Logo Przewdonik Katolicki

Chleb w drodze

bp Wacław J. Świerzawski
Fot.

Sam środek wakacji, dla wielu czas urlopów, może być dobrą okazją, by zadać sobie spokojnie pytanie, co to znaczy być chrześcijaninem. Zalewani zewsząd wielością słów, chcielibyśmy mieć w ręce jak najprostszy skrót. Najlepiej jedno, dwa słowa. W dzisiejszych czytaniach mszalnych Chrystus Pan przynosi nam taki skrót: "Chleb w drodze". Dwa słowa i dwa cuda: Chrystus jest drogą...

Sam środek wakacji, dla wielu czas urlopów, może być dobrą okazją, by zadać sobie spokojnie pytanie, co to znaczy być chrześcijaninem. Zalewani zewsząd wielością słów, chcielibyśmy mieć w ręce jak najprostszy skrót. Najlepiej jedno, dwa słowa.
W dzisiejszych czytaniach mszalnych Chrystus Pan przynosi nam taki skrót: "Chleb w drodze". Dwa słowa i dwa cuda: Chrystus jest drogą do Ojca, dla nas wytyczoną, i jest Chlebem-Pokarmem w drodze. Jeśli poważnie zastanowimy się nad naszym chrześcijaństwem, wszystko inne z tego wynika i do tego się sprowadza.
Nasze życie jest drogą. Czasem prostą, czasem bardzo krętą, zawsze trudną i uciążliwą - ale droga każdego człowieka, prowadząc przez ten świat, w zamiarach Bożych zmierza do nieba. Przed nami przeszedł tę drogę Chrystus, który narodził się w określonym miejscu i momencie historii, żył wśród nas, umarł na krzyżu, zmartwychwstał i wrócił do Ojca. Jako chrześcijanie, przeżywamy tę drogę razem z Nim, bo uobecnia ją każdy rok kościelny. Liturgia ma bowiem tę moc, że umożliwia nam obecność przy wszystkich wydarzeniach życia Jezusa: przestrzeń czasu znika, zostaje wchłonięta przez wieczność - i to jest cud Mszy Świętej! - a my naprawdę klęczymy przy Jego żłóbku, stoimy pod krzyżem, spotykamy Zmartwychwstałego, jesteśmy świadkami Jego wstąpienia do nieba. To nie jest przenośnia, to rzeczywistość.
Naśladować Chrystusa to przechodzić razem z Nim drogę życia. A ona nie jest łatwa, przeciwnie, jest to droga krzyża. Zresztą każda ludzka droga jest pełna cierpienia. Ale tylko ci, którzy idą z Chrystusem, doświadczają w krzyżu zbawienia, bo Chrystus odszedł do Ojca, by nam przygotować miejsce, ale równocześnie pozostał z nami w postaci Chleba. I to jest drugi cud: Chleb eucharystyczny, Chrystus-Hostia jest stale wśród nas. Jeśli tylko chcemy, "karmi nas do syta", jak mówi dzisiejsza liturgia. Właśnie: codziennie spożywamy zwykły chleb, a jakże byśmy nie mieli karmić się Chlebem, którym jest sam Chrystus dający nam życie i miłość? Pracujemy, trudzimy się wokół tak wielu spraw. Usłyszmy to pytanie, jakie zadaje nam Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii: "Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest Chlebem?".
Ten, który stworzył świat i każdego z nas, ukrył się w drobinie Chleba - to jest tak wielki cud, największy z wszystkich, że z upływem lat życia powinniśmy się nad tym coraz bardziej zdumiewać. Z miłości do nas Bóg pozostał wśród nas w tak prostej, zwyczajnej postaci, że wielu Go nie zauważa. Ale ci, którzy wiedzą o tym, mówią, jak dziś w czytaniach mszalnych Paweł Apostoł: "Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?".
Chleb eucharystyczny to największy skarb, jaki mają ludzie na świecie. Nic większego nie zdobędziemy i nic cenniejszego nie przekażemy naszym dzieciom! Pomyślmy o tym, mając trochę więcej czasu na refleksję podczas wakacji. Za chwilę urlopy się skończą i zacznie się codzienna troska o chleb doczesny.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki