Rondo Montgomery’ego to jeden z istotnych punktów komunikacyjnych Brukseli. Kilkaset metrów stąd okazały łuk triumfalny otwiera park Cinquantenaire, za którym rozciąga się dzielnica europejska z siedzibami instytucji unijnych. Nieopodal ronda uwagę przyciąga imponujący gmach jezuickiej szkoły i przylegający doń neoromański kościół św. Jana Berchmansa. Codziennie uczestniczy tu we Mszach przeszło 150 osób, a w niedzielę ponad tysiąc. Jest to również jedno z kilku miejsc w stolicy Belgii, które każdego dnia zapewniają kilkugodzinny dyżur spowiednika.
Wielu uczestników liturgii zna się z kościoła, ale utrzymuje znajomość i współpracuje również poza Mszą. Młodsi i starsi angażują się w życie licznych wspólnot, uczestniczą w rekolekcjach i kursach, organizują koncerty i zbiórki na rzecz uchodźców, spotykają się na lampce wina po nabożeństwie i na obiedzie w swoich domach.
Nowy kontekst
Nie wszędzie jest podobnie. Dane o belgijskich katolikach – zdeklarowanych i zaangażowanych – nie dają raczej powodów do optymizmu. Według sondażu z września do katolicyzmu przyznaje się 43 proc. Belgów. Nieznacznie więcej jest ich wśród Walonów niż wśród Flamandów, nic więc już nie znaczą tradycyjne etykiety „katolickiej Flandrii” i „liberalnej Walonii”. Aż 70 proc. spośród określających się jako wierzący nie chodzi do kościoła. Do wiary przyznają się raczej starsi niż młodsi. Połowa ankietowanych katolików jest w wieku powyżej 55 lat. Ponadto, obraz Kościoła pogorszył się w ciągu ostatnich 10 lat w oczach większości pytanych osób. W dużym stopniu przyczyniły się do tego skandale nadużyć seksualnych. Jedynie 8 proc. respondentów uznaje odpowiedź Kościoła na zjawisko wykorzystania seksualnego za zadowalającą.
Wiara i jej instytucjonalne wyrazy od dekad nie są traktowane jako coś oczywistego. Horyzont chrześcijańskiej kultury zatarł się na długo przed zmianą nazw świąt i wykreśleniem przymiotników „chrześcijański” albo „katolicki” z nazw instytucji. Równocześnie kraj staje się coraz bardziej pluralistyczny, głównie z powodu migracji. Chrześcijanie reprezentują jedną z wielu różnorodnych propozycji światopoglądów, religijnych i niereligijnych. Rzadko spotykają się z otwartą niechęcią, często – z obojętnością i brakiem zainteresowania. Kultura chrześcijańska ze swoją symboliką i opowieściami przestała się wyodrębniać jako znana i czytelna. Fonetyczne podobieństwo słów juive (żydowska) i jésuite (jezuicka) może prowadzić do komicznego nieporozumienia: dzieci lądują w szkole jezuickiej, bo ich rodzice mieli dobre wyobrażenie o żydowskim modelu edukacyjnym.
Sekularyzacja i pluralizm zmuszają do postawienia pytania o tożsamość Kościoła, który chce żyć i wypełniać swoją misję. Lieven Boeve, teolog z uniwersytetu w Leuven, proponuje odpowiedź: rekontekstualizacja. W konfrontacji ze zmieniającym się kontekstem społecznym należy poszukiwać nowych dróg wyrażania wiary, zgodnych zarówno z tradycją, jak i z nowym kontekstem. Tylko w ten sposób wiara może przetrwać. Kościół w nowym kontekście musi być Kościołem w nowym stylu.
Świeccy w misji
Wraz ze spadkiem liczby księży rośnie odpowiedzialność świeckich. Historyczka współczesnego katolicyzmu Juliette Masquelier mówi o przejściu od modelu Kościoła parafialnego do modelu Kościoła zaangażowanego. Parafie w dziewięciu belgijskich diecezjach są wspierane przez ponad 76 tysięcy wolontariuszy. Wielu świeckich otrzymuje misję kanoniczną do pracy duszpasterskiej. Katechizują, animują duszpasterstwa dzieci i młodzieży, towarzyszą małżeństwom, prowadzą pogrzeby, są kapelanami szpitali i więzień. Większość z nich to kobiety. One też od kilku lat zajmują większość stanowisk decyzyjnych w parafiach, diecezjach i kościelnych instytucjach społecznych.
Od początku 2024 roku na czele wikariatu Brabancji Walońskiej (jednej z trzech części archidiecezji mecheleńsko-brukselskiej) stoi 44-letnia psycholożka Rebecca Alsberge, matka czworga dzieci. Na stanowisku delegata biskupiego dla wikariatu zastąpiła odchodzącego na emeryturę biskupa pomocniczego. Wykonuje teraz wszystkie jego zadania, oczywiście poza aspektem liturgicznym. Nominacja Alsberge to wyjątkowe wydarzenie. Choć w belgijskich diecezjach pracuje już kilka delegatek biskupich, ich misje nie miały dotąd charakteru terytorialnego.
Praktykujący według Ewangelii
Kościół zaangażowany troszczy się o najuboższych. W Belgii nie brakuje katolickich organizacji charytatywnych i społecznych, które działają na rzecz osób zmarginalizowanych i aktywnie upominają się o ich los. W wywiadzie radiowym Il était une fois, wyemitowanym w listopadzie 2020 roku, jezuita Tommy Scholtes, rzecznik konferencji episkopatu Belgii, mówił o „praktykujących według Ewangelii”. Chodzi o tych, których solidarność z uchodźcami i troska o środowisko naturalne przyciągają bardziej niż sakramenty.
W 2006 roku kościół św. Jana Chrzciciela w Brukseli zwany kościołem Beginażu (l’église du Béguinage) przyjął po raz pierwszy grupę migrantów domagających się uregulowania statusu swojego pobytu w Belgii. Rozpoczęła się historia okupacji politycznych kościoła (ostatnia okupacja zakończyła się w 2022 roku). Na barokowym kolumnach zawisły plakaty wzywające do poszanowania sprawiedliwości społecznej. Na posadzce rozłożono materace i koce. Gospodarz miejsca, osiemdziesięcioletni dziś ksiądz Daniel Alliët, podpisuje się pod postulatami protestujących. Swoje wsparcie widzi jako rodzaj odkupienia za kolonialną przeszłość Belgii. Nietrudno się domyślić, że jego postawa budzi skrajne reakcje, również wśród przedstawicieli belgijskiego Kościoła.
Porażki i szanse
Na różnorodnym obrazie belgijskiego katolicyzmu kładą się cieniem skandale związane z przypadkami wykorzystania seksualnego, których sprawcami byli duchowni. Kościół od dłuższego czasu nie pozostaje wobec nich obojętny. Od 1997 roku działają kościelne punkty kontaktu dla osób skrzywdzonych, niderlandzko- i francuskojęzyczne. Zatrudniają psychologów, prawników i pracowników społecznych. Można się zgłosić do nich z problemem, wnieść skargę, domagać się zadośćuczynienia lub po prostu porozmawiać.
We wrześniu 2023 roku flamandzka telewizja publiczna wyemitowała serial dokumentalny Godvergeten („Zapomniani przez Boga”), opowiadający o doświadczeniach osób skrzywdzonych seksualnie przez belgijskich duchownych. Skrzywdzeni i ich bliscy opowiadali o swoim doświadczeniu, gorzko wspominali również bierną postawę kościelnych instytucji. W oświadczeniu wydanym po emisji dokumentu biskupi flamandzcy przyznali, że zawiedli.
Belgia to kraj mały, ale bardzo różnorodny. Podobnie jest z tamtejszym Kościołem. Mimo porażek wciąż szuka sposobów wyrażania wiary w nowym kontekście. Od belgijskich katolików zależeć będzie, czy obrazem ich wspólnoty stanie się ścianka wspinaczkowa w zdesakralizowanej świątyni, czy kościół udostępniający swoją przestrzeń ubogim i wykluczonym.