Logo Przewdonik Katolicki

Nie do wyręczenia

ks. Wojciech
Fot.

Otrzymałem list zaczynający się od słów: powinnam właściwie przyjść i porozmawiać, ale bywam tylko w soboty i niedziele, a są to dni, w których Ksiądz jest najbardziej zajęty. A chciałabym podzielić się z Księdzem pewnymi przemyśleniami i doświadczeniami. Nie wiadomo, czy w tej parafii da się zastosować te rozwiązania i doświadczenia, o których opowiem.... I tu...

Otrzymałem list zaczynający się od słów: „powinnam właściwie przyjść i porozmawiać, ale bywam tylko w soboty i niedziele, a są to dni, w których Ksiądz jest najbardziej zajęty. A chciałabym podzielić się z Księdzem pewnymi przemyśleniami i doświadczeniami. Nie wiadomo, czy w tej parafii da się zastosować te rozwiązania i doświadczenia, o których opowiem...”. I tu następuje na przeszło dwie strony komputerowego pisma wypowiedź będąca propozycją kilkunastu, jeśli nie więcej, form oddziaływania na młodzież w celu ukazania jej Chrystusa jako Przyjaciela i Zbawiciela. Przedstawione propozycje dotyczą zabawy, sportu, budowania wspólnoty, organizowania młodzieżowych przyjęć, tak zwanych herbatek, zdobywania sprzętu sportowego, sponsorów, którzy, zamiast fiskusowi, konkretne pieniądze przeznaczą na pozytywne kształtowanie młodzieży. Na końcu jest... propozycja Mszy, modlitwy, sakramentów... Niezwykły list kończą słowa: „Jest jeszcze jedna ważna sprawa. Ktoś w rodzaju trenera czy nauczyciela. Szczególnie na początku, zanim nie wyszkoli się własna, pierwsza kadra, która może uczyć następnych. Może na przykład nauczyciel wf. mógłby pokazać pierwsze kroki”.
Świeccy powinni podjąć trud odnowy porządku doczesnego jako własne zadanie i spełniać je bezpośrednio i zdecydowanie, kierując się światłem Ewangelii i duchem Kościoła, przynagleni miłością chrześcijańską. DA II 7

Ostatnia niedziela roku kościelnego poświęcona jest Chrystusowi Królowi Wszechświata, jest także świętem Akcji Katolickiej. Ten Ruch to działalność świeckich wierzących i wykształconych, którzy według nauki Vaticanum II będą kreatywnie współpracować z księdzem i współtworzyć parafię. W Polsce to – moim zdaniem – pole wielkich, ciągle niewykorzystanych możliwości. Dzięki Bogu, nie ma w naszej Ojczyźnie kryzysu powołań kapłańskich. Postawię jednak dramatyczne pytanie: czy w polskim Kościele musi istnieć ów kryzys, by świeccy wykorzystali łaskę im daną...? Jestem księdzem i mam realną świadomość, że to my mamy niemały wpływ na to, czy w naszych parafiach świeccy będą się rozwijać, czy tylko zbierać składki do puszek na Caritas... Uważam, że w Polsce nie musi dojść do kryzysu powołań, by wierzący i wykształceni świeccy razem z księdzem współtworzyli parafię, Kościół lokalny. To ogromna szansa, którą daje nam Duch Święty. Istnieje jednak pewien problem: czy my, księża, umiemy zaufać świeckim? Oraz drugi: czy świeccy pokonają bariery wstydu i innych kompleksów, by stanąć z księdzem w jednej linii w budowaniu Królestwa Bożego?
Autorka powyższego listu nie jest moją parafianką. Wraz z mężem w każdą niedzielę lub sobotę wieczór uczestniczą we Mszy świętej. W jednej z wiosek ci Państwo moją swój domek i ogród, do którego przyjeżdżają w piątek, a opuszczają go w niedzielę wieczór lub w poniedziałek rano. Mimo to należą do tych honorowych parafian, na których mogę polegać i z którymi mogę współpracować. Czy tylko z nimi...? To pytanie zostawiam do refleksji. Zakładam, że w zdecydowanej większości ten felieton czytają właśnie świeccy. Ilu spośród was jest otwartych na współpracę z księdzem, choćby w budowaniu boiska do koszykówki? Często od tego trzeba zacząć...

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki