Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Jezusa, który uwalnia osobę opętaną przez „ducha nieczystego”, który dręczył ją i sprawiał, że krzyczała. To właśnie czyni diabeł: chce opętać, aby „skrępować nasze dusze”. Skrępować dusze: tego chce diabeł. A my musimy uważać na „łańcuchy”, które tłumią naszą wolność. Bowiem diabeł zawsze odbiera nam wolność. Spróbujmy zatem nadać imiona niektórym z tych łańcuchów, które mogą krępować nasze serca.
Myślę o uzależnieniach, które czynią nas niewolnikami, zawsze niezadowolonymi, uzależnieniach pożerających energię, dobra i uczucia. Myślę o panujących modach, które pobudzają do niemożliwego perfekcjonizmu, konsumpcjonizmu i hedonizmu, które urzeczowiają osoby i niszczą relacje. I inne łańcuchy: są też pokusy i uwarunkowania, które podważają poczucie własnej wartości, pogodę ducha i zdolność do wybierania i miłowania życia. Istnieje inny łańcuch: lęk, który sprawia, że patrzymy na przyszłość z pesymizmem, i wzburzenie, które zawsze zrzuca winę na innych. Jest też bardzo okrutny łańcuch: bałwochwalstwo władzy, które rodzi konflikty i ucieka się do broni, która zabija lub posługuje się niesprawiedliwością ekonomiczną i manipulacją myślami. W naszym życiu jest wiele łańcuchów.
A Jezus przyszedł, aby wyzwolić nas z tych wszystkich łańcuchów. A dzisiaj, na wyzwanie diabła, który woła do Niego: „Czego chcesz [...] Przyszedłeś nas zgubić?”, odpowiada: „Milcz i wyjdź z niego!”. Jezus ma moc wypędzania diabła. Jezus wyzwala z mocy zła, i zwróćmy uwagę: wypędza diabła, ale z nim nie rozmawia. Jezus nigdy nie rozmawiał z diabłem. A kiedy był kuszony na pustyni, jego odpowiedziami były słowa z Biblii, nigdy dialog. Bracia i siostry, z diabłem się nie rozmawia! Bądźcie ostrożni: z diabłem się nie rozmawia, ponieważ jeśli podejmiecie z nim dialog, on zawsze wygrywa. Uważajcie.
Anioł Pański, niedziela 28 stycznia
---
Między sobą nigdy nie powinniśmy zadawać pytania: „Kto jest moim bliźnim?”. Ponieważ każdy ochrzczony należy do tego samego Ciała Chrystusa; co więcej, ponieważ każda osoba na świecie jest moim bratem lub siostrą i wszyscy tworzymy „symfonię ludzkości”, której Chrystus jest pierworodnym i odkupicielem. Jak przypomina św. Ireneusz, którego miałem zaszczyt ogłosić „Doktorem Jedności”: „Kto miłuje prawdę, nie powinien przypisywać jednego dźwięku jednemu artyście i twórcy, a drugiego dźwięku innemu […], był to bowiem jeden i ten sam artysta, który je stworzył”. A zatem, nie: „Kto jest moim bliźnim?”, lecz: „Czy ja czynię siebie bliźnim?”. Czy ja, a następnie moja wspólnota, mój Kościół, moja duchowość, czynimy siebie bliźnimi? Czy też pozostają zabarykadowani w obronie własnych interesów, zazdrośni o swoją autonomię, zamknięci w kalkulacji własnych korzyści, angażując się w relacje z innymi tylko po to, by coś od nich zyskać? Gdyby tak było, nie chodziłoby jedynie o błędy strategiczne, lecz o niewierność Ewangelii.
Homilia podczas nieszporów na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, czwartek 25 stycznia
---
Szaleństwo chciwości (…) jest próbą odpędzenia lęku przed śmiercią: szuka zabezpieczeń, które rozpadają się w tej samej chwili, gdy je chwytamy. Przypomnijmy sobie przypowieść o nierozsądnym człowieku, któremu pole nadzwyczaj dobrze obrodziło, więc pogrążył się w rozmyślaniach o tym, jak powiększyć swoje spichlerze, by pomieścić wszystkie zbiory. Człowiek ten obliczył wszystko, zaplanował przyszłość. Nie wziął jednak pod uwagę najpewniejszej zmiennej w życiu: śmierci. „Głupcze – mówi Ewangelia – jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?”.
W innych przypadkach to złodzieje wyświadczają nam tę przysługę. Pojawiają się często także w Ewangeliach, i choć ich czyny są godne potępienia, mogą stać się zbawienną przestrogą. To właśnie głosi Jezus w Kazaniu na Górze: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną”. W opowieściach ojców pustyni pojawia się historia o złodzieju, który zaskoczył mnicha podczas snu i ukradł kilka rzeczy, które ten trzymał w swojej celi. Po przebudzeniu, wcale niezaniepokojony tym, co się stało, mnich wyruszył tropem złodzieja, a gdy go znalazł, zamiast odebrać skradzione dobra, oddał mu kilka pozostałych rzeczy, mówiąc: „Zapomniałeś je zabrać!”.
Możemy być panami rzeczy, które posiadamy, ale często dzieje się odwrotnie: to one w końcu biorą nas w posiadanie.
Audiencja ogólna, środa 24 stycznia