Logo Przewdonik Katolicki

Jak powstała płyta „W myślach i sercach”

Jolanta Hajdasz
Fot.

Dziś modlimy się za Papieża. O 21.00 postaw świecę w oknie łącząc się z Jasną Górą. Wyślij dalej. Nie wiem, ile osób otrzymało takiego SMS-a w piątek 1 kwietnia 2005 r., ale tego dnia w oknach płonęły świece, a kościoły pełne były wiernych modlących się o zdrowie ukochanego Ojca Świętego. Wtedy, w piątek, jeszcze chyba wszyscy mieli nadzieję, że Jan Paweł II przezwycięży...

Dziś modlimy się za Papieża. O 21.00 postaw świecę w oknie łącząc się z Jasną Górą. Wyślij dalej.

Nie wiem, ile osób otrzymało takiego SMS-a w piątek 1 kwietnia 2005 r., ale tego dnia w oknach płonęły świece, a kościoły pełne były wiernych modlących się o zdrowie ukochanego Ojca Świętego. Wtedy, w piątek, jeszcze chyba wszyscy mieli nadzieję, że Jan Paweł II przezwycięży kolejny kryzys swojej choroby i nadal będzie z nami. Nocne czuwania, Msze, modlitwy różańcowe, litanie można było usłyszeć we wszystkich miastach, miasteczkach i wsiach, jak Polska długa i szeroka. Tylko tyle można było zrobić. Wtedy chyba jeszcze nikt z nas nie zdawał sobie sprawy, jak niezwykłe będą te pierwsze dni kwietnia, mimo bólu i smutku, który nas czekał.

W TVP3 Poznań już tego pierwszego dnia ramówka, czyli układ wszystkich programów emitowanych w ciągu doby, została podporządkowana jednej idei – przekazywać jak najwięcej informacji o tym, co dzieje się w regionie. Pod wspólnym tytułem „Wielkopolska modli się za Papieża” emitowaliśmy wiadomości o tym, gdzie i w jakich godzinach odbywają się nabożeństwa w intencji Papieża. Przez cały piątek i całą sobotę nadawaliśmy gorące relacje z tych miejsc. Rano 2 kwietnia było już wiadomo, że choroba zwycięża, że Papież jest coraz słabszy. I że trzeba przygotować się na najgorsze. Dla nas, pracowników telewizji, oznaczało to po prostu przygotowanie materiałów do emisji na wypadek śmierci Ojca Świętego. Słowo, które nawet wypowiedzieć było nam trudno, raptem musiało stać się motorem naszych działań, niby zwyczajnych, codziennych – nagranie, selekcja materiału, zgranie wizji i dźwięku – ale przecież tak innych niż zwykle. Nastrój udzielał się każdemu, choć przecież wiedzieliśmy, że nie możemy się temu poddać, nie powstałby przecież żaden program. Prywatne uczucia, nasze osobiste wzruszenia i emocje musiały zejść na dalszy plan. Jednak w chwili, gdy na montażu trzeba było do każdej czołówki Teleskopu i każdego innego programu dodać czarny żałobny kolor, a zamiast „Wielkopolska modli się za Papieża” wpisać tekst „Wielkopolska żegna Papieża”, nieprofesjonalne łzy płynęły po policzkach i dziennikarza, i montażysty. Tak bardzo pragnęliśmy, by nasza praca była daremną, by te audycje nigdy nie musiały być emitowane… Niestety, przydały się już tego samego dnia – 2 kwietnia.

Tego, co działo się później w całym kraju i w naszym regionie, nikt chyba nie był w stanie przewidzieć. Życie zamarło, tak jakby nagle świat zatrzymał się w miejscu. Nasze serwisy informacyjne, także te lokalne, wypełniały tylko wiadomości związane z żałobą po Ojcu Świętym, z przygotowaniami do uroczystości pogrzebowych. Innych informacji nie było, nikt nie chciał ich przekazywać i nikt nie chciał ich słuchać. Jednocześnie nasze kamery rejestrowały tłumy w czasie wieczornych nabożeństw czy spontanicznie odprawianych Mszy na centralnych placach i w kościołach Poznania, Gniezna, Kalisza, Konina, Piły, Leszna czy małych miejscowości, jak: Krotoszyn, Luboń, Licheń i Lednica. Tysiące ludzi brało udział w codziennych, wieczornych Apelach Jasnogórskich pod Poznańskimi Krzyżami – Pomnikiem Czerwca ’56, stojąc tam w strugach deszczu, jak w poniedziałek 4 kwietnia, i mimo przenikliwego zimna w kolejne dni. Dziesiątki tysięcy osób oglądało pogrzeb Papieża na telebimach ustawionych przy kościołach, a wzdłuż ulic Jana Pawła II układano niekończące się łańcuchy z płonących zniczy. Do historii Poznania przejdzie zapewne Eucharystia odprawiona na placu Mickiewicza w dniu pogrzebu Ojca Świętego, bo przecież nieprzebrane tłumy poznaniaków wypełniały szczelnie obszar między Kaponierą, aleją Niepodległości i ulicą Św. Marcin.

Wierzę, że płyta, którą przygotowaliśmy wspólnie z „Przewodnikiem Katolickim”, wiernie oddaje niezwykłą atmosferę tamtych dni sprzed roku. Jest to reporterski, chronologiczny zapis tego, co działo się w Wielkopolsce i województwie kujawsko-pomorskim między 1 a 8 kwietnia 2005 roku. Nie ma tu oficjalnych wystąpień ani wzniosłych słów, są za to zwykłe ludzkie łzy i modlitwy, czyli to, co reporterzy rejestrowali najczęściej, a co, jestem o tym głęboko przekonana, pozostało w nas do dziś. W naszych myślach i sercach.
Autorka jest kierownikiem Redakcji Programów Regionalnych TVP3 Poznań

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki