Wystawa prezentująca różne ujęcia Maryi jako matki we współczesnej sztuce przywędrowała do Poznania z Wrocławia i warto przyjrzeć się jej genezie. W zeszłym roku wrocławska fundacja Maria i Marta, promująca chrześcijańską sztukę współczesną, wspierająca artystów i inicjatywy związane z rozwojem sztuki, zorganizowała pierwszy Ogólnopolski Konkurs Sztuki Sakralnej.
Według organizatorów jego przeprowadzenie wynikało z marginalizacji sztuki sakralnej, ale też z drugiej strony pomijanie przez tych, którzy tworzą i projektują dzieła sakralne, osiągnięć współczesnej estetyki.
Jak sztuką głosić Ewangelię
Rzeczywiście, poziom sztuki we współczesnych kościołach bywa dyskusyjny, jej dobór wydaje się niejednokrotnie przypadkowy, mimo że powinien być to proces, w którym uczestniczy parafialna wspólnota, w teorii nadzorowany także przez władze diecezji, bo przecież każda parafia jest jej częścią. Fakt, na który często narzekamy – brak dobrych wzorców estetycznych i niedostateczna edukacja w dziedzinach sztuki – sprawia, że dużo łatwiej
odnosić się do historycznych form, estetyki nawiązującej do klasycznych stylów. Problem polega na tym, że w swoich czasach funkcjonowały one w konkretnych kontekstach, a ich symbolika była łatwo odczytywana – przenoszenie ich dziś do kościołów nie jest oczywiście jakimś błędem, stawia jednak pytania, czy kulturowo nie potrafimy wypracować właściwych naszym czasom środków wyrazu.
Oryginalne w przypadku wspomnianego wyżej konkursu jest to, że twórcy nie tworzyli dzieł do jakiejś konkretnej przestrzeni sakralnej, co raz po raz się zdarza, szczególnie w przypadku większych projektów. Pytania, które zadali organizatorzy są nurtujące: „Czym jest, może lub powinna być współczesna sztuka sakralna? W jaki sposób może dziś służyć głoszeniu Ewangelii oraz wyrażać chwałę Boga? Jak może prowadzić współczesnego człowieka do doświadczenia sacrum i przekazywać prawdy związane z wiarą?”. Niewątpliwie nie chodzi przecież tylko o przyozdabianie kościołów, a nad funkcją estetyczną powinien górować namysł teologiczny i taki, który buduje wspólnotę.
Tematem pierwszej edycji konkursu było macierzyństwo Maryi. Dobór ten wydaje się o tyle trafny, że szczególnie w naszym kraju przedstawienia ikonograficzne matki Jezusa są bardzo liczne. Polska pobożność maryjna jest bardzo rozbudowana, a jej wizerunki przyozdabiają nie tylko kościoły i kaplice, ale i kapliczki przydrożne czy prywatne domy. Obraz Madonny – tej z Jasnej Góry – stał się wręcz symbolem narodowym, wokół którego koncentrowały się na różnych etapach historii społeczne emocje i ważne wydarzenia. W wyniku konkursu na temat artyści spojrzeli świeżym okiem, choć wciąż ważne było podstawowe odniesienie – do Biblii. Pismo Święte, przedstawiające Maryję jako matkę na różnych etapach jej życia, wydawałoby się, że mówi niewiele o konkretnych faktach czy wydarzeniach lub że jest to zaledwie kilka scen. Ale uzupełnione twórczo nawiązywaniem do Tradycji pozwala na tworzenie nowych wizerunków.
Zwiastowanie raz jeszcze
Taką sceną, zawierającą w sobie mnóstwo możliwości znaczeniowych, jest zwiastowanie Najświętszej Maryi Panny. Opisany na początku Ewangelii według św. Łukasza dialog Maryi z archaniołem Gabrielem odmalowywany był na setkach płócien i desek, mimo że autor ewangelicznego opowiadania nie podaje zbyt wiele malarskich szczegółów. To dla macierzyństwa Maryi jednak scena kluczowa. Jej zgoda na to, by zostać matką, by przyjąć samego Boga do swojego ciała i dać go światu, choć rozgrywa się w prywatnej przestrzeni domu, ma znaczenie dla całego wszechświata.
Taką intymną scenę przedstawia Kamila Kansy w fotografii Zwiastowanie. W świecie fotografii artystycznej znana jako Laura Makabresku oddaje bardzo realistyczne w formie i głęboko symboliczne sceny. Oto w pokoju o zielonych ścianach na ławce siedzi ubrana na czerwono młoda dziewczyna, o jasnej twarzy i rozpuszczonych włosach. Nie widzimy jej twarzy i jakie wyraża emocje, gdyż skupia się ona na nadlatującym do niej ptaku – gołębiu, z którym jakby toczyła dialog. W rękach ma żółty kwiat i początek czerwonej nici – może jej rozmowa rozpoczęła się w trakcie codziennej czynności, układania bukietu kwiatów czy szycia? Piękne, głębokie światło przypomina obrazy Vermeera. Praca ta została doceniona przez jury drugą nagrodą. Wyróżniono też inne Zwiastowanie, autorstwa Adama Piaska. Na nim Maryja jest znacznie starsza i stoi w pozycji znanej z ikon. Ciekawa jest jednak kompozycja obrazu. Cała jej postać stoi jakby w cieniu, jest nim okryta, podczas gdy przez okno wpada snop światła. Maryja kieruje w jego kierunku stopę, jak gdyby miała poprzez swoje „tak” wejść w to boskie światło.
Oryginalne kompozycje
Na szczególną uwagę zasługują jednak w tej wystawie prace, które są oryginalne kompozycyjnie. Nie są to znane nam wizerunki Madonn (matki z dzieciątkiem) czy figury jak pieta (Maryja trzymająca na rękach ciało swojego syna). Maria Michoń, na niewielkim oleju na płótnie Oswajanie proroctwa, przedstawia kompozycję wręcz niepokojącą – ułożone w kształt krzyża dziecięce body, a nad nim klocki z literkami, układające się w napis INRI. Podobnie oddziałuje grafika Beaty Kowalewskiej-Tylki Pełnia miłości, na której widzimy odmierzanie wzrostu dziecka na belce, która po dokładnym przyjrzeniu kojarzy się z pionową belką krzyża. Prace te prowokują do refleksji nad tym, jak wyglądało bycie matką, skoro Maryja wiedziała, kim jest jej syn i jaka czeka go droga. Interesujące są również formy abstrakcyjne, jak w przypadku zdobywczyni trzeciego miejsca, Katarzyny Fydrych (Owoc granatu). Na okrągłej płycie o średnicy 122 cm przedstawione są dłonie, trzymające owoc granatu, symbol dobrobytu i obfitości, po drugiej stronie, jakby kilka ziarenek tego owocu tworzy krwawy ślad czy też zlepek komórek. Abstrakcja może być odczytana wieloznacznie, ale przenosi też do horyzontów szerszych, wręcz nawiązująca do hostii praca przypomina, że dzięki macierzyństwu Maryi Słowo stało się ciałem.
Pośród innych przedstawień wyróżnia się zdecydowanie zwycięski obraz akrylowy Błażeja Guza Macierzyństwo Maryi. Kobieta w niebieskiej sukni i białej chuście rysuje kredą na ziemi schemat gry w klasy, a obok różne rysunki: węża, owcy, gór. Zza kadru cień rzuca dziecko. Trudno wyobrazić sobie ten obraz w przestrzeni sakralnej, ale z pewnością intrygująca jest jego wymowa. Młoda Maryja wprowadza syna w zabawę, radość i życie, choć i w niej wpisana jest groza jego przeznaczenia – wszak gra w klasy układa się w formę krzyża, nad którym świeci promienne słońce. Spędzany wspólnie czas i czułość przeplatają się tu z wejściem w tajemnice Odkupienia.
Dzieła te zestawione są w Akademii Lubrańskiego z historycznymi dziełami z ekspozycji Muzeum Archidiecezjalnego w Poznaniu. W dialog ze starymi dziełami wchodzą też dzieła nowe, nowe techniki i środki wyrazu. Dzięki temu my również możemy dialogować z naszymi wyobrażeniami o życiu i macierzyństwie Matki Bożej.