Według danych WHO, schorzenia układu mięśniowo-szkieletowego dotykają kilkaset milionów ludzi na świecie. Na same tylko choroby reumatyczne cierpi ponad 100 milionów Europejczyków, w tym ponad 5 milionów Polaków. Połowa z nich w ciągu pierwszych trzech lat choroby staje się niezdolna do wykonywania pracy zawodowej, a po dziesięciu latach aż 71 procent wymaga stałej opieki. Jak donosi najnowszy numer pisma "Nature Immunology", naukowcy znają już przyczyny chorób autoagresywnych, w tym choroby zwyrodnieniowej stawów oraz reumatoidalnego zapalenia stawów.
Schorzenie, które potocznie określa się mianem reumatyzmu, to w rzeczywistości grupa blisko 150 jednostek chorobowych wymagających różnych metod terapii. Najczęściej mamy do czynienia z reumatoidalnym zapaleniem stawów i chorobą zwyrodnieniową stawów. Są one wywołane wadliwym działaniem układu immunologicznego. Jego skuteczność gwarantują limfocyty T, które rozpoznają wrogie organizmowi antygeny (należące np. do wirusów i bakterii) i je niszczą. Jeżeli zdarzy się jednak, że limfocyt "nauczy się" atakować niegroźne antygeny, jest on szybko eliminowany, by nie zagrażał organizmowi. Jeżeli ten mechanizm eliminacji nie zadziała, mamy do czynienia z chorobami autoagresywnymi.
Naukowcy do tej pory nie wiedzieli co sprawia, że organizm nie umie unieszkodliwiać "zdezorientowanych" limfocytów nie odróżniających wrogich antygenów od tych bezpiecznych. Grupa naukowców z Uniwersytetu Stanu Pensylwania pod kierunkiem Youhai Chen odkryła, że do wydajnego eliminowania skłonnych do autoagresji limfocytów T potrzebne jest białko o nazwie TRAIL. Okazało się bowiem, że myszy pozbawione genu kodującego białko TRAIL nie potrafiły niszczyć szkodliwych limfocytów T, co czyniło je bardziej podatnymi na zaburzenia funkcjonowania układu odpornościowego, w tym także na choroby autoagresywne. W schorzeniach tych komórki odpornościowe organizmu, najczęściej limfocyty T, mylnie rozpoznają swoje komórki, np. błonę maziową stawów, jako obce i zwalczają je. Odkrycie to może posłużyć do opracowania nowych terapii.
Lek z dorsza
Znane od dziesięcioleci niesterydowe leki przeciwzapalne (np. aspiryna) i nowsze inhibitory COX-2 ze względu na działania uboczne nie zawsze mogą być przyjmowane przez chorych. Brytyjscy naukowcy potwierdzili niedawno znaną od wielu lat tezę, że tran jest pomocny w leczeniu dolegliwości stawowych. Badania przeprowadzone w Cardiff University pod kierunkiem prof. Bruce'a Catersona wykazały, że tran otrzymywany z wątroby dorsza łagodzi ból i spowalnia, a nawet odwraca proces zniszczenia chrząstki stawowej. W warunkach laboratoryjnych już po 24 godzinach tran hamuje niszczenie chrząstki. Sprężysta i śliska chrząstka stawowa amortyzuje wstrząsy i zmniejsza tarcie, jakie towarzyszy ruchom kości w stawach. Uszkodzenie jej wskutek urazu czy reumatoidalnego zapalenia stawów bardzo utrudnia poruszanie. Kwasy tłuszczowe omega-3 zawarte w tranie hamują aktywność enzymów odpowiedzialnych za niszczenie chrząstki, co zmniejsza ból i zapobiega uszkodzeniu tkanek. Przyjmowanie tranu rozpoczętej niedługo po wejściu w dorosłość może zapobiec rozwojowi zmian zapalnych stawów - twierdzą naukowcy.
Nie będzie lepiej
Według danych WHO, w krajach wysoko rozwiniętych choroby układu mięśniowo-szkieletowego stanowią ponad 50 procent przypadków chorób przewlekłych i są najczęstszą przyczyną długotrwałej niezdolności do pracy, oraz uporczywych dolegliwości bólowych. Jak się szacuje, jedna trzecia kobiet po 50 roku życia dozna złamania kości w wyniku osteoporozy. Połowa wszystkich przewlekłych schorzeń u osób powyżej 50 roku życia to choroby stawów. Liczba chorych na schorzenia narządu ruchu przybierze wkrótce rozmiary dramatyczne w wyniku przewidywanego podwojenia liczby osób powyżej 50 roku życia do roku 2020. By lepiej skoordynować działania zapobiegawcze, WHO uznała dziesięciolecie 2000-2010 za Dekadę Kości i Stawów. Podjęte w jej ramach działania mają poprawić profilaktykę, diagnostykę i jakość życia osób ze schorzeniami narządu ruchu.