Logo Przewdonik Katolicki

Dar najcenniejszy

Ks. Krzysztof Wętkowski
Fot.

W ostatnim tygodniu został upubliczniony list, który prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów skierował do inicjatorów Drogi Neokatechumenalnej. List odbije się z pewnością szerokim echem także u nas, bowiem Droga Neokatechumenalna jest obecna w wielu, a może we wszystkich polskich diecezjach. Prefekt Kongregacji przekazuje zainteresowanym decyzje Papieża. O tym, że chodzi...

W ostatnim tygodniu został upubliczniony list, który prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów skierował do inicjatorów Drogi Neokatechumenalnej. List odbije się z pewnością szerokim echem także u nas, bowiem Droga Neokatechumenalna jest obecna w wielu, a może we wszystkich polskich diecezjach. Prefekt Kongregacji przekazuje zainteresowanym decyzje Papieża. O tym, że chodzi tutaj o decyzje świadczy fakt, że bodaj pięciokrotnie w tym krótkim dokumencie używa się określenia, że „Droga Neokatechumenalna musi…”. List dotyczy jednego konkretnego problemu, mianowicie celebracji Eucharystii. Kto, choć pobieżnie, zna dorobek naukowy kardynała Ratzingera, ten wie, jak wiele miejsca poświęcił on Eucharystii i liturgii. Stąd nie dziwi fakt, że obecnie w tę właśnie sprawę już jako Papież zechciał zaangażować się osobiście. List datowany jest na dzień 1 grudnia 2005 r., a więc miesiąc po zakończeniu Synodu Biskupów poświęconemu właśnie Eucharystii.

Papież niemal natychmiast po synodzie zajmuje się sprawowaniem Eucharystii we wspólnotach Drogi Neokatechumenalnej, bowiem tam właśnie pojawiły się daleko idące innowacje liturgiczne. Należy jednak zwrócić uwagę, że polecenia papieskie w kilku kwestiach dotyczyć mogą nie tylko Drogi Neokatechumenalnej, chociażby pierwsze zalecenie, aby w sprawowaniu Mszy św. posługiwać się księgami zatwierdzonymi przez Kościół, nie ujmując i nie dodając niczego. Zalecenie to jest ważne, spotyka się bowiem wiele nadużyć w tej dziedzinie. Jeśli nawet przyjąć, że zasadniczo korzysta się z ksiąg liturgicznych, chociaż pojawiło się wiele przeróżnych pomocy różnej wartości, to z dodawaniem i ujmowaniem jest gorzej. Niejednemu celebransowi wydaje się, że jest panem, a nie sługą Eucharystii i może ją dowolnie kształtować. Stale aktualne jest zalecenie, aby posługiwać się nie tylko II Modlitwą Eucharystyczną. Dalej, aby komentarze, jeśli w ogóle są, były krótkie. Niekiedy są one przegadane, przyjmują formę swoistych pouczeń Pana Boga, przybierają też postać homilii. Generalnie zresztą Msza św. stała się przegadana ludzkim słowem. Ma się wrażenie, że wielu jest przekonanych, że to ludzkie słowo zbawia. Odbywają się w czasie sprawowania Mszy św. swoiste akademie. Trudno się niekiedy zorientować, czy to Pan Bóg odbiera cześć, czy też człowiek. Każdą Eucharystię sprawujemy „razem z naszym Papieżem…”. Dobrze więc, że zaraz po synodzie Ojciec Święty z całą mocą przypomina, że Eucharystia nie jest niczyją własnością, że jest darem i to najcenniejszym, jaki Kościół otrzymał. Do tego daru można zbliżać się tylko z ogromną pokorą.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki