Logo Przewdonik Katolicki

Zmienia się, a nie kończy

Bp Grzegorz Balcerek
Fot.

Podczas dwóch dni w roku w sposób szczególny wspominamy naszych zmarłych. Wówczas udajemy się na cmentarze, by w powadze i zadumie oddać hołd tym, którzy odeszli. Pierwszego listopada myślimy o świętych, którzy zaznali tej największej łaski, jaką jest zbawienie. Kościół zaś oddaje im cześć jako świętym. Blask i nadzieja tego dnia przenosi się na dzień drugiego listopada,...

Podczas dwóch dni w roku w sposób szczególny wspominamy naszych zmarłych. Wówczas udajemy się na cmentarze, by w powadze i zadumie oddać hołd tym, którzy odeszli.
Pierwszego listopada myślimy o świętych, którzy zaznali tej największej łaski, jaką jest zbawienie. Kościół zaś oddaje im cześć jako świętym. Blask i nadzieja tego dnia przenosi się na dzień drugiego listopada, kiedy wspominamy dusze potrzebujące naszego wsparcia poprzez modlitwę, jałmużnę i inne uczynki miłosierdzia.
Tak wiele z naszej strony zatroskania o groby naszych bliskich. Składamy kwiaty, zapalamy znicze, porządkujemy groby, budujemy pomniki. To wszystko jest niezwykle ważne, ale to, co naprawdę może pomóc naszym bliskim, to udział we Mszy św., przyjęcie Komunii św., modlitwa i dobre uczynki. Kościół każdemu kapłanowi zezwala w tym dniu na sprawowanie trzech Mszy świętych, chce bowiem jak największą liczbę dusz ogarnąć modlitewnym wsparciem.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: "Kościół jest w historii, ale równocześnie ją przekracza. Jedynie oczami wiary można w jego rzeczywistości widzialnej dostrzec również rzeczywistość duchową, będącą nośnikiem życia Bożego" (KKK 770). W tych świątecznych, listopadowych dniach przenikają się dwie rzeczywistości w sposób szczególny. Używając terminów Soboru Watykańskiego II, "Kościół Ziemski" i "Kościół obdarowany już dobrami niebieskimi" (...) tworzą jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka Boskiego i ludzkiego" (LG 8). Mistyczna jedność mobilizuje nas, wszystkich ludzi wiary, do modlitwy i pamięci za tych, którzy odeszli.
Cmentarze swoją atmosferą zmuszają nas, żyjących, do głębszej refleksji nad śmiercią. Każdy winien przechowywać w swoim wnętrzu choćby to jedno, że jest ona nieunikniona i zbliża się z czasem do każdego z nas.
Całkiem inaczej podchodzili do momentu śmierci człowieka nasi praojcowie. Oni byli na nią przygotowani niemal zawsze. Często o niej mówili, nie chowali tego momentu przed nikim. Odchodzącym z tego świata towarzyszyły całe rodziny, a nawet całe społeczności. Ludzie głęboko wierzyli, że idą po lepsze życie od tego na ziemi, które niejednokrotnie było bardzo trudne.
Dziś standard życia wielu osobom tak bardzo się podniósł, że życie na ziemi stanowi dla nich ogromną przyjemność. Utożsamiają je z przysłowiowym "rajem na ziemi". Nic zatem dziwnego, że niektórym ludziom niezwykle trudno jest myśleć o zbliżającej się śmierci, bowiem ona sprawi, że ten "raj" się skończy. Tymczasem liturgia Kościoła uczy nas, że "życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie (prefacja o zmarłych).
Mimo naszych starań, aby szare groby naszych bliskich nabrały nieco innego, weselszego wyglądu poprzez zielone gałązki, kwiaty, wieńce i znicze, to i tak pozostaną one dla nas miejscami smutku. Będzie tak aż do chwili, kiedy uświadomimy sobie, że dzięki Chrystusowi śmierć i grób nabrały pozytywnego wymiaru. Już św. Paweł nauczał: "Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk" (Flp 1, 21). W innym miejscu jest również napisane: "Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeli bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy" (2 Tm 2, 11). Poprzez śmierć Bóg powołuje człowieka do siebie, do życia, które nigdy się nie kończy.
Czy potrafimy, jako ludzie wiary, spokojnie, ale z wielką nadzieją iść na groby naszych bliskich? Stanąć w zamyśleniu i w modlitwie?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki