Kanada jest ogromnym krajem, położonym na północ od Stanów Zjednoczonych. Jest wyjątkowym i młodym państwem, mającym zaledwie ponad sto pięćdziesiąt lat. Ponad trzydzieści milionów mieszkańców rozmieszczonych jest na olbrzymim, kilkadziesiąt razy większym od Polski terenie. Jest to kraj przybyszów, którzy na tej ziemi znaleźli swoją nową Ojczyznę.
Diakon Daniel Szwarc OMI od dwóch lat przebywa na biegunie północnym wśród Eskimosów, natomiast diakon Marcin Rosiński OMI przyleciał we wrześniu, aby pracować wśród oblackich polskich parafii. Po jedenastu latach przeżytych we Francji, od siedmiu lat jestem mieszkańcem tej ziemi. Wszyscy trzej wywodzimy się ze Złotnik Kujawskich w Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
W polskiej parafii Świętej Trójcy w Windsor, w której jestem proboszczem od czerwca tego roku, pracuję razem z księdzem Sławomirem Szwagrzykiem, rodem z Inowrocławia. W naszej wspólnocie cieszymy się błogosławioną obecnością naszego seniora, księdza infułata Wawrzyńca Wnuka, rodem z naszej archidiecezji, który był proboszczem tej parafii w latach 1961-83, oraz księdza kanonika Piotra Sanczenko, który pełnił tę funkcję w latach 1983-2003. Ksiądz infułat Wawrzyniec Wnuk obchodził w tym roku wyjątkowy jubileusz 70-lecia kapłaństwa i 95 rok życia. Jest też trzynastoosobowa Wspólnota Sióstr Urszulanek Szarych Serca Jezusa Konającego, które przybyły tutaj w grudniu 1965 roku, podejmując pracę nie tylko w parafii, dzięki czemu ma ona wyjątkowy charakter, ale także w szkołach katolickich, w których siostry jako nauczycielki są szczególnym darem w formacji młodzieży.
Za chlebem
Polska parafia istnieje od roku 1916. Jest wspólnotą ponad 1200 rodzin, z każdego pokolenia, przybyszów lat 20. w czasie emigracji ekonomicznej "za chlebem", potem licznej grupy żołnierzy i uchodźców po II wojnie światowej oraz prawie tysięcznej grupie rodzin przybyłych na przełomie lat 1980/90. Wtedy to Kanada, dając prawa sponsorowania Kościołowi katolickiemu i poszczególnym parafiom, przygarnęła tysiące Rodaków przebywających w obozach zachodniej Europy.
Piszę te słowa po pracowitym dniu. Rano odprawiałem Mszę świętą w języku niemieckim w kościele św. Michała, w którym jestem proboszczem dla małej wspólnoty dawnych niemieckich uchodźców-męczenników z Rumunii i Jugosławii, którzy po 1945 roku doświadczyli obozów i wysiedlenia w Związku Radzieckim. Potem odbył się pogrzeb po angielsku, a po południu spowiedź uczniów w jednej ze szkół francuskich działających w tym mieście. Wieczorem Roraty w polskim kościele. Nie spodziewałem się, że będę uczestniczył w takim pluralizmie językowym.
Merry Christmas kontra Happy Holidays
Boże Narodzenie - ta sama tęsknota i wołanie "Przyjdź Panie Jezu" i radość bliskich Świąt Wcielenia Syna Bożego. W Kościele katolickim Adwent przeżywany jest liturgicznie, zmagając się z presją "Christmas Season", który wkroczył na początku listopada, zaraz po Halloween. Nie tylko w Kanadzie, ale w całej globalnej wiosce świata trwa swoista obrona Adwentu i Bożego Narodzenia przed skomercjalizowaną próbą wykorzystania handlowego.
W sklepach trudno znaleźć kartki z motywami religijnymi, pojawiają się dziwne napisy - nie "Merry Christmas", ale "Happy Holidays lub Season". Wkracza pluralizm, ale i presja, aby odebrać tym dniom religijny wymiar Tajemnicy Wcielenia Syna Bożego, a pozostać na płaszczyźnie ludzkiego zadowolenia i konsumpcji. Place i ulice są pięknie oświetlone, ale to przecież nie wszystko. Biskupi kanadyjscy, po doświadczeniach Światowego Spotkania Młodzieży z Ojcem Świętym w roku 2002, pragną nowego ożywienia, aby hasło "Sól ziemi i światłość świata" zaowocowało w Kościele tego kraju.
Będziemy świętować po polsku. W sobotę zaczynamy czterodniowe rekolekcje adwentowe, a potem nasz niewielki kościół udekorowany zostanie pięknymi choinkami i żłóbkiem, jak we wszystkich kościołach polskich na świecie.
Wigilia, opłatek i Pasterka. Niby tysiące kilometrów od Polski, ale ten sam urok Świętej Nocy, jak nad Wisłą. Tutaj jest nasza mała Ojczyzna, bliższa poprzez łącza telefonów i Internetu.
Zadzwonię do diakona Daniela pod biegun północny, spróbuję się skontaktować z księdzem Maciejem Napieralskim na zimnej Alasce, zadzwonię do mojej Mamy i bliskich, aby odnaleźć się w radości świąt.
Dziękuję za przyjęcie tych pozdrowień z Kanady i życzę Wszystkim Czytelnikom "Przewodnika Katolickiego" błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia, a Nowy Rok Pański 2004 niech będzie dla wszystkich zdrowy i szczęśliwy. Szczęść Boże!