Oświadczenie rzecznika prasowego Kurii Metropolitalnej w Poznaniu w sprawie artykułu w „Gazecie Wyborczej”
W sobotę 25 lutego 2006 roku ukazał się w poznańskim wydaniu „Gazety Wyborczej” artykuł Marii Bielickiej „Komórka rzecznika, czyli jest telefon, nie ma człowieka”. W wyraźny sposób wystawił on osobę rzecznika prasowego Kurii, a przez to także instytucję, którą reprezentuje, na śmieszność, co w perspektywie dotychczasowej współpracy z dziennikarzami gazety wydaje się być dalece niesprawiedliwe.
W artykule dziennikarka – histerycznie szukająca sensacji na temat lustracji duchownych – żaliła się na niemożliwość kontaktu z rzecznikiem w dniu 23 lutego 2006 roku. Sugerowała, że automatyczna sekretarka telefonu komórkowego odsyłała do jakiegoś numeru prywatnego („ten, kto odebrał nasz telefon, był zdziwiony, że jego numer podany został do kontaktów służbowych”), gdy tymczasem odsyłała tylko i wyłącznie do numeru Kurii Metropolitalnej. Jej pracownik był zresztą poinformowany, że z powodu wyjazdu na rekolekcje nie będę osiągalny przez trzy dni. Miał przyjąć ewentualne zapytania lub – w naprawdę nagłych sytuacjach – umożliwić kontakt z księdzem kanclerzem. Nie wiem, czym zasłużyła sobie dziennikarka na niezrozumienie telefonisty.
Zawsze starałem się jak najlepiej służyć dziennikarzom. Szkoda, że swoim tekstem – po pierwszej w życiu próbie kontaktu ze mną – Maria Bielicka przekreśliła liczne do tej pory rozmowy z dziennikarzami „Gazety Wyborczej”, Katarzyną Kolską i Dainą Kolbuszewską, a także Piotrem Bojarskim, Violettą Szostak, Iwoną Torbicką, Jakubem Głazem, Robertem Rewińskim czy Michałem Kopińskim.
W poniedziałek 27 lutego wysłałem w tej sprawie list do redaktora naczelnego pisma, Włodzimierza Bogaczyka. Nie otrzymałem jak dotąd żadnej odpowiedzi, nie wyjaśniono także czytelnikom gazety mojego punktu widzenia. Przykro mi, że powyższy tekst ogranicza moje zaufanie do redakcji „Gazety Wyborczej” w Poznaniu.
ks. dr Maciej Szczepaniak
rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej w Poznaniu
Poznań, 6 marca 2006 roku