Logo Przewdonik Katolicki

Uczy pływać na głębi

Hubert Kubica
Fot.

Wszyscy wiemy, że pontyfikat Benedykta XVI różni się od pontyfikatu Jana Pawła II. Choć w zasadniczych sprawach obecny Papież kontynuuje linię swojego poprzednika. Symbol konserwatyzmu, pancerny kardynał, w dodatku niedostępny i zamknięty na kontakty z ludźmi. Takie opinie o kard. Josephie Ratzingerze nie należały do rzadkości. Wszystkie one okazały się...

Wszyscy wiemy, że pontyfikat Benedykta XVI różni się od pontyfikatu Jana Pawła II. Choć w zasadniczych sprawach obecny Papież kontynuuje linię swojego poprzednika.

„Symbol konserwatyzmu”, „pancerny kardynał”, w dodatku niedostępny i zamknięty na kontakty z ludźmi. Takie opinie o kard. Josephie Ratzingerze nie należały do rzadkości. Wszystkie one okazały się całkowicie nietrafione.

– To prawda, że kardynał Joseph Ratzinger nigdy nie lubił być na świeczniku, wolał pracować w zaciszu gabinetów. Zawsze był człowiekiem cienia. Jako Papieżowi udało mu się pokonać wrodzoną nieśmiałość i zamienić ją na otwartość wobec wielkich tłumów – mówi Grzegorz Polak, wydawca książek o tematyce papieskiej.

Dwadzieścia lat więcej
Choć Papież jest otwarty na kontakty z ludźmi, to nie odbywa tylu spotkań i w porównaniu do swojego poprzednika zmniejszył o 70 procent liczbę audiencji prywatnych. Nie jest także obecny podczas wielu uroczystości i obrzędów watykańskich.

– Cały pontyfikat Jana Pawła II pokazywał, a ja widziałem to z bliska, że Papież pracował ponad siły. Nawet wtedy, gdy był bardzo osłabiony i chory. Myślę, że nowy Papież i jego otoczenie wyciągnęli z tego wnioski. Po prostu Ojciec Święty jest zbyt cenny dla świata, aby miał przyjmować wszystkich tych, którzy na to zasługują. Jest to niemożliwe do wykonania i cierpią na tym zasadnicze zadania Papieża, czyli kierowanie Kościołem i nadawanie kierunku jego nauczaniu. Audiencje prywatne, które są ważne dla ich uczestników, zajmują sporo czasu. Ta zmiana jest więc zauważalna i potrzebna – uważa Jacek Moskwa, wieloletni korespondent TV w Rzymie.

Rozmawia z każdym
Zmniejszenie liczby audiencji nie oznacza jednak, że Benedykt XVI unika kontaktów z ludźmi. Zdaniem włoskiego dziennikarza Vittorio Messoriego, który na łamach „Corriere della Sera” próbował dokonać bilansu pierwszego roku pontyfikatu Papieża Niemca, stara się on rozmawiać z każdym indywidualnie.

„Wojtyła był mężem chrześcijaństwa: chciał, by Ewangelia głoszona była narodom. Tłum był naturalnym środowiskiem. Ratzinger jest człowiekiem wnętrza, intelektualistą postmodernizmu. Kimś, kto gdyby tylko mógł, rozmawiałby z każdym w cztery oczy” – pisze włoski publicysta.

Reforma Kurii Rzymskiej
Ograniczenie pielgrzymek daje możliwość większej aktywności Benedykta w instytucjach Kościoła, którą Jan Paweł II zajmował się w mniejszym stopniu.

– Ten pontyfikat jest bardziej skierowany ku wnętrzu Kościoła. Obecny Papież przez ponad 20 lat był urzędnikiem Kurii Rzymskiej i zdając sobie sprawę z pewnych przerostów tej instytucji, chce usprawnić jej działanie. Będzie polegać to na tym, że mniejsze agendy wejdą w obręb większych – mówi o planowanej reformie autor „Kolekcji papieskich” Grzegorz Polak.

Młodzi z Papieżem
Rok po wyborze Benedykta XVI na Następcę św. Piotra znany publicysta Zbigniew Nosowski powiedział, że Jan Paweł II był misjonarzem, który zdobywał ludzi dla Chrystusa, zaś Benedykt XVI dąży przede wszystkim do pogłębienia wiary tych, którzy są w Kościele. Inaczej mówiąc, Jan Paweł II zachęcał do wypłynięcia na głębię, a Benedykt XVI uczy, jak na tej głębi pływać.

Ks. profesor Tomasz Węcławski

Mierzony własną miarą


Czy hasło pielgrzymki Benedykta XVI do Polski „Trwajcie mocni w wierze”, które jest tak bardzo podobne do słów Jana Pawła II z 1979 r. „Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara” oznacza, że obecny pontyfikat możemy nazwać pontyfikatem dwóch papieży?
– Uważam, że każdy człowiek jest inny, zatem każdy papież także. Istota urzędu sprawia oczywiście, że w rzeczach zasadniczych jest kontynuacja – kwestie podstawowe, zwłaszcza wiary i teologii, w małym stopniu zależą od osobowości poszczególnych papieży, ale i tu dotyczące widać pewne odmienności, wynikające z różnicy osób i doświadczeń. To sprawia, że obaj papieże mówią bardzo podobne rzeczy – zwłaszcza kiedy nawiązują do słów biblijnych – jak w przypadku przytoczonych przez pana wezwań. Kościół jest kontinuum – zatem i działania papieży w to kontinuum się wpisują.

Czyli jest to pontyfikat kontynuacji?
– Nie wydaje mi się słuszne wpisywanie działań obecnego Papieża w dzieło poprzedniego. On ponosi odpowiedzialność za Kościół dzisiaj i wypełnia ją tak, jak mu każe jego sumienie. Jasne, że nie zaprzecza niczemu, co czynił poprzednik, ale nie powinien być mierzony miarą Jana Pawła II, tylko swoją własną.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki