Wiara i polityka
Artur Bądkowski
Fot.
Z prof. Tomaszem Jasińskim z UAM w Poznaniu o początkach państwa polskiego i chrzcie Polski rozmawia Artur Bądkowski
Co dzisiaj, po ponad tysiącu lat, może historyk powiedzieć o początkach państwa polskiego?
Jeszcze nie tak dawno badaczom wydawało się, że państwo polskie powstało już gdzieś w VIII, VII, a może nawet VI w. Dzisiaj, dzięki postępowi badań archeologicznych...
Z prof. Tomaszem Jasińskim z UAM w Poznaniu o początkach państwa polskiego i chrzcie Polski rozmawia Artur Bądkowski
Co dzisiaj, po ponad tysiącu lat, może historyk powiedzieć o początkach państwa polskiego?
– Jeszcze nie tak dawno badaczom wydawało się, że państwo polskie powstało już gdzieś w VIII, VII, a może nawet VI w. Dzisiaj, dzięki postępowi badań archeologicznych wiemy, że skonsolidowało się ono ok. 940 r. W tym czasie w Wielkopolsce wybudowano wiele nowych, potężnych grodów, które stanowiły cały system obronny chroniący granice formującego się państwa. Zadałem sobie pytanie, co takiego wydarzyło się ok. 940 r., co by wyjaśniało podjęcie zakrojonych na tak szeroką skalę działań? Pierwotnie myślałem, że wyjaśnić to można zagrożeniem ze strony Niemiec. Dzisiaj, pod wpływem opinii innych badaczy uważam, że grody te powstały na skutek zagrożenia od strony południowej, tj. chrześcijańskich Czech. Ekspansja na Wielkopolskę jednak nie nastąpiła ani z zachodu, ani z południa, ponieważ doszło do konfliktu niemiecko-czeskiego, a Piastowie pozostali ze świetnym systemem obronnym i podbili Mazowsze, Kujawy, Pomorze, ziemię sieradzko-łęczycką oraz Sandomierszczyznę.
Mieszko I podjął decyzję o przyjęciu chrześcijaństwa. Dlaczego zdecydował się na porzucenie pogaństwa?
– Na pewno kierował się interesem politycznym; były również motywy cywilizacyjne i wreszcie osobiste, wewnętrzne, refleksyjne.
Otóż przyjęcie chrztu wiąże się z sojuszem polsko-czeskim, zawartym prawdopodobnie za pośrednictwem Niemiec i skierowanym przeciwko Wieletom. Jego przypieczętowaniem było małżeństwo z chrześcijańską księżniczką Dobrawą, córką czeskiego księcia Bolesława I Srogiego. Musimy pamiętać, że ten układ oznaczał rozbicie groźnego i dla Niemiec, i dla Mieszka sojuszu czesko-wieleckiego. Mieszko I stał się silnym i ważnym sojusznikiem cesarza w walce z Wieletami. Można przypuszczać, że dzięki wielkiemu zwycięstwu, jakie odniósł Mieszko nad nimi w 967 r., Polska uzyskała zgodę na utworzenie biskupstwa zależnego bezpośrednio od Stolicy Apostolskiej.
Nie możemy zapomnieć też o aspekcie cywilizacyjnym chrztu Polski. Pojawienie się duchownych posługujących się łaciną oraz ksiąg, liturgii itd. oznaczało włączenie do wspólnoty państw chrześcijańskich, ale również przeniesienie na nasze ziemie osiągnięć kultury chrześcijańskiej. Również aspekt osobisty, refleksyjny nie może być pominięty. Chrześcijanie i wiadomości o tej religii docierały na nasze ziemie dużo wcześniej. To była świadoma decyzja władcy, który musiał mieć już wiedzę na temat nowej religii. Zauważmy, że decyzja o chrzcie nastąpiła po jednym pokoleniu od powstania państwa. Nowa religia lepiej wyjaśniała świat niż różne kulty pogańskie. Wiemy także, że poganie często z podziwem patrzyli na chrześcijan, którzy byli gotowi na poświęcenie życia dla wiary. Tak więc splot tych bardzo różnych czynników zadecydował o przyjęciu chrześcijaństwa.
Co możemy powiedzieć o początkach Kościoła w Polsce? Czy wiadomo, gdzie i kiedy dokładnie Mieszko przyjął chrzest?
– Pierwszym biskupem zależnym od Stolicy Apostolskiej był Jordan. Najprawdopodobniej Włoch z pochodzenia. Wśród pierwszych duchownych na naszych ziemiach byli zapewne Niemcy, ale też Czesi. Bardzo ciekawe jest, że ok. 80 proc. słów związanych z Kościołem i nową religią wywodzi się z Czech. Widać tutaj pośrednictwo czeskie w chrystianizacji.
Wiemy, że wówczas uważano, iż najlepszym terminem dla przyjęcia chrztu była Wielkanoc, ale czy tak było w wypadku Mieszka I, trudno powiedzieć. Co do miejsca, to również jest to kwestia bardzo dyskusyjna, ale myślę, że nastąpiło to w Wielkopolsce, a nie w Ratyzbonie. Władca musiał dać przykład poddanym. To był element misji chrystianizacyjnej. Być może odbyło się to w Poznaniu. Archeolodzy odnaleźli najprawdopodobniej pozostałości po basenach chrzcielnych, które były w miejscu, gdzie stanęła pierwsza katedra i gdzie spoczął Mieszko I. Jeżeli chodzi o pierwsze biskupstwo w Polsce, to myślę, że Jordan i jego następca Unger byli biskupami całej Polski, a ich siedziba znajdowała się w Poznaniu. Nie mamy na to pewnych dowodów, ale możemy się domyślać, że gdyby pierwsza katedra była jednak w Gnieźnie, to nie można by było erygować arcybiskupstwa z Radzimem Gaudentym w tym ośrodku i usunąć stamtąd Ungera. Takiej mocy nie miał nawet papież, a cóż dopiero polski książę.