Logo Przewdonik Katolicki

Praca nie jest karą

ks. Jan
Fot.

(...) Według słów Księgi Rodzaju Pisma Świętego, praca ma być jedną z kar dla człowieka za popełnienie grzechu pierworodnego. Ma być ciężka, trudna i sprawiać człowiekowi dużo kłopotu. W moim przypadku jest tak, że mnie praca cieszy. Pracuję nie tylko dla pieniędzy, ale dla przyjemności i satysfakcji. Uważam, że swoją pracą służę innym oraz realizuję się w życiu. Czy...

(...) Według słów Księgi Rodzaju Pisma Świętego, praca ma być jedną z kar dla człowieka za popełnienie grzechu pierworodnego. Ma być ciężka, trudna i sprawiać człowiekowi dużo kłopotu. W moim przypadku jest tak, że mnie praca cieszy. Pracuję nie tylko dla pieniędzy, ale dla przyjemności i satysfakcji. Uważam, że swoją pracą służę innym oraz realizuję się w życiu. Czy to źle? Czy jest to zgodne z wolą Bożą, skoro nie odbieram pracy jak kary?

Mateusz


Drogi Mateuszu!

Bardzo mnie ucieszył Twój list. Miło mi było poznać Twoje refleksje i pytania. Bo dotyczą sprawy bardzo ważnej w naszym życiu. Pracy, która jest przecież powołaniem każdego z nas. Dlatego nie może i nie powinna być traktowana tylko jako konieczność czy jak kara. Zresztą problem pracy jest olbrzymią bolączką naszych czasów.
Mam wrażenie, iż niezbyt dokładnie przeczytałeś tekst Księgi Rodzaju. Skoncentrowałeś się na problemie grzechu, a chyba nie zwróciłeś należytej uwagi na opis dzieła stworzenia. Jest ono też określone jako praca wykonana przez Boga. Pan Bóg odpoczywa siódmego dnia po dziele, którego dokonał. Tak więc praca jest czymś świętym i dobrym, bo pracujący człowiek naśladuje Boga.
Praca została też uświęcona przez Jezusa Chrystusa. On bowiem, stając się człowiekiem, dokonując dzieła Wcielenia, w pełni uczestniczy w ludzkim losie. Dlatego też pracuje. Nadaje pracy szlachetny wymiar. Podkreśla jej znaczenie w życiu człowieka. Praca ma prowadzić do pełni człowieczeństwa, do włączenia się w dzieło Boże. Jest też dla człowieka sposobem okazania miłości i Bogu, i drugiemu człowiekowi.
Skutkiem grzechu pierworodnego jest nie tyle konieczność pracy, lecz obciążenia, jakie z niej wynikają. Nie zawsze praca jest dla człowieka sposobem samorealizacji i służby innym. Często wiąże się z cierpieniem, zmęczeniem, trudem i, niestety, bezsensem. To obciążenie pracy negatywnymi jej stronami jest skutkiem grzechu, nie sama praca.
Szczególnie dobrze widać te problemy w naszych czasach. Chociaż każdy z nas ma prawo do pracy i jest do niej powołany, nie każdy może pracą się cieszyć. Bezrobocie jest olbrzymim złem nie tylko dlatego, że pozbawia ludzi możliwości zarobku. Bezczynność i nuda niszczą to, co w człowieku dobre. Zabijają sens życia, powodują, że człowiek czuje się niepotrzebny, nieprzydatny w społeczeństwie. Brak pracy pozbawia możliwości doświadczenia dumy ze swych osiągnięć, ze swojej służby innym.
Ci natomiast, którzy mają pracę, często niestety wykonują to, co wcale nie przynosi im satysfakcji i dumy z siebie. Pracujemy bowiem dziś nie tyle w zawodach, które nam odpowiadają, lecz w tych, które pozwalają zarobić na życie. A na dodatek warunki panujące w miejscach pracy, zwłaszcza relacje z ludźmi, dalekie są od wskazań Ewangelii. Jakbyśmy się umówili, żeby rzeczywiście uczynić z pracy trudną do zniesienia karę. Myślę, że to następny skutek grzechu pierworodnego. To, że sami potrafimy zepsuć coś, co w zamyśle Bożym miało być piękne i radosne.
Praca została więc pozbawiona tego cudownego, Boskiego wymiaru. Stała się smutną koniecznością, trudem i uciemiężeniem. Dlatego powinieneś ze wszystkich sił dziękować Bogu za swoją szczęśliwą sytuację. Masz pracę i to taką, w której się realizujesz. To oczywiste, że nie powinieneś czuć się z tego powodu nieszczęśliwy. Bo praca sama w sobie nie jest dla człowieka karą, lecz drogą ku Panu Bogu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki