Logo Przewdonik Katolicki

Łódzkim filmowym szlakiem 

Mieczysław Kuźmicki
fot. Materiały prasowe

W książce znaleźć można wiele fascynujących opowieści, doskonale udokumentowanych, pokazujących nieznane, nieoczekiwane oblicza Łodzi. Która na potrzeby filmowych inscenizacji mogła być Warszawą – międzywojenną, wojenną i powojenną, ale też Gdańskiem, Londynem, Berlinem, Lwowem, Stambułem, a jak bardzo postarali się scenografowie, to i XIX-wieczną Panamą. 

W końcu starego roku pojawił się Przewodnik po filmowej Łodzi – książka Macieja Kronenberga i Krzysztofa Olkusza. To druga edycja, mocno powiększona i uzupełniona w stosunku do poprzedniej sprzed ponad dekady. Najprawdziwszy przewodnik po mieście śladami kręconych tu filmów. A także miejsc naznaczonych filmowo i kinematograficznie, których akurat w Łodzi nie brakuje. 
Przyznaję się z niekłamaną satysfakcją do udziału w pracach nad Przewodnikiem. Młodzi autorzy poprosili mnie o patronat, który potraktowałem jako czuwanie nad ich wędrówkami. Stąd radość wspomnień z półwiecza współdziałania na rzecz  szeroko traktowanej kinematografii, spotkań i kontaktów z legendami polskiego filmu. 
Jako jeszcze jedno źródło do dziejów filmowej Łodzi poczułem się jak uczestnik i obserwator jednocześnie. A także pierwszy zewnętrzny (poniekąd!) czytelnik przewodnika trasami filmów realizowanych przez dziesiątki lat na ulicach, placach, w parkach, pałacach, willach, kamienicach i fabrykach naszego miasta. 
Przewodnika ilustrowanego zdjęciami z planów filmowych, fotosami z filmów, widokami architektury zmieniającymi się scenograficznie dla potrzeb ekranowych kreacji, ale też na skutek zmian w miejskiej tkance. Co samo w sobie jest bardzo interesujące, bo wiele mówi o mieście. I magia kina jako danie główne. 
W książce znaleźć można wiele fascynujących opowieści, doskonale udokumentowanych, pokazujących nieznane, nieoczekiwane oblicza Łodzi. Która na potrzeby filmowych inscenizacji mogła być Warszawą – międzywojenną, wojenną i powojenną, ale też Gdańskiem, Londynem, Berlinem, Lwowem, Stambułem, a jak bardzo postarali się scenografowie, to i XIX-wieczną Panamą. 
Przy czym nie chodzi tu o przestrzenie stworzone w wytwórnianych halach czy w tak licznych u nas eklektycznych wnętrzach willi i pałaców. Autorzy książki oczywiście opisują i wnętrza, ale to łódzkie plenery – ulice, skwery i parki, kamienice i inne budynki, a nawet kościoły stawały się owymi egotycznymi miejscami. 
Wszystkie te filmowe atrakcje zostały ujęte w ramy tras, po których mogą i powinni poruszać się turyści, o ile naturalnie zechcą poddać się urokowi opowieści o tym, jak tu kręcono filmy. Ale skoro film jest najważniejszą ze sztuk, a kinematografia na lata, może już na zawsze (?)  zdefiniowała Łódź, więc można się tym cieszyć i bawić w odkrywców światów istniejących tylko na ekranie, razem z autorami. Jest jednak więcej informacji, więcej historii miejsc, ludzi i zjawisk współtworzących dzisiejszą legendę Łodzi – miasta filmu. 
Można ten przewodnik czytać też jako rodzaj księgi adresowej, w której opisano miejsca ważne dla sztuki i dla przemysłu. Wiadomo nie od dziś, że kinematografia była bardzo wymagającym i skomplikowanym technologicznie zjawiskiem. Stąd wytwórnie filmowe z halami zdjęciowymi i laboratoriami, gdzie poddawano obróbce naświetlone taśmy. Które potem kopiowano w dziesiątkach, a czasem setkach egzemplarzy, aby mogły trafić do kin w całym kraju. Tam pokazywano je za pośrednictwem projektorów filmowych, też produkowanych w Łodzi. To wszystko, wytwórnie filmowe i wytwórnie kopii filmowych, studio dubbingu, fabryka projektorów, ważniejsze kina, przedsiębiorstwa dystrybucyjne, miejsca nauczania filmu i wiedzy o filmie, ma swoje miejsce w książce. 
I dobrze, że chociaż możemy o nich przeczytać, bowiem w przestrzeni miejskiej bardzo wielu jakby nigdy nie było. Jeszcze pamiętamy, gdzie była wytwórnia przy Łąkowej, ale gdzie mieściło się studio „Semafor” (a było tych miejsc kilka) albo Studio Opracowań Filmów i gdzie zaczynała się Szkoła Filmowa (nie tam, gdzie jest dziś) już niekoniecznie. Skoro Miasto Filmu UNESCO nie potrafi oznaczyć tych i innych miejsc w przestrzeni, dobrze że przypomnieli je autorzy Przewodnika.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki