We Francji opłatka nie znają
Ojciec Piotr Pilarski CSSp, najstarszy zakonnik Zgromadzenia Ducha Świętego w Polsce
- Podczas rodzinnej wieczerzy na stole stały trzy lub cztery półmiski. Babcia pilnowała, żeby w Wigilię się nie objadać - dopiero w święta. Wzajemnie łamaliśmy się opłatkiem. Modlitwom przy stole przewodniczył ojciec. Musiał też przyjść Gwiazdor - najczęściej przebrany wujek z koszem i… pydą. Wołał: "Do pacierza, do pacierza!". Ale mieliśmy strach! Najmłodszy brat to pod stół uciekał. Rozdawał nam podarki - cukierki, orzechy, pierniczki. Po wieczerzy śpiewaliśmy kolędy. Lubię je wszystkie - a do teraz jeszcze piszę na obrazku "Gdy się Chrystus Rodzi". W dodatku mieliśmy dobrego organistę w Wąwelnie, który prowadził chór i trzydziestu śpiewaków. Później "buch pod puch", bo na godz. 6 rano do kościoła. Wówczas w parafii był starszy proboszcz i nie było Pasterki o północy, tylko Msza św. o szóstej rano w pierwsze święto. A do kościoła było półtora kilometra… W 1935 roku pojechaliśmy do nowicjatu do Francji. W święta Polacy zbierali się w pokoju. Dzieliliśmy się opłatkiem. A we Francji opłatka nie znają… Wtedy nam je z Polski przysyłano. Typowej wieczerzy także nie było. Tylko kolacja, a o północy Pasterka i placek z herbatą. Co kraj, to obyczaj…
Katarzyna Mamys
Ojciec Piotr nie zdążył się z nami podzielić opłatkiem… Zmarł 19 grudnia. Był wiernym i uważnym czytelnikiem "Przewodnika Katolickiego". Znał nas - zawsze miał czas na chwilkę rozmowy. "Jak zdrówieńko?" - pytał z serdecznym uśmiechem. 26 stycznia skończyłby 92 lata. Prosimy o modlitwę za ojca Piotra Pilarskiego, choć wiemy, że stuka już do nieba bram…
Zbudźcie się żołnierze
Zbudźcie się żołnierze śpiący,
Niebo się rozwarło miłością nad nami,
Jasną łuną gwiazda płonie
W blasku cały świat zatonął -
Dziś się Chrystus rodzi…
Hen w dalekiej ziemi, nasze serca zległy
Do stóp Częstochowskiej z wszystkich stron się zbiegły,
Przez las przeszkód z obcej
strony
Pod choinki cień zielony -
Dziś się Chrystus rodzi…
(kolęda obozowa - Szwajcaria, 1942 r.)
Na wzór Świętej Rodziny
Aleksandra Lubińska, pełnomocnik Prezydenta Miasta ds. Osób Niepełnosprawnych
- Do świąt Bożego Narodzenia przygotowujemy się wcześniej. Pieczemy słodkie pierniki i obdarowujemy się nimi. Święta są dla mnie szczególne - bardzo rodzinne. Zawsze myślę o osobach, które znałam, a które już odeszły. Dbam o tradycję, więc na stole znajdzie się barszcz czerwony, uszka, kapusta z grzybami, kutia. Święta to wspomnienia i nadzieja, bo rodzi się życie. Moja córka w lutym zostanie mamą. Przy stole wigilijnym będzie więc nowy członek rodziny. Poza tym, te święta mają szczególny urok. Są takie nostalgiczne… Ja jestem bydgoszczanką, ale rodzina ze strony mamy pochodzi z Warszawy, a taty - z Kresów. W związku z tym tradycje są troszeczkę przemieszane. Łączy nas śpiew - mój zięć gra na gitarze, a my - z pomocą śpiewniczków - kolędujemy. Wtedy widzę odniesienie do Świętej Rodziny, która jest dla nas wzorem. Pod choinką zawsze mamy szopkę bożonarodzeniową. Zawsze tak było - odkąd sięgam pamięcią. Ulubiona kolęda? Na pewno "Jezus Malusieńki". Moja mama to śpiewała… A na koniec tej niezwykłej Nocy - Pasterka. To obowiązek i potrzeba. Idziemy razem do kościoła. A śnieg tak skrzypi…
Katarzyna Mamys
Kolęda Kresowa
Święta, święta już nadchodzą
Narodzenie Zbawiciela,
Myśli błogie w nas się rodzą,
Jakich wolność nam udziela!
Łaska, łaska niechaj spływa
Na Wilno, Ruś i Pomorze
Niechaj z nami zawsze bywa
I Bałtyckie piękne morze!
Dom dla lalek
Pani Teresa Bandura, emerytka
- Był rok 1942 - trwała okupacja. Wielu ludzi nie miało choinki - dzieci przynosiły gałązki świerkowe znajdowane na ulicy - odłamywały się one od drzewek sprzedawanych Niemcom. Sporządzano stroiki. Dzieci marzyły, aby "pod stroikami" znalazła się choć jedna, jedyna zabawka. Ja miałam wtedy 7 lat i pragnęłam mieć domek dla lalek. O tym marzeniu wiedziała mama i starszy brat. W przedświąteczny czas, w domu znienacka zaczęło pachnieć świeżą farbą… Dziwne. Na wszelkie pytania mama odpowiadała wymijająco. W dzień Wigilii rodzina podzieliła się opłatkiem, złożyła sobie życzenia. Zasiedliśmy do skromnej wieczerzy. Zamiast ryby i śledzia była cebula zeszklona na oleju, polana śmietaną, do tego ziemniaki w łupinkach oraz zupa z suszonych owoców. "Słodkim" były pierniki, zrobione trzy tygodnie przed Wigilią ze sztucznego miodu i zbożowej kawy. A potem - prezent! Mój wymarzony domek dla lalek! Do dziś mam w pamięci to cudo, potajemnie, nocami tworzone ze sklejki przez mojego brata… Latami nie rozstawałam się z tą zabawką!
W świątecznym okresie oczywiście śpiewaliśmy kolędy; bardzo ostrożnie - Niemcy zabraniali mówić i śpiewać po polsku.
wysłuchał Daniel Bandura
Jezus Malusieńki
Jezus Malusieńki
Leży wśród stajenki
Czuwa nad nim Matka Boża
I Opiekun Święty.
Jezu Malusieńki
Pożałuj nas trocha!
Ileż naszych polskich dzieci
Gorzko dzisiaj szlocha.
W żłóbeczku na sianie,
Ubożuchno leżysz.
A my - otośmy biedniejsze
Od biednych pasterzy.
Halina Golczowa, 1942 r.
Opowieści dla "Jezuska"
"Przybieżeli od patroli kaprale! Baczność chłopcy, bo już walą Moskale!" - brzmi znajomo, a jednak trochę inaczej. Tak zaczynała się kolęda, którą w świąteczny czas krzepili się legioniści I Brygady. Od powstania listopadowego, patriotyczno-historyczne transformacje bożonarodzeniowych pieśni stały się naszą narodową osobliwością.
Zdarzały się kolędy okraszone rubasznym, wojskowym humorem, były i poetyckie perły, przepełnione bolesnym obrazem ojczyzny zrujnowanej, zniewolonej, głodnej. Zawsze niezwykłe, jak wyjątkowe były dzieje Polaków. Kolęda polska - nieważne, czy ta "tradycyjna", czy owa stworzona na doraźne potrzeby - rozlegała się na całym świecie, od najdalszych zakątków Syberii, aż po irackie piaski. Była i jest pieśnią naszej nadziei.
Stoimy właśnie u żłóbka, kolędujemy. Zamieszczając trzy świąteczno-noworoczne wspomnienia, dopełnione fragmentami historycznych kolęd, chcemy utrwalić pamięć o przeszłości - także tej przepełnionej grozą, gdy z obawy przed donosicielem, okupantem, wzajemnie napominaliśmy się: Pst! Śpiewajmy ciszej…
Dzisiaj pełnym głosem sławimy Betlejemskie Dziecię!
Adam Gajewski