Logo Przewdonik Katolicki

Bóg pociesza

Ks. Adam Kalbarczyk
Fot.

"Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!" - tymi słowami Bóg wzywa do pocieszania swego narodu w niewoli babilońskiej. Czym jest pociecha? W Piśmie Świętym nigdy nie jest ona bagatelizowaniem trudnej sytuacji, pustosłowiem w stylu: "Głowa do góry, nie jest tak źle". Bóg, pocieszając człowieka, bierze go w ramiona, ofiarowuje mu bliskość, opatruje rany, leczy, trwa przy nim w bólu. Boża...

"Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!" - tymi słowami Bóg wzywa do pocieszania swego narodu w niewoli babilońskiej. Czym jest pociecha? W Piśmie Świętym nigdy nie jest ona bagatelizowaniem trudnej sytuacji, pustosłowiem w stylu: "Głowa do góry, nie jest tak źle". Bóg, pocieszając człowieka, bierze go w ramiona, ofiarowuje mu bliskość, opatruje rany, leczy, trwa przy nim w bólu. Boża pociecha jest odbudową, stwarzaniem na nowo. Karl Rahner wyraził to tak: "Pociecha jest dla wierzącego człowieka darem doświadczenia tego, że miłość Boga w Chrystusie podtrzymuje każde życie - także i to, które zdaje się być na bezdrożach albo popadać w ruinę". Niosący pociechę Bóg wkracza w sam środek ludzkiego smutku, desperacji, schodzi na samo dno naszych "dołów" i budzi w nas nadzieję. Ten, który jest Emmanulem, Bogiem-z-nami, umacnia nas, "kiedy bezsenne są noce, kiedy bezsilne są dni", gdy "krzyczymy, milczymy, gonimy świt" (Piotr du Chateau).

Każdy człowiek potrzebuje pociechy, by nabrać nowych sił i nie uciec przed bezsilnością drugiego człowieka. Jednak pocieszając innych doświadczamy całej naszej bezradności i bezsilności. Wkraczamy w sytuacje, gdzie nie słowa, lecz milczące wytrwanie przy kimś jest jedyną i prawdziwą pociechą. Uczymy się, że pociechy nie niesie ten, kto skory jest do prawienia banałów, które nie leczą, lecz jeszcze bardziej ranią. Autentycznie pocieszyć może przede wszystkim ten, kto sam w ciemnościach, pośrodku "zbyt nocnej nocy" (Piotr du Chateau) dostrzegł zapalone przez Boga światło nadziei.

W podobnej sytuacji znalazł się prorok z dzisiejszego pierwszego czytania. Bóg kazał mu głosić słowa pociechy. Wiemy, że poszedł za tym wezwaniem, ale z pewnością musiał ciągnąć za sobą brzemię kruchości własnej wiary i ciasnoty serca. Co robić, gdy wobec cierpienia, przygnębienia i zwątpienia słowa nie chcą nam przejść przez usta? Trzeba wierzyć głęboko, że Bóg działa również poprzez niedoskonałość ludzkich słów i gestów. Rzadko dokonuje się to w sposób spektakularny. Bóg działa najczęściej w ukryciu: w zaciszu naszych wrażliwych serc.

Adwent obwieszcza, że Bóg, który pociesza, przychodzi do ludzi w osobie Jezusa Chrystusa. On jest całą naszą pociechą.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki