Logo Przewdonik Katolicki

Nadzieja Taizé

Kalikst Nagel
Fot.

Chrystus w słowach "gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich" wskazał na niezwykłą wartość modlitwy wspólnotowej. Szczególnie silnie doświadczają jej młodzi - doskonale jest to widoczne co roku na polach lednickich. Lednica jest jednak tylko jednym ze sposobów przeżywania wspólnoty - "wizualnym", symbolicznym, spontanicznym, a dzięki temu dostrzegalnym...

Chrystus w słowach "gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich" wskazał na niezwykłą wartość modlitwy wspólnotowej. Szczególnie silnie doświadczają jej młodzi - doskonale jest to widoczne co roku na polach lednickich. Lednica jest jednak tylko jednym ze sposobów przeżywania wspólnoty - "wizualnym", symbolicznym, spontanicznym, a dzięki temu dostrzegalnym w mediach.



Jeśli komuś taka forma zgromadzenia modlitewnego nie odpowiada, może szukać gdzie indziej. Jednym z takich miejsc jest pewna niewielka burgundzka wioska wraz z biorącą w niej początek wspólnotą, która okala dziś już praktycznie cały świat.

Niełatwy początek


Wszystko zaczęło się w 1940 r., kiedy to 25-letni wówczas brat Roger opuścił rodzimą Szwajcarię i osiedlił się w niewielkiej wiosce Taizé, leżącej niedaleko linii demarkacyjnej między tzw. Francją okupowaną a Francją podlegającą kolaborującemu rządowi Philippe'a Pétaina. Dojrzewała w nim wtedy potrzeba założenia wspólnoty ludzi, którzy w swym codziennym życiu kierowaliby się prostotą i dobrocią serca. Usytuowanie Taizé i będąca jego konsekwencją mnogość uchodźców wojennych oraz tradycje rodzinne - babcia brata Rogera udzielała pomocy ofiarom I wojny światowej - spowodowały, że wziął on niewielką pożyczkę, dzięki której mógł kupić od dawna opuszczony dom wraz z przyległym do niego terenem, i razem ze swoją siostrą zaczął pomagać uciekinierom.
Wśród uchodźców byli chrześcijanie, żydzi, a także agnostycy, dlatego brat Roger, nie chcąc nikogo krępować, modlił się w odosobnieniu. W 1942 r. ze względu na wykrycie przez hitlerowski aparat bezpieczeństwa takiego domu pomocy, brat Roger musiał opuścić Taizé. Wkrótce wrócił tam już z kilkoma towarzyszami - współbraćmi, z którymi wiódł życie we wspólnocie. Do roku 1949 przyłączyło się do nich jeszcze kilku młodych mężczyzn, a w Wielkanoc tego roku wszyscy oni ślubowali zachowywanie celibatu, życie w prostocie i wspólnocie.

Prostota i modlitwa


Dziś braci jest już ponad stu - pochodzą z ponad 25 krajów i co najważniejsze, są wśród nich zarówno ewangelicy, jak i katolicy. Bracia ślubują poświęcenie się służbie bliźnim, zachowanie celibatu, życie w prostocie i wyrzeczenie się dóbr materialnych - utrzymują się z własnej pracy, a wszystkie ofiary czy dary przeznaczane są na pomoc potrzebującym.
Każdy dzień w Taizé ma swój ściśle określony program. Trzy razy dziennie cała wspólnota gromadzi się na modlitwie, która jest tak charakterystyczna właśnie dla Taizé: wszyscy jednoczą się w wypowiadaniu słów modlitw, w śpiewach, słuchaniu Pisma Świętego i czymś szczególnym - chwili ciszy. W ciągu dnia odbywają się zajęcia w grupach: przed południem rozważane jest Pismo Święte, po południu odbywają się spotkania formacyjne oraz dyskusje dotykające w swej tematyce różnych problemów współczesnego świata. Dzień kończy się modlitwą o 20.30, po której zapada cisza nocna. Trzeba zaznaczyć, że każdy, kto przyjedzie do Taizé, jest zobligowany do uczestnictwa w całym programie wspólnoty - nie ma możliwości organizowania wycieczek krajoznawczych podczas pobytu.

Wspólnota ludzi z całego świata


Wielu ludzi z całego świata zafascynowała taka właśnie forma wspólnego zbliżania się do Boga i dzięki temu przyjeżdżają do tej burgundzkiej wioski. Bo pojechać może tam każdy - przez cały rok z wyjątkiem okresu między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Pobyt trwa tydzień - od niedzieli do niedzieli, lub też weekend - od piątku do niedzieli, jednak po rozmowie z bratem można go przedłużyć o następny tydzień. Przyjeżdża tutaj głównie młodzież, ale przybywają także dorośli, rodzice z dziećmi. W okresie letnim bywa tu 3-5 tysięcy ludzi tygodniowo. To ogromna liczba. Znakomita większość z nich po powrocie do domu stara się kontynuować tamtejszą formę modlitwy, dlatego w wielu miastach na świecie organizowane są comiesięczne modlitwy na wzór modlitw z Taizé (w Poznaniu, na przykład, w każdy ostatni wtorek miesiąca o godzinie 20 w kościele św. Stanisława Kostki na Winiarach). Dzięki tym spotkaniom wspólnota Taizé liczy znacznie więcej członków, niżby to wynikało ze statystyk - wiele bowiem osób, które ze względów finansowych nie mogą pozwolić sobie na wyjazd do Francji, może się łączyć z innymi w modlitwie. Wspólnota nie ogranicza swych działań tylko do samego Taizé - bracia prowadzą także swego rodzaju działalność misyjną. Jeżdżą do najbiedniejszych rejonów świata i tam zakładają niewielkie wspólnoty, zwane fraterniami. Dzieląc warunki życia z ludźmi, wśród których zamieszkali, głoszą przesłanie pokoju.

Sylwester w Mediolanie?


Na przełomie roku 2004 i 2005 odbyło się w Lizbonie dwudzieste siódme już spotkanie w duchu Taizé, w którym wzięło udział łącznie 50 tysięcy młodych ludzi. Spotkanie to ubiegło pod znakiem modlitwy za ofiary fali tsunami w Azji Południowo-Wschodniej. W tym roku młodzi przyjadą do Mediolanu w dniach od 28 grudnia 2005 r. (środa) do 1 stycznia 2006 r. (niedziela). Będzie to kolejna okazja do wspólnej modlitwy, wymiany myśli i swego rodzaju konkurencja dla hucznych imprez sylwestrowych. Ciekawy pomysł na dobre, bo Boże, wejście w nowy rok.
W Lizbonie brat Roger powiedział do uczestników: "Właśnie dlatego zapraszamy młodych ludzi ze wszystkich kontynentów na tę pielgrzymkę zaufania, bo jesteśmy świadomi pilnej potrzeby pokoju. Możemy przyczynić się do budowania pokoju, wtedy gdy naszym życiem staramy się odpowiedzieć na pytanie: czy mógłbym stać się twórcą zaufania w moim otoczeniu? Czy jestem gotów coraz lepiej rozumieć innych?". I to chyba właśnie jest największą siłą tej wspólnoty - ciche, codzienne, płynące z serca, do którego zaproszono Jezusa, budowanie pokoju i klimatu wzajemnego, ludzkiego zaufania.

Duch Błogosławieństw


Tych, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o wspólnocie, dojeździe do wioski czy o samym pobycie w Taizé, odsyłam na stronę www.taize.fr.
A wszystkich zapraszam do włączenia się w pełną ufności modlitwę: "Pobłogosław nas, Jezu Chryste, pobłogosław i tych, których nam powierzyłeś. Spraw, by ogarnął nas duch Błogosławieństw: radość, prostota, miłosierdzie".

"Drodzy bracia, w tej wręcz rodzinnej bliskości naszego krótkiego spotkania, chciałbym wam wyrazić moje uczucia i zaufanie tymi prostymi słowami, którymi papież Jan XXIII, tak bardzo was kochający, pozdrowił kiedyś brata Rogera: "Ach, Taizé, ta mała wiosna!". Moim życzeniem jest, aby Pan zachował was jako rozkwitającą wiosnę i niech was zachowa małymi w ewangelicznej radości i przejrzystości miłości braterskiej. (...)
Wasze dni, praca, odpoczynek, modlitwa, wszystko jest ożywione Słowem Bożym, które was wypełnia, zachowuje małymi, to znaczy dziećmi Ojca Niebieskiego, braćmi i sługami wszystkich w radości Błogosławieństw. (...) Niech Pan was błogosławi i zachowa w swym pokoju i w swej miłości!".

Jan Paweł II, Fragment przemówienia wygłoszonego w Taizé 5 października 1986 roku

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki