Logo Przewdonik Katolicki

Tuż obok

Błażej Tobolski
Fot.

Kiedy w pośpiechu parkujemy samochód, często nie zwracamy uwagi, że akurat zajęliśmy "kopertę" dla inwalidów czy zatarasowaliśmy prawie cały chodnik. Dla nas to nie ma większego znaczenia, ale tuż obok są ludzie, którym takie "drobnostki" mogą skutecznie utrudnić życie. Pomyślmy i o nich. Według danych z powszechnego spisu ludności, około 15 procent Polaków to osoby niepełnosprawne....

Kiedy w pośpiechu parkujemy samochód, często nie zwracamy uwagi, że akurat zajęliśmy "kopertę" dla inwalidów czy zatarasowaliśmy prawie cały chodnik. Dla nas to nie ma większego znaczenia, ale tuż obok są ludzie, którym takie "drobnostki" mogą skutecznie utrudnić życie. Pomyślmy i o nich.



Według danych z powszechnego spisu ludności, około 15 procent Polaków to osoby niepełnosprawne. Tych kilka milionów ludzi nie widać jednak na co dzień na ulicach, więc "problem" nie rzuca się w oczy. Nierzadko nie zdajemy sobie sprawy z ich obecności. Wielu z nich bowiem pozostaje zamkniętych w swoich czterech ścianach. A mają oni przecież takie samo prawo, by normalnie, godnie żyć, pracować, być samodzielnymi na tyle, na ile pozwala im na to choroba.

Potrzebna zmiana


O te prawa muszą jednak niejednokrotnie walczyć, a powstające coraz częściej architektoniczne i komunikacyjne udogodnienia, choć pomocne, nie rozwiązują do końca problemu. Najważniejsza jest zmiana nie przepisów czy norm budowlanych, lecz naszej mentalności.
Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych, obchodzony 3 grudnia, jest okazją, aby raz jeszcze głośno powiedzieć o potrzebie wyrównywania szans i odpowiedniego kształtowania świadomości społecznej. Usłyszmy ten głos człowieka żyjącego tuż obok i nie pozostańmy na niego obojętni, bo sama oficjalna światowa akcja nie wystarczy. Dopóki nie dostrzeżemy w codziennym zabieganiu, oprócz swoich spraw, także ludzi starszych, niepełnosprawnych, potrzebujących - nie można mówić o integracji.

Pożądana wrażliwość


Często spotkanie z osobą na wózku albo niewidomą wprawia w zakłopotanie. Czy zaproponować pomoc, czy lepiej w ogóle się nie narzucać i wyminąć ją? Nie potrafimy zachować się w takiej sytuacji normalnie, zdobyć się na zwykły ludzki odruch, życzliwość, bo tak naprawdę bardzo mało o sobie wiemy, a z niewiedzy wypływają lęk i uprzedzenia. Tak jednak nie musi być. Wystarczy popatrzeć na zachowanie się uczniów z klas integracyjnych. Nie ma wśród nich dwóch różnych światów, nie ma podziału na lepszych i gorszych. Razem się uczą, bawią, spotykają. To normalne, że Adasiowi na wózku trzeba pomóc wjechać na podjazd, a słabowidzącej Ani podać rękę.
Normalne jest również to, że trudno człowiekowi zdrowemu, przeskakującemu bez trudu parę stopni, uświadomić sobie, że są tacy, dla których stanowią one barierę nie do pokonania bez mojej pomocy. Można to jednak zmienić. Wrażliwość nie jest dziś cechą często spotykaną, ale tym bardziej pożądaną. Pozostając obojętnymi na akty wandalizmu, agresji czy głupoty w stosunku do ludzi niepełnosprawnych lub urządzeń mających im pomóc w normalnym funkcjonowaniu, izolujemy ich od siebie, spychamy na margines. Te wszystkie przykre, złe doświadczenia, poczucie bezsilności rodzą w nich zniechęcenie, budują mur oddzielający od świata.
Ilu ludzi powtarza dziś straszną skargę chorego z Ewangelii: Panie, nie mam człowieka, który mógłby mi pomóc (por. J 5, 1-7)? A wystarczy po prostu popatrzyć wokół sercem i wyciągnąć pomocną dłoń.

Warto (i można!) zobaczyć

Mimo coraz częściej podejmowanych wysiłków, wciąż jeszcze sporo pozostaje do nadrobienia, jeśli chodzi o przystosowanie naszych miast do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nie znaczy to jednak, że ulice i budynki stanowią przeszkodę nie do pokonania dla osób na wózkach. Także i tacy ludzie mogą korzystać z dóbr kultury i sztuki. Warto jednak wcześniej zaopatrzyć się w odpowiedni przewodnik.
- Pierwszy przewodnik dla osób niepełnosprawnych ukazał się dziesięć lat temu w Szczecinie. Obecnie na chodnikach miasta oznaczony jest nawet szlak prowadzący turystę po specjalnie przystosowanej trasie zwiedzania. Podobny przewodnik ma Gdańsk, a na portalu "Integracja" dostępne są przewodniki internetowe po Warszawie i Krakowie. W tym roku do tego grona dołączył także Poznań - mówi Witold Gostyński, autor poznańskiego przewodnika dla osób niepełnosprawnych ruchowo. - Oczywiście nie wszędzie można dotrzeć, jednak tego typu wydawnictwa pozwalają zorientować się w terenie. Proponują one trasy zwiedzania, informują o utrudnieniach i stopniu przystosowania poszczególnych obiektów do potrzeb niepełnosprawnych. Niestety, niektóre zabytki są nieosiągalne. W nowszych budynkach natomiast, mimo że posiadają odpowiednie urządzenia czy rozwiązania architektoniczne ułatwiające życie ludziom na wózkach, niejednokrotnie okazują się one tylko efektowną atrapą, bo są tak bezmyślnie skonstruowane, że korzystanie z nich jest w praktyce niemożliwe. Jest jednak bardzo dużo miejsc, które można zobaczyć, dostać się do nich samemu lub przy niewielkiej pomocy życzliwych osób. Często jednak informacja o tym jest niewystarczająca. Przewodniki mają za zadanie zmienić ten stan rzeczy. Naprawdę nie ma żadnego problemu, aby zwiedzić całą kolekcję obrazów w Muzeum Narodowym w Poznaniu czy wystawę w Muzeum Archeologicznym. Również komunikacja miejska coraz bardziej staje się przyjazna dla osób na wózkach. Choć zawsze wymaga to sporego wysiłku, to warto wyjść z domu - na początek na krótki spacer. Niepełnosprawni, którzy przetestowali wszystkie trasy zamieszczone w przewodniku, już się do tego przekonali.


Integracja

Choć niepełnosprawność niesie ze sobą wiele ograniczeń, nie znaczy to, że w ogóle wyklucza z życia. Jeśli chcesz być aktywny, coś zobaczyć, zrealizować własne aspiracje, zrób pierwszy krok. Mogą nim być odwiedziny stron internetowych www.integracja.org.pl lub www.niepelnosprawni.info.pl. Tu znajdziesz wiele przydatnych informacji, nawiążesz kontakty, uzyskasz poradę i zachętę do działania.
To także cenne źródło informacji dla tych wszystkich, którzy nie chcą pozostać obojętnymi wobec ludzi niepełnosprawnych i pragną im pomóc poprzez swoje zaangażowanie w działalność Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji lub choćby przez pozbycie się własnej niewiedzy.
A tak o portalu pisze Piotr Pawłowski, inicjator i prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, redaktor naczelny magazynu "Integracja": "Postanowiłem stworzyć "Integrację", gdy zobaczyłem, jak wiele osób nie potrafi poradzić sobie z własną niepełnosprawnością oraz odnaleźć swojego miejsca w życiu. Podobnie było ze mną, gdy po wypadku dowiedziałem się, że resztę życia spędzę na wózku. Moim celem stało się odtąd tworzenie sprzyjających warunków, dzięki którym osoby niepełnosprawne będą mogły uczestniczyć w życiu społecznym w jak najszerszym wymiarze - zdobywać wykształcenie, zaistnieć na rynku pracy, podejmować aktywność twórczą, sportową i realizować inne cele. A marzeniem stało się uczynienie naszego kraju wolnym od barier oraz lęków i negatywnych stereotypów związanych z osobami niepełnosprawnymi".

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki