Jan Paweł II jadał skromne posiłki, a siostry sercanki – prowadzące kuchnię papieską – powiadały, że nie należał do wybrednych smakoszów. W telewizyjnym „Ziarnie” na pytanie, czy lubi szpinak odrzekł, że jak mu go podają, to je. O kremówkach, którymi zajadali się wadowiccy maturzyści, przypominać nie trzeba. W jadłospisie papieskim nie brakowało dań swojskich: lekkostrawnych zup jarzynowych, ziemniaków z kwaśnym mlekiem, jajecznicy na boczku czy pierogów. Na stole Ojca Świętego pojawiały się również – jak to w Italii – spaghetti oraz pizza, ale także cielęcina i ryby, zwłaszcza karp po żydowsku, oraz rozmaite słodkości, np. sernik czy szarlotka.
Obchodzimy rocznicę śmierci Papieża i trwa Wielki Post, toteż – aby było dostojnie, ale prosto i z umiarem – zapraszam do wypieku, wedle receptury klasztornej, baby zwanej papieską. Jej sekret tkwi w kompozycji przypraw, pośród których są m.in. te uznawane za królewskie: czarny pieprz, nasiona kardamonu czy szafran. Myślę, że taka lukrowana baba może być również ozdobą stołu wielkanocnego; wtedy można dodać także odrobinę spirytusu.
Rozbijamy jajka i żółtka rozcieramy z cukrem, a potem ubijamy. Rozcieramy przyprawy w moździerzu i przesypujemy do żółtek; jeśli nie mamy ich wszystkich, możemy wykorzystać przyprawę do piernika. Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z żółtkami, a potem mąkę przesiewamy przez sito i dosypujemy, cały czas mieszając. Gotowe ciasto przelewamy do natłuszczonej formy i pieczemy przez godzinę w temperaturze ok. 180 stopni. Po przestygnięciu wierzch pokrywamy białym lukrem.
Składniki:
• 1/4 kg mąki pszennej
• 1/4 kg cukru, 9 jaj
• kilka goździków, cynamon, imbir
• gałka muszkatołowa, kolendra
• po kilka ziaren pieprzu czarnego i ziela angielskiego
• kardamon, łyżeczka szafranu
• mleko, cukier puder (na lukier)