Tajemnica przezwyciężonej śmierci i cierpienia odsłania się naszym zdumionym oczom w każdej niedzielnej Mszy Świętej. Wiara co niedzielę przyprowadza nas do ołtarza, jak do pustego grobu; w Eucharystii zbliżamy się do ran Zbawiciela, by jak Tomasz wyznać: "Pan mój i Bóg mój". W ten sposób każda niedziela ożywia w nas wielkanocną nadzieję, że Pan Jezus nas nie opuścił, lecz rzeczywiście zmartwychwstał i jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.
"Człowiek musi zaspokoić nie tylko potrzebę odpoczynku, ale także "świętowania", wpisaną w ludzką naturę. Niestety, gdy niedziela zatraca pierwotny sens i staje się jedynie zakończeniem tygodnia, zdarza się czasem, że horyzont człowieka staje się tak ciasny, że nie pozwala mu dojrzeć nieba. Człowiek współczesny, nawet odświętnie ubrany, nie potrafi już świętować" - przestrzegał Jan Paweł II w "Liście o świętowaniu Dnia Pańskiego".
Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje na uczestniczenie w niedzielnej Mszy Świętej jako najświętszy obowiązek każdego chrześcijanina. Świętowanie niedzieli to także dzień koniecznego odnowienia sił, sposobność do korzystania z dóbr kultury, możliwość zacieśnienia więzi rodzinnych. To również okazja do katechezy domowej oraz zachęta do poświęcenia czasu na modlitwę i dzieła miłosierdzia.
Prawdziwe świętowanie prowadzi rodziny od stołu eucharystycznego do spotkania przy domowym stole. Godne pochwały jest w tym dniu wspólne spędzanie czasu, którego zwykle tak mało poświęcamy sobie w dni powszednie. Nic nie pomoże powszechne narzekanie rodziców na brak czasu na wychowanie i rozmowę z dziećmi, jeśli nie potrafimy uszanować niedzieli i prawdziwie świętować w rodzinie.
Ta niezaprzeczalna wartość niedzieli, w wymiarze duchowym i doczesnym, niestety degradowana jest przez współczesną kulturę. Tempo życia i nastawienie na konsumpcję stawiają ją na równi z innymi dniami tygodnia, w których czas należy bardziej do stworzenia niż do Stwórcy, bardziej do człowieka niż do Boga.
Okoliczności życia przymuszają wielu ludzi, także katolików, do podjęcia w tym dniu dodatkowej pracy zarobkowej albo nauki w systemie zaocznym. Coraz częściej słyszy się o presji pracodawców, którzy nie respektują prawa pracowników do wolnej niedzieli. Bezrobocie i bieda oraz polityka pozbawiona moralnej i religijnej wrażliwości wystawiają wiarę tych osób na wielką próbę.
Trzeba wyrazić ogromną wdzięczność za heroiczne nieraz świadectwo tych wiernych, którzy mimo wszystko wybierają głos sumienia i czynią to, co możliwe, by nie zaprzepaścić daru niedzielnej Eucharystii oraz nie stracić z oczu świątecznego wymiaru tego dnia. Wspierajmy ich naszą modlitwą, a kompetentne instytucje niech nie pozostawiają katolików samych sobie w walce o świąteczny charakter dnia Pańskiego. Jest ważnym zadaniem wszystkich stanowiących prawo, a także związków zawodowych, by bronić człowieka pracującego przed pozbawieniem go możliwości świętowania niedzieli w gronie najbliższych.