Logo Przewdonik Katolicki

Życie karmione wiarą

bp Damian Muskus OFM
il. A. Robakowska/PK

J 6, 41–51 - Jakżeż może On teraz mówić: „Z nieba zstąpiłem”

W synagodze w Kafarnaum Jezus zapowiada Eucharystię i sam o sobie mówi, że jest „chlebem, który zstąpił z nieba”. Właściwie trudno się dziwić Jego słuchaczom, bo z ich perspektywy słowa te były niezrozumiałe i skandaliczne. Jak bowiem zwykły człowiek, mieszkaniec ich ziemi, może mówić o sobie takie rzeczy? O ile jednak zrozumiałe jest ich zdumienie, może nawet szok, o tyle trudno przejść do porządku nad ich reakcjami. Odpowiedzią na Jezusowe nauczanie nie jest próba zrozumienia Jego słów, które były dla nich nowe, choć przecież zapowiadane w Pismach. Odpowiedzią jest szemranie, sprzeciw, plotka, próba zdyskredytowania autorytetu Nauczyciela. Dlaczego Jego nauczanie budziło tak gwałtowne reakcje? Słowa Jezusa odsłaniały fundamenty, na których pobożni Żydzi budowali swój świat. Przeglądając się w nich, niejednokrotnie odkrywali pustkę i fasadowość swojej religijności. A to musiało budzić opór.
Brzmi znajomo? Owszem, to tendencja głęboko zakorzeniona w człowieku. Próba umniejszenia czy podważenia tego, co nowe lub niezrozumiałe, jest u wielu odruchową reakcją obronną. W umysłach ludzi zbytnio przywiązanych do swoich poglądów, idei i tradycji, wszystko co inne, jest wrogie, stanowi zagrożenie dla status quo. Jak sobie z tym radzą? Zazwyczaj niestety przez zmarginalizowanie innego, pogardę, wykluczenie. Zazwyczaj też tym jedynym sprawiedliwym nie przychodzi do głowy, że szemrając przeciwko drugiemu, szemrają przeciwko samemu Bogu. Wcielają się w rolę strażników Jego majestatu, zapominając, że On nie potrzebuje obrony, za to bliźni – choćby i diametralnie różny, obcy, niezrozumiały w swoim zachowaniu, stylu życia i poglądach – zasługuje na miłość. A ta weryfikuje się przez proste postawy: zaciekawienie, akceptację, zdumienie innością, odwagę zadawania pytań i odkrywania nowości. 
Tego zabrakło pobożnym Żydom w Kafarnaum, tego wciąż brakuje współczesnym uczniom Jezusa, członkom Kościoła, którzy potrafią szemrać nawet przeciwko następcy Piotra, gdy jego nauczanie przestaje odpowiadać ich wizjom i poglądom. Szemrają przeciwko sobie różne grupy ludzi o odmiennych wrażliwościach i tradycjach, stając się, często nieświadomie, sługami ducha podziałów i konfliktów, a nie Pana pokoju i jedności. Karmią swoje serca trucizną, a nie odżywczym pokarmem, którym jest sam Jezus.
„Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne” – czytamy dziś u św. Jana. Nie wszystko da się wyjaśnić. Z pewnością nie da się do końca wyjaśnić tajemnicy Boga, dlatego wiara jest wyrazem pokory, a szemranie – efektem podejrzliwości i pychy. Wiara jest korzeniem i fundamentem wspólnoty ludzi żyjących w perspektywie nadziei zbawienia. Ta wiara w Jezusa, który stał się Chlebem, którym się możemy karmić w drodze do wieczności, jest spoiwem łączącym nas bez względu na różnice, bo ostatecznie wszyscy zmierzamy do tego samego celu, którym jest Bóg.
Eucharystia, o której mówi Jezus, jest ucztą miłości, posiłkiem, który przywraca do życia, lekarstwem i pociechą. Drogocenny to dar, bo wycierpiany na krzyżu. „Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata” – mówi Jezus. Co to znaczy: karmić się Jezusem? To dać Mu się przemieniać – przez Eucharystię, przez Jego słowo, przez drugiego człowieka, w którym przychodzi do nas. Spożywać Ciało Chrystusa to znaczy przyjmować Jego styl bycia, patrzeć jak On na świat, żyć w świecie na Jezusowy sposób i nieustannie się tego uczyć. 
Szemranie przeciwko Jezusowi jest efektem braku wiary, nieufności i zwątpienia. Gorzkim owocem takiej postawy jest zamknięte i usychające serce. To ważne, czym je karmimy – postawą i myśleniem, które zabija, czy Chlebem, który daje życie? Kim jesteśmy dla innych? Ludźmi sączącymi trujący jad złych słów czy świadkami nowego życia, którym Pan obdarza swoich uczniów?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki