Bogdan jest moim kolegą, księdzem młodszym o kilka lat. Ma stopień naukowy i jest kapłanem o wielkiej duchowości. Nigdy nie miał jakichkolwiek problemów z nadużywaniem alkoholu. Po różnych zmianach, jakie dokonały się w jego kapłańskim życiu, związanych z piastowaniem stanowisk bardzo ważnych i odpowiedzialnym w Kościele, musiał podjąć osobistą decyzję. Modlił się i szukał woli Bożej. Tak bardzo zależało mu, by decyzja podobała się Bogu, iż obiecał Panu Jezusowi, że całkowicie zrezygnuje z picia alkoholu, jeśli otrzyma od Niego mądrość i światło Ducha Świętego. I tak się stało. Podjęta decyzja zaowocowała pokojem serca i sumienia i jeszcze większą radością życia kapłańskiego.
*
Wiele osób, stając przed różnymi trudnymi wyborami, decyzjami, postanowieniami, obiecuje Bogu coś za coś. Jeśli mnie Panie Jezu wysłuchasz, to ja... i tu wymienia się konkretne postanowienie. Kilka razy spotkałem ludzi, którzy szli pieszo na Jasną Górę, by podziękować za otrzymane łaski, fundowali coś dla kościoła, jako swego rodzaju wywiązanie się z umowy wobec Boga. W każdym sanktuarium znajdują się wota, jako dowód wdzięczności za otrzymane łaski. Bardzo wiele ludzkich zobowiązań wobec Boga ma jednak charakter jednorazowy albo czasowy. Co więcej, są spełnieniem ludzkich pragnień, które nie zawsze są wolą Bożą. Obietnica ks. Bogdana zobowiązuje go do śmierci i jest owocem spełnienia się woli Bożej. Gdy przed laty pracował duszpastersko w jednej z dawnych republik ZSRR, wiele osób nadużywało alkoholu. I tylko odpowiedź: ja w ogóle nie piję, ratowała go i dawała spokój.
W życiu różnie bywa. Na przykład, gdyby ktoś w młodzieńczym wieku obiecał Bogu życie Jemu poświęcone w bezżeństwie, a po latach chciał wejść w związek małżeński, powinien w ramach spowiedzi św. otrzymać zwolnienie z tego zobowiązania, ślubowania.
Gdy przed kilkoma tygodniami rozmawiałem z ks. Bogdanem, urzekło mnie szczęście i Boży pokój, który z niego emanował. I myślałem tak: tam, gdzie człowiek szuka woli Bożej - znajdzie ją i będzie szczęśliwy. Kończąc, zachęcam do refleksji i rachunku sumienia: czy jesteśmy wierni Bogu w obietnicach i ślubowaniach, które kiedyś Jemu składaliśmy? Czy prosząc o coś na modlitwie, rzeczywiście szukamy woli Bożej?