Logo Przewdonik Katolicki

Stawajmy się znakiem nadziei

Papież Franciszek wychodzi po audiencji dla katolickich stowarzyszeń nauczycieli i rodziców uczniów w Sali Pawła VI w Watykanie, 4 stycznia 2025 r. | fot. AP Photo/Alessandra Tarantino/East News

Nauczanie papieskie

Dziś Kościół świętuje objawienie się Jezusa, a Ewangelia koncentruje się na Mędrcach, którzy po długiej podróży przybywają do Jerozolimy, aby adorować Jezusa (por. Mt 2, 1–12).
Jeśli uważnie się przyjrzymy, to odkryjemy coś dość dziwnego: podczas gdy ci mądrzy mężowie przybywają z daleka, aby znaleźć Jezusa, ci, którzy są w pobliżu, nie ruszają się ani o krok w kierunku betlejemskiej groty. Przyciągnięci i prowadzeni przez gwiazdę, Mędrcy stawiają czoła ogromnym wydatkom, poświęcają swój czas i podejmują ryzyko oraz zgadzają się na niebezpieczeństwa, których nigdy nie brakowało w tamtych czasach. A jednak pokonują oni te wszelkie trudności, aby zobaczyć Króla Mesjasza, ponieważ wiedzą, że dzieje się coś wyjątkowego w historii ludzkości i nie chcą przegapić tego spotkania. Mieli w sobie inspirację i za nią podążali.
Natomiast ci, którzy mieszkają w Jerozolimie i powinni być najszczęśliwsi, najbardziej gotowi na przybycie – pozostają w miejscu. Kapłani i teologowie poprawnie interpretują Pismo Święte oraz udzielają Mędrcom wskazówek, gdzie znaleźć Mesjasza, jednak nie ruszają się ze swoich „katedr”. Zadowalają się tym, co mają, i nie wyruszają na poszukiwania, nie uważają, że warto wyjść z Jerozolimy.
Ten fakt, bracia i siostry, skłania nas do refleksji i w pewnym sensie prowokuje, ponieważ rodzi on pytanie: my, ja do której grupy dzisiaj się zaliczamy? Czy jesteśmy bardziej podobni do pasterzy, którzy tej samej nocy pospieszyli do groty i do Mędrców ze Wschodu, którzy z ufnością wyruszyli na poszukiwanie Syna Bożego, który stał się człowiekiem; czy też przypominamy bardziej tych, którzy, choć fizycznie są bardzo blisko Niego, nie otwierają drzwi swoich serc i swojego życia, pozostają zamknięci i niewrażliwi na obecność Jezusa? Zadajmy sobie to pytanie. Do której grupy ludzi należę?
Anioł Pański, Objawienie Pańskie, 6 stycznia

W obliczu tych i wielu innych wyzwań, które zdają się przeszkodami, Bóg nigdy nie ustaje, usłyszmy to dobrze: Bóg nigdy nie ustaje. Znajduje tysiące sposobów, aby dotrzeć do wszystkich, do wszystkich i do każdego z nas, tam, gdzie jesteśmy, bez kalkulacji i bez warunków, otwierając, nawet w najciemniejszych nocach ludzkości, okna światła, którego ciemność nie może zasłonić (por. Iz 9, 1–6). Jest to rzeczywistość, która nas pociesza i dodaje nam odwagi, zwłaszcza w czasach takich jak nasze, czasach niełatwych, gdzie tak bardzo potrzeba światła, nadziei i potrzeba pokoju. Świata, gdzie ludzie czasami tworzą tak skomplikowane sytuacje, że wydaje się niemożliwe, aby się z nich wyjść. Dziś Słowo Boże mówi nam, że tak nie jest: wręcz przeciwnie, wzywa nas do naśladowania Boga miłości, roztaczając promyki światła, gdziekolwiek możemy, z kimkolwiek się spotykamy, w każdym kontekście: rodzinnym, społecznym, międzynarodowym. Zaprasza nas, abyśmy nie bali się uczynienia pierwszego kroku. Oto dzisiejsza zachęta Pana: nie lękajmy się uczynienia pierwszego kroku. Trzeba odwagi, aby go uczynić, ale nie lękajmy się, otwierając na oścież jaśniejące okna bliskości z tymi, którzy cierpią, [okna] przebaczenia, współczucia i pojednania – jest to wiele pierwszych kroków, które musimy postawić, aby uczynić tę drogę jaśniejszą, bezpieczniejszą i dostępną dla wszystkich. A zaproszenie to rozbrzmiewa w szczególny sposób w Roku Jubileuszowym, właśnie rozpoczętym, ponaglając nas, abyśmy byli zwiastunami nadziei z prostym, ale konkretnym „tak” dla życia, z wyborami, które niosą życie. Uczyńmy to, wszyscy: to jest droga do zbawienia!
A zatem, na początku nowego roku, możemy zadać sobie pytanie: w jaki sposób mogę otworzyć okno światła w moim otoczeniu i w moich relacjach? Gdzie mogę być szczeliną, która pozwala przejść miłości Boga? Jaki jest pierwszy krok, który powinienem dziś uczynić?
Anioł Pański, 2. niedziela po Narodzeniu Pańskim, 5 stycznia

Nowo narodzonemu Mesjaszowi, który objawia miłosierdzie Ojca, odpowiada serce Maryi, Dziewicy Matki. To serce jest uchem, które usłyszało zwiastowanie Archanioła; to serce jest dłonią oblubienicy podaną Józefowi; to serce jest objęciem, które otoczyło Elżbietę w jej starości. Serce Maryi, naszej Matki, bije nadzieją odkupienia i zbawienia dla każdej istoty.
Mamy! Mamy zawsze mają w sercu swoje dzieci. Dzisiaj, w tym pierwszym dniu roku poświęconym pokojowi, pomyślmy o wszystkich mamach, które radują się w sercu, i o tych, których serca są pełne bólu, ponieważ ich dzieci zostały im odebrane przez przemoc, pychę, nienawiść. Jakże piękny jest pokój! A jakże nieludzka jest wojna, która łamie serca mam!
W świetle tych refleksji każdy z nas może zadać sobie pytanie: czy potrafię trwać w ciszy, aby kontemplować narodziny Jezusa? Czy staram się zachować w sercu to wydarzenie, jego przesłanie dobroci i zbawienia? A ja, jak mogę odpowiedzieć na tak wielki dar bezinteresownym gestem pokoju, przebaczenia, pojednania? Każdy z nas znajdzie coś do zrobienia i to zrobi dobrze.
Anioł Pański, uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, 1 stycznia
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki