Logo Przewdonik Katolicki

Należymy do Pana

Chwila modlitwy za migrantów i uchodźców, której przewodniczył papież Franciszek, Watykan, 19.10.2023 r. | fot. Grzegorz Gałązka/East News

Nauczanie papieskie

Jezus chce nam pomóc umieścić zarówno „cezara”, jak i „Boga” na ich właściwym miejscu. Do cezara – to znaczy do polityki, do instytucji obywatelskich, do procesów społecznych i gospodarczych – należy troska o porządek doczesny; a my, będąc zanurzeni w tej rzeczywistości, musimy oddać społeczeństwu to, co nam daje poprzez nasz wkład odpowiedzialnych obywateli, dbając o to, co zostało nam powierzone, promując prawo i sprawiedliwość w świecie pracy, uczciwie płacąc podatki, angażując się na rzecz dobra wspólnego i tak dalej. Jednocześnie jednak Jezus potwierdza fundamentalną rzeczywistość: że człowiek należy do Boga, cały człowiek i każda istota ludzka. Oznacza to, że nie należymy do żadnej ziemskiej rzeczywistości, do żadnego „cezara” tego świata. Należymy do Pana i nie możemy być niewolnikami żadnej władzy doczesnej. Na monecie znajduje się zatem wizerunek cesarza, ale Jezus przypomina nam, że w naszym życiu odciśnięty jest obraz Boga, którego nic i nikt nie może przesłonić. Do Cezara należą rzeczy tego świata, ale człowiek i sam świat należą do Boga: nie zapominajmy o tym!
Anioł Pański, niedziela 22 października

Również dzisiaj, podobnie jak wówczas, są tacy, którzy widzą i przechodzą dalej, z pewnością dając sobie dobrą wymówkę, a w rzeczywistości z powodu egoizmu, obojętności, strachu. Taka jest prawda. Co natomiast mówi Ewangelia o owym Samarytaninie? Powiada, że zobaczył on tego rannego człowieka i ulitował się nad nim. Oto klucz. Współczucie jest znakiem Boga w naszym sercu. Bożym stylem jest bliskość, współczucie i czułość: to jest Boży styl. A współczucie jest znakiem Boga w naszym sercu. Oto klucz. Oto punkt zwrotny. (…)
Wszyscy musimy starać się uczynić drogę bezpieczniejszą, aby dzisiejsi podróżni nie padali ofiarą zbójców. Konieczne jest zwielokrotnienie wysiłków w walce z siatkami przestępczymi, które zarabiają na marzeniach migrantów. Ale równie konieczne jest wskazanie bezpieczniejszych dróg. W tym celu należy podjąć wysiłki w celu rozszerzenia regularnych kanałów migracji. W aktualnym scenariuszu światowym oczywiste jest, jak bardzo konieczne jest nawiązanie dialogu między polityką demograficzną i gospodarczą a polityką migracyjną, z korzyścią dla wszystkich zaangażowanych osób, nie zapominając o tym, by w centrum uwagi znaleźli się najbardziej bezbronni. Konieczne jest również promowanie wspólnego i współodpowiedzialnego podejścia do zarządzania przepływami migracyjnymi, które prawdopodobnie wzrosną w nadchodzących latach.
Modlitwa za migrantów i uchodźców, czwartek 19 października

Co było „tajemnicą” Karola de Foucauld, jego życia? Przeżywszy młodość z dala od Boga, nie wierząc w nic poza nieuporządkowaną pogonią za przyjemnością, zwierza się z tego niewierzącemu przyjacielowi, któremu po nawróceniu się poprzez przyjęcie łaski Bożego przebaczenia w spowiedzi, ujawnia powód, dla którego żyje. Pisze: „Straciłem serce dla Jezusa z Nazaretu”. Brat Karol przypomina nam w ten sposób, że pierwszym krokiem w ewangelizacji jest postawienie Jezusa w centrum swojego serca, jest „stracenie głowy” dla Niego. Jeśli tak się nie stanie, trudno nam będzie ukazać to naszym życiem. Grozi nam natomiast mówienie o sobie, o naszej grupie, do której należymy, moralności lub, co gorsza, o zestawie zasad, ale nie o Jezusie, Jego miłości, Jego miłosierdziu. Widzę to w niektórych powstających nowych ruchach. Mówią o swojej wizji człowieczeństwa, swojej duchowości i czują, że są nową drogą. Dlaczego jednak nie mówicie o Jezusie? Mówią o wielu rzeczach, o sprawach organizacyjnych, o ścieżkach duchowych, ale nie potrafią mówić o Jezusie. Sądzę, że dobrze, aby każdy z nas zadał sobie pytanie: czy w centrum mojego serca jest Jezus, czy choć trochę straciłem dla Niego głowę?
Audiencja ogólna w środę 18 października

Zachowuję wiele z mej dziecięcej pobożności. Moja babcia nauczyła mnie modlić się i nadal mam wiele z tej prostej pobożności: modlitwa, prośba i, jak mówimy w Argentynie, wiara węglarza. Kiedy się modlę, nie jestem skomplikowany. Niektórzy mogą nawet powiedzieć, że mam staromodną duchowość. Być może tak jest. W tym sensie istnieje wspólny wątek od dzieciństwa do teraz. Świadomość religijna bardzo wzrosła, jest czymś innym, dojrzała, ale sposób, w jaki wyrażam siebie w relacji z Bogiem, jest zawsze prosty. Nie lubię być skomplikowany. Czasem mówię: „Ty to rozwiąż, bo ja nie potrafię”. I proszę o wstawiennictwo Maryję, świętych, aby mi pomogli. A kiedy muszę podjąć decyzję, najpierw zawsze jest prośba o światło z góry. Ale Pan jest dobrym przyjacielem, traktuje mnie dobrze. Troszczy się bardzo o mnie, tak jak troszczy się o nas wszystkich. Musimy zobaczyć, jak troszczy się o nas, jak troszczy się o każdego z nas na swój własny sposób.
Wywiad dla argentyńskiej telewizji Télam, opublikowany 17 października
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki