Poniedziałek, 3 kwietnia
Dn 13,41-62; J 8,1-11
„I Ja ciebie nie potępiam”
Jezus pisał palcem po ziemi. Naznaczył ją swoją nauką, która wciąż jest żywa. Odczytujmy zatem objawioną nam mądrość. Nie oskarżajmy bliźnich, skoro sami nie jesteśmy bez winy. Nie potępiajmy błądzących, gdyż nie czyni tego nawet Bóg. Bądźmy surowi wobec siebie i kategorycznie zerwijmy z grzechem, byśmy potrafili dawać autentyczne świadectwo wiary. Z pokorą i otwartością patrzmy na otaczające nas zjawiska. Czyńmy dobro, inspirujmy do tego innych. Nie próbujmy niczego zmieniać przemocą. Ona zagłusza nasze powołanie do miłości, która ma moc twórczą.
Wtorek, 4 kwietnia
Lb 21,4-9; J 8,21-30
„Ja jestem”
Chcielibyśmy, Panie, pójść tam, dokąd Ty idziesz. Wiemy jednak, że przed nami jest niełatwa droga. Niepojęte Twe Imię uświadamia nam, jak wiele pracy nas czeka, byśmy umieli kochać miłością czystą. Nie patrzmy tylko na przedmioty naszego pożądania. Wznieśmy wzrok ku górze. Wpatrujmy się w wywyższonego Syna Człowieczego, który otwiera przed nami dużo piękniejszą perspektywę. Dostrzegajmy bogactwo, którym obdarzył nas Pan. Żyjmy najpełniej jak tylko potrafimy, byśmy więcej byli, niż posiadali. Jezus mówi: JA JESTEM. Radujmy się z Jego miłującej obecności.
Środa, 5 kwietnia
Dn 3,14-20.91-92.95; J 8,31-42
„Prawda Was wyzwoli”
Wiele dziś mówi się o wolności, poszanowaniu autonomii jednostek i społeczności. Natomiast nie wypada nawet dotykać tematu prawdy z obawy przed jej zmonopolizowaniem. Chrześcijanin musi być jednak otwarty na poznanie Bożego zamysłu, który ściśle wiąże się ze zbawieniem człowieka. Kochający Ojciec pragnie naszego szczęścia. Wierność objawionemu Prawu nie oznacza wcale poddania się ograniczeniom. Wręcz przeciwnie – jest otwarciem na ogrom nieskończoności i wieczności, a jednocześnie najpełniejszym poznaniem samego siebie, także w kontekście wspólnotowym.
Czwartek, 6 kwietnia
Rdz 17,3-9; J 8,51-59
„Kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki”
Jako istotom cielesnym niełatwo nam oderwać naszego sposobu postrzegania rzeczywistości od kryteriów fizykalnych. Chcielibyśmy nimi opisywać nie tylko otaczający nas świat, ale także wymiar nadprzyrodzony. Niestety, a może na szczęście, jest to niemożliwe. Boga nie można ująć w jakiekolwiek ramy. To nie On wymyka się naszemu poznaniu, tylko my pragniemy wciąż patrzeć z góry. A przecież jak skutek nie może wyprzedzać swej przyczyny, tak stworzenie winno odczuwać pokorną wdzięczność wobec swego Stwórcy, którego miłość pragnie odkupić ludzką grzeszność.
Piątek, 7 kwietnia
Jr 20,10-13; J 10,31-42
„Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”
Ile to już razy każdy z nas przyłączył się do chcących ukamienować Boga? Owszem, chętnie przyznajemy się do wiary w Niego, ale w rzeczywistości określamy w ten sposób stosunek do naszych koncepcji, idei. W momencie potrzeby konkretyzacji faktycznego bycia chrześcijaninem nie tylko wolimy usunąć się w cień, ale często wyrażamy głośno swój sprzeciw wobec woli Bożej. Włączamy się w ten sposób w ciąg tragicznych sprzeczności. Nie oburzajmy się zatem na biblijnych oskarżycieli Chrystusa, którzy przedkładali własne interpretacje Pisma nad Słowo wcielone.
Sobota, 8 kwietnia
Ez 37,21-28; J 11,45-57
„Lepiej , gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród”
Chrystus przyszedł na świat, by zbawić wszystkich ludzi. Dlatego religia nie może być narzędziem politycznym służącym wąskiej grupie zainteresowanych. Jest ona płaszczyzną bezgranicznego jednoczenia w prawdziwej miłości, której najwyższym znakiem stał się krzyż. Nawet ludzka grzeszność nie może zatrzymać realizacji zbawczego planu Boga. Wyrok Kajfasza paradoksalnie staje się proroctwem, zapowiedzią cudownego zwieńczenia odkupieńczej misji Jezusa. On składa Siebie w ofierze za całą ludzkość.
Rozważania na dzień powszedni są przygotowywane wspólnie z miesięcznikiem homiletycznym „Biblioteka Kaznodziejska”, rok założenia 1906