Logo Przewdonik Katolicki

Wielka wyprowadzka

Jan Wiśniewski
Fot.

Polacy wyprowadzają się z prywatnych kamienic. Szukają tańszych mieszkań. Przedstawiciele organizacji skupiających właścicieli budynków uspokajają: jest to naturalna tendencja rynku. Trudno dokładnie ustalić, ile kamienic w Polsce jest obecnie w prywatnych rękach, dlatego też nie wiadomo, ile mieszka w nich osób. Obliczenia spróbowali dokonać członkowie Stowarzyszenia Właścicieli...

Polacy wyprowadzają się z prywatnych kamienic. Szukają tańszych mieszkań. Przedstawiciele organizacji skupiających właścicieli budynków uspokajają: jest to naturalna tendencja rynku.


Trudno dokładnie ustalić, ile kamienic w Polsce jest obecnie w prywatnych rękach, dlatego też nie wiadomo, ile mieszka w nich osób. Obliczenia spróbowali dokonać członkowie Stowarzyszenia Właścicieli Prywatnych Nieruchomości z Łodzi. Według nich w tego rodzaju lokalach mieszka około 600 tysięcy rodzin, czyli dwa miliony ludzi. To właśnie dla nich oraz dla właścicieli kamienic Sejm tworzy coraz to nowe prawa.

Za mało i za dużo



Dlaczego nie chcemy mieszkać w prywatnych kamienicach? Z różnych przyczyn, jednak najczęstszą jest zbyt wysoki koszt wynajmu.
Henryk Tubacki z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości z siedzibą w Gdyni uważa, że takie opuszczanie prywatnych kamienic to rzecz naturalna. - Jest to zwykły, normalny ruch na rynku nieruchomości. Co prawda, przed nami jeszcze długa droga do pełnej swobody dysponowania swoim mieniem, jednak już zaczęto coś w tej kwestii robić - mówi. Według Henryka Tubackiego do tej pory bywało, że starsze małżeństwo mieszkało w lokalu o powierzchni ponad 100 metrów kwadratowych. Korzystali tylko z jednego pokoju, kuchni i łazienki. Pozostałe pokoje były wykorzystywane tylko na wypadek przyjazdu gości.
- Ich dochody z emerytury nie są zbyt wysokie, a za mieszkanie trzeba płacić. Do życia wystarczy im kawalerka. W niej opłaty będą o wiele niższe. Dlatego też twierdzę, że właśnie przeprowadzka do mniejszego lokalu jest zjawiskiem naturalnym. Dyktuje go sytuacja na rynku i koszty związane z utrzymaniem - mówi Tubacki.
Wyprowadzający się z kamienic szukają mieszkań w towarzystwach budownictwa społecznego czy też spółdzielniach.
- Przychodzi bardzo wiele osób, które chcą zamienić mieszkanie w kamienicy na spółdzielcze - mówi Iwona Ossowska, specjalista ds. Informacji Spółdzielni Mieszkaniowej Osiedle Młodych w Poznaniu, która z ponad 40 tysiącami członków i około 100 tysiącami mieszkańców należy do największych w kraju. - Jednak nie ma chętnych na to, by przeprowadzić się do prywatnej kamienicy - dodaje.
Według Henryka Tubackiego wynajęcie mieszkania o powierzchni 38 metrów kwadratowych w zasobach spółdzielczych jest tańsze niż życie na wspomnianych ponad 100 metrach w kamienicy. Dodaje jednak, że coraz częstsze są przypadki, iż ludzie, którzy mają mieszkania w towarzystwach budownictwa społecznego, przeprowadzają się do kamienic.
- W TBS-ach wbijając gwóźdź w ścianę, narażają się na takie konsekwencje, jak utrata wpłaconej kaucji. - W kamienicy, po porozumieniu się z właścicielem, można sobie pozwolić na bardzo różne aranżacje wnętrza - dodaje.
Tym bardziej, że w wielu TBS-ach koszty utrzymania są wysokie. Dla przykładu w nowych budynkach TBS Warszawa Praga Południe koszt stawki za metr kwadratowy wynosi 9 złotych.

Tylko elewacje



Jednym z największych problemów dla właścicieli i mieszkańców kamienic jest ich stan techniczny. Niezależnie od tego czy gmina, wspólnota lub też osoba prywatna jest posiadaczem nieruchomości, to wydatki na remonty są bardzo duże. W większości przypadków ich koszty trzeba pokryć z wpływów z wynajmu lokali mieszkalnych i użytkowych. Jednak dla przykładu gmina Chojnice stara się pomóc najbardziej potrzebującym w przeprowadzeniu niezbędnych remontów. Dlatego też w tamtejszym budżecie znalazły się zapisy o przeznaczeniu 300 tysięcy złotych na dofinansowanie napraw w budynkach z różnymi współudziałowcami. Natomiast w miejskich zasobach w Będzinie przystąpiono do akcji odnowy elewacji starych kamienic. Jednak jedynie od frontu. Samorządu nie stać na kompleksowy remont, który może okazać się o wiele tańszy niż rozłożenie go na części na kilka lat. Co daje takie częściowe odnowienie elewacji? - Większość kamienic, które oglądają turyści, biznesmeni przyjeżdżający do danego miasta, jest zadbana i schludna. Oczywiście pod warunkiem, że nie wejdą do bramy lub na podwórze.
Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego, zorganizował spotkanie z właścicielami prywatnych kamienic. Zaapelował wówczas, by ci przystąpili do remontu swoich budynków. Według niego część właścicieli pozytywnie zareagowała na tę prośbę. Przy czym w Grodzisku Mazowieckim każdemu, kto odnowi i poprawi stan techniczny kamienicy, przysługuje dwuletnie zwolnienie z płatności podatku od nieruchomości. W kilku większych miastach polskich takich jak Kraków czy Poznań przygotowano tzw. programy rewitalizacji starych kamienic. Podlegać im będą zasoby komunalne. Budynki mają być odnowione. Jednak ich lokatorzy obawiają się, że po zakończeniu prac zostaną przesiedleni do budynków znajdujących się w gorszym stanie technicznym, a w dodatku bardziej oddalonych od centrum.

Nie na bruk



Największą bolączką właścicieli i najemców lokali w kamienicach są czynsze. Ci pierwsi w większości uważają, że są zbyt niskie, ci drudzy, że wygórowane. Od kilkunastu lat ustawodawcy próbują stworzyć warunki, które miałyby zadowolić obie grupy. Jak na razie bezskutecznie. Ostatnią próbą jest nowelizacja wprowadzona do Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nią nie można nikogo eksmitować na bruk. Jednak przepisy te dzielą lokatorów - najemców kamienic na dwie grupy. Pierwsza z nich to osoby, które podpisały umowy najmu do końca ubiegłego roku. Drugą grupę stanowi reszta. Tych pierwszych nie można wyrzucić na ulicę, trzeba im znaleźć lokal zastępczy, socjalny, a zrobić mają gminy. Jednak w żadnej z nich w całym kraju nie ma żadnego budynku mieszkalnego, który można przeznaczyć dla rodzin niepłacących czynszu. Dlatego niepłacący lokatorzy wciąż mieszkają w kamienicy, a problemem właściciela jest odzyskanie mieszkania i ewentualnie straconych pieniędzy. Kamienicznicy kierują wnioski do sądów. Jednak nawet mimo wygranej, gminy się odwołują. Dlatego też jak na razie właściciele mają niewielkie szanse na otrzymanie pieniędzy lub też na to, że gmina przekaże jakiś lokal zastępczy.
- Druga grupa osób to te, które podpisały stosowne umowy od początku tego roku - mówi Henryk Tubacki. - Im nie trzeba zapewniać mieszkania socjalnego.
Zgodnie z przepisami można ich przeprowadzić do pomieszczeń tymczasowych (jednak nie może to być noclegownia lub schronisko dla bezdomnych). Lokal taki musi mieć najmniej 5 metrów kwadratowych powierzchni na osobę. Trzeba w nim zapewnić możliwość przyrządzenia posiłku. Lokal musi być ogrzewany. Mieszkającym trzeba zapewnić dostęp do łazienki i toalety. Przy czym ta ostatnia nie musi się znajdować w budynku, w którym mieści się lokal tymczasowy. A mieszkanie zastępcze może być położone nawet w innej gminie niż budynek, z którego lokatorzy zostali wyeksmitowani. Warunkiem jest taki, że nie obniży się poziom życia lokatorów po takiej "przeprowadzce".
- To rozwiązanie pozwoli dla przykładu na wyprowadzenie osób, które zajmując ogromne mieszkanie, nie płacą za nie - zapowiada Henryk Tubacki. - Można będzie im zapewnić pokój z kuchnią. Jest to pewien krok do normalności na rynku. Jednak taki lokal tymczasowy trzeba najpierw posiadać.

Mieszkania w szkole



Według Tubackiego dużo do powiedzenia w tej kwestii będą miały gminy. To właśnie w ich zasobach znajduje się wiele pustych budynków. - Są to zamknięte szkoły czy też inne podobne placówki - mówi. - Zgodnie z tymi przepisami można w nich stworzyć lokale tymczasowe. W nich będą mieszkać rodziny, których nie stać na utrzymanie się w innych zasobach lokalowych. Natomiast obecnie władze miast chcą sprzedawać takie budynki. Jednak za kilka lat może się okazać, że są one potrzebne. Wówczas znów trzeba będzie budować nowe szkoły, bo w starych będą hurtownie. Takie rozwiązanie, z tymczasowym przeznaczeniem ich na cele mieszkalne, pozwoli je utrzymać w komunalnym władaniu, a jakby kiedyś była taka potrzeba, ponownie przeznaczyć na cele oświatowe.
Tymczasem niebawem mają być wprowadzone kolejne zmiany w przepisach dotyczących prywatnych kamienic. Niewykluczone, że za kilka lub kilkanaście lat te położone w centrum będą zamieszkałe przez bogatszych ludzi lub też zaadaptowane zostaną na biura.
Obecnie znaczna część kamienic w centrach miast jest wolna. Zdarzają się takie, w których zamieszkały jest jeden lokal. Do innych z uwagi na stan techniczny budynku i koszty nikt nie chce się wprowadzić.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki