Logo Przewdonik Katolicki

Ksiądz odpowiada

ks. Jan
Fot.

Od bardzo długiego czasu nie przystępuję do spowiedzi i Komunii św. Dręczą mnie pytania związane z sytuacją, w jakiej się znalazłem. Czy mogę, czy wolno mi chodzić na Mszę św. do kościoła, modlić się za siebie, bliźnich i zmarłych z mojej rodziny? Czy skoro tak się zaniedbałem, mogę spróbować to zmienić? Czy mam szansę na Boże przebaczenie? Tomasz Nieodparcie nasuwa mi...

Od bardzo długiego czasu nie przystępuję do spowiedzi i Komunii św. Dręczą mnie pytania związane z sytuacją, w jakiej się znalazłem. Czy mogę, czy wolno mi chodzić na Mszę św. do kościoła, modlić się za siebie, bliźnich i zmarłych z mojej rodziny? Czy skoro tak się zaniedbałem, mogę spróbować to zmienić? Czy mam szansę na Boże przebaczenie?
Tomasz

Nieodparcie nasuwa mi się tu tak dobrze nam wszystkim znana przypowieść o marnotrawnym synu i miłosiernym ojcu. Ojciec wypatruje syna, tęskni za nim i gdy tylko pokazuje się na horyzoncie, wybiega mu naprzeciw, przygarnia i przebacza. Tak Pan Bóg czeka na każdego z nas. Raduje Go każdy powrót zagubionego dziecka. Nie dąsa się, nie wypomina, nie stawia warunków, nie sądzi, lecz przyjmuje. I ciebie Pan Bóg pragnie przyjąć, dlatego nie bój się wrócić do Niego.

Zwykle tak bywa, że po dłuższym okresie nieobecności w kościele, zaniedbania spowiedzi czy modlitwy jakoś nam tak głupio wracać. Mamy wrażenie, że Pan Bóg na pewno się na nas pogniewał, że nas nie kocha, że nie przebaczy, nie przyjmie z powrotem... Dochodzi do tego jeszcze świadomość własnej małości i nieudolności, niskie poczucie własnej wartości. Powstaje w nas bariera, którą zresztą sami sobie budujemy i przekonanie, że nami się już Pan Bóg nie interesuje.

W tym momencie warto sięgnąć po Pismo Święte, które cudownie przekonuje nas o nieskończonej miłości Boga objawionej nam w Jezusie Chrystusie. „Tak Bóg umiłował świat, że dał Syna swego jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął”. „Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”. I wiele, wiele innych fragmentów, w których Jezus przekonuje nas o swej miłości i miłosierdziu.

Jeśli odczuwasz potrzebę modlitwy za swoich bliźnich, za zmarłych; potrzebę uczestniczenia we Mszy św., to znaczy, że w twoim sercu tkwi olbrzymia tęsknota za życiem w przyjaźni z Bogiem. Chyba każdy człowiek odczuwa taką potrzebę. Niestety, bardzo wielu ją zagłusza na wszelkie możliwe sposoby i żyje daleko od Boga. I są nieszczęśliwi, ale nie potrafią się do tego przyznać.

Nie wahaj się w zaspakajaniu tej tęsknoty życia duchowego. To jest wezwanie, zaproszenie, które Jezus do ciebie kieruje, byś odważył się ponownie zbliżyć do Niego, żył z Nim w bliskiej zażyłości. Właśnie w taki sposób – przez nasze pragnienia, chęci, tęsknoty – czasami Jezus woła nas, byśmy przestali się w życiu błąkać i za Nim kroczyli. Modlitwa i uczestnictwo we Mszy mogą przynieść błogosławione owoce. Pan Bóg nie przestaje nas kochać. Nie odrzuca nas, nie spisuje na straty. Pisze prosto na krzywych ludzkich liniach i swoją miłością chce leczyć zranione ludzkie serca.

Proszę cię, byś postarał się zaufać Bożemu Miłosierdziu, nie wahał się i nie wstydził uczestnictwa we Mszy św., byś podjął dialog z Bogiem. Wkrótce zaczniesz odczuwać jego owoce.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki