Są wśród nich licealiści, studenci, pracujący w najróżniejszych zawodach, bezrobotni, a nawet emeryci i renciści. Wiek, wykształcenie czy status społeczny nie ma żadnego znaczenia. Liczy się odrobina dobrych chęci i wysoki wskaźnik empatii. Wolontariusz bowiem to osoba, która wedle definicji, świadczy pomoc innym w sposób dobrowolny, świadomy i bezpłatny, a więc działa bezinteresownie i pomaga "za nic".
Gdy w czerwcu ubiegłego roku Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej uruchamiała Centrum Wolontariatu, nikt nie przypuszczał, iż do sześcioosobowej grupy zapaleńców dołączy wkrótce blisko dwieście osób. A jednak... Przyszli, zobaczyli i zostali. Dlaczego? Bo chcieli pomóc i na przekór panoszącej się znieczulicy zrobić coś nie tylko dla siebie, ale i dla innych.
Mówią do mnie "ciociu"
Aneta Kapturzak ma 21 lat. Uczy się w gnieźnieńskim Policealnym Studium Medycznym, które ma nadzieję wkrótce z powodzeniem ukończyć. Jesienią ubiegłego roku w jej szkole gościła Agnieszka Anna Piątek - koordynator ds. wolontariatu Caritas AG. Opowiadała o nowo powstałym centrum, zadaniach, jakie będzie ono realizować oraz ideach wolontariatu. Aneta pomyślała, że warto spróbować. Poszła na spotkanie, wypełniła kwestionariusze i została skierowana na szkolenie podstawowe, podczas którego uczestniczyła m.in. w zajęciach psychoedukacyjnych. Potem musiała zdecydować, gdzie i komu chce pomagać. Wybrała gnieźnieński Dom Dziecka, bo od zawsze bardzo lubiła dzieci. - Na początku nie było łatwo - wspomina. - Musiałam zdobyć ich zaufanie i sympatię. Z czasem bardzo się polubiliśmy. Dziś wszystkie dzieci mówią do mnie ,,ciociu".
Aneta spędza ze swymi małymi podopiecznymi kilka godzin w tygodniu. Pomaga w odrabianiu lekcji, zabiera na spacery, przytuli, gdy ktoś płacze, no i oczywiście uczestniczy w niemal wszystkich zabawach. Prócz niej w ten sam sposób swój wolny czas spędza jeszcze kilkunastu młodych ludzi. Jak mówi pracująca w placówce Anna Pawlicka, opiekunka wolontariuszy - mają oni dla wychowanków naprawdę wiele serca i wnoszą w ich życie tak bardzo potrzebną miłość i ciepło. Pani Anna wie, jak ogromne ma to znaczenie. Przed kilkoma laty sama pracowała jako wolontariuszka z dziećmi upośledzonymi. Twierdzi, że potrzeby bezinteresownego pomagania innym nie sposób do końca racjonalnie wytłumaczyć. Ona po prostu jest i zmusza człowieka do działania, które przynosi naprawdę wiele radości.
Ten może pomóc, kto chce pomóc
Na przekór trawiącej współczesne społeczeństwo znieczulicy, wolontariuszy nie ubywa. Działają bez rozgłosu i mimo obojętności innych. Są wśród nich ludzie po studiach i szkołach zawodowych, pracujący i bezrobotni, bardzo młodzi i tacy, którzy są już dziadkami. Wolontariuszem bowiem może zostać każdy. Musi jedynie wykazać odrobinę dobrych chęci i nieco bezinteresowności, która pozwoli wspierać potrzebujących bez oglądania się na potencjalne korzyści. I choć nie o definicję tu chodzi, warto wiedzieć, iż wolontariusz to osoba, która dobrowolnie, świadomie i nieodpłatnie pomaga ludziom, którzy nie są z nią ani spokrewnieni, ani zaprzyjaźnieni. Katarzyna Nogowska wiedziała o tym dobrze. Ma 32 lata, dom, męża, dzieci, a mimo to, gdy tylko usłyszała o Centrum, natychmiast się zgłosiła.
- Lubię pomagać - mówi z uśmiechem i po chwili dodaje - gdy człowiek chce, to na wszystko znajdzie czas i wszystko potrafi zrobić. Pani Katarzyna pracuje w Domu Matki i Dziecka Caritas AG. Zjawia się tam dwa razy w tygodniu i spędza kilka godzin w żłobku z maluchami. Ich uśmiechnięte buzie to dla niej najlepsza zapłata. Ma nadzieję, że kiedyś jej własne dzieci będą także potrafiły pomagać innym.
Pani Katarzyna jest jednym z ponad dziewięćdziesięciu tzw. ,,stałych" wolontariuszy Caritas AG, którzy pracują w różnego typu placówkach zajmujących się niesieniem pomocy dzieciom w Gnieźnie oraz osobom starym, chorym i niepełnosprawnym. Należy do nich m.in. wspomniany już Dom Dziecka w Gnieźnie oraz Dom Matki i Dziecka Caritas AG, a także świetlica środowiskowa Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego ? Paulo, świetlica środowiskowa ,,Dzieci z chmur", Dom Pomocy Społecznej w Gnieźnie i Mielżynie, gnieźnieński Zakład Opiekuńczo-Leczniczy przy ulicy Orzeszkowej, Warsztaty Terapii Zajęciowej w Kłecku, Ośrodek Miłosiernego Samarytanina Caritas AG oraz gnieźnieńskie szpitale. Część osób współpracuje także z ,,Grupą Praw Człowieka" oraz zajmuje się niesieniem indywidualnej pomocy osobom chorym i starszym w ich domach. Przeważająca większość to licealiści i studenci.
Pierwszy krok to się nie bać
Agnieszka Anna Piątek - koordynator ds. wolontariatu Caritas AG nie ukrywa, iż cieszy ją zaangażowanie młodych ludzi. Na pytanie, czego szukają w wolontariacie, odpowiada. - Sensu życia i właściwej drogi. Oni chcą żyć i być dla innych. Pani Agnieszaka tłumaczy, że pierwszy krok to się nie bać i zgłosić. Przygotowanie trwa sześć miesięcy. W tym czasie kandydat zaznajamia się ze specyfiką pracy i uczestniczy w obowiązkowym szkoleniu przygotowawczym. Później, podczas uroczystości immatrykulacji staje się pełnoprawnym wolontariuszem. W kwietniu tego roku tytuł ten oraz specjalny identyfikator z rąk ks. abp. Henryka Muszyńskiego otrzymało czterdzieści jeden osób oraz członkowie Koła Caritas ,,Przemienienie".
Prócz wolontariuszy ,,stałych" w Centrum pracuje także ponad setka tzw. wolontariuszy ,,akcyjnych". Przychodzą, gdy są potrzebni i pomagają w przygotowaniu oraz prowadzeniu różnorakich akcji i imprez charytatywnych. Dzięki ich zaangażowaniu udało się m.in. zorganizować Międzynarodowy Dzień Walki z AIDS, Międzynarodowy Dzień Wolontariusza, I Ogólnopolski Zlot Młodzieży Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz szereg zbiórek i kwest na rzecz potrzebujących. W strukturach Centrum Wolontariatu działa także siedemnaście Parafialnych Zespołów Caritas oraz osiem Szkolnych Kół Caritas, w tym jedno akademickie - skupiające studentów gnieźnieńskiego Kolegium Europejskiego i jedno seminaryjne - tworzone przez kleryków z Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. To sporo, biorąc pod uwagę, że jeszcze przed rokiem w Centrum działało zaledwie sześć osób. Agnieszka Anna Piątek nie kryje zadowolenia, ale i na laurach spocząć nie zamierza. Już wkrótce po raz kolejny odwiedzi gnieźnieńskie szkoły, by opowiedzieć młodym ludziom o wolontariuszach i ich pracy. - W końcu, im nas więcej, tym więcej dobrego możemy zrobić - mówi. - Najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok. Trzeba przestać się bać i go zrobić.
Cokolwiek uczyniliście...
Centrum Wolontariatu obejmuje swoją działalnością wiele środowisk i jest otwarte na nowe propozycje oraz nowych ludzi gotowych bezinteresownie wspierać bliźnich. Obecnie realizuje program ,,Starszy Brat, Starsza Siostra", który ma na celu odbudowywanie więzi dziecka z rodziną oraz zapewnienie mu długoterminowej pomocy. Będzie także szkolić i przygotowywać do pracy nowe kadry wolontariuszy, na których już dziś czekają ludzie starsi, chorzy, niepełnosprawni, opuszczeni i samotni... Nie trzeba przecież być bogaczem, by ofiarować drugiemu człowiekowi coś cennego, wystarczy podarować mu odrobinę czasu, uwagi i samego siebie...
Tekst i zdjęcia: