Logo Przewdonik Katolicki

Ufność

ks. Mirosław Maliński
fot. Unsplash

Jak uczę się zaufania do Boga? Jak drobne akty ufności pomagają mi zbudować coraz większe, głębokie zaufanie?

Wracałem do domu w skowronkach. Właśnie dowiedziałem się, że jedna z moich siostrzenic jest w ciąży. Przed wejściem do domu spotkałem znajome małżeństwo. Spontanicznie podzieliłem się swoją radością. W nich jakby piorun strzelił. Dziewczyna zalała się łzami, a jej mąż aż wygiął się z bólu. Zrozumiałem natychmiast swój nietakt.
Problem kłopotów z prokreacją nabrzmiewa. Niektóre małżeństwa przeżywają to bardzo ciężko. Wycofują się z życia towarzyskiego. Boją się pytań na ten temat ze strony znajomych i krewnych. Unikają rodzin z małymi dziećmi i kontaktu z kobietami w ciąży. Wchodzą na ścieżkę izolacji. Z uczuciem wielkiego niezrozumienia samotnie niosą swój ból.
Możemy z łatwością wyobrazić sobie scenę, w której Abram zostaje wyprowadzony przed namiot, a Bóg, pokazując mu niebo, opowiada o jego potomstwie. Twardy, o, bardzo twardy musiał być z niego człowiek, że tkwiąc w dramatycznie beznadziejnej sytuacji, miał siłę rozmawiać na tak drażliwy i obolały temat. Skąd jednak zdobył się na zaufanie, aby uwierzyć tej obietnicy, to już pozostanie tajemnicą. Niewyobrażalna, wielka i prosta wiara. 
Nie wiem już, która to była wojna, pierwsza czy druga, choć raczej druga. Nadciągał front, zatem ludzie uciekali. Moja babcia z całą rodziną sadowiła się na wozie, pakując najbardziej potrzebne rzeczy. W środkowym pokoju dostatniego, dużego mieszkania na pierwszym piętrze kamienicy, położonej u zbiegu ulic przy rynku, postawiła dużą figurę Chrystusa. Dom był ważnym punktem militarnym, wystawionym na duże niebezpieczeństwo. Babcia postawiła figurę i zostawiła drzwi domu otwarte. „Zamykanie, ryglowanie mieszkania –  mawiała, opowiadając o tamtych czasach – byłoby aktem braku zaufania do Boga”. Gdy wrócili po kilku tygodniach, wszystkie mieszkania dookoła były splądrowane. W ich mieszkaniu nie było nawet śladu wizyty. I można to wytłumaczyć logicznie – gdy złodziej natrafiał na drzwi otwarte, bał się wejść w obawie, że gospodarze są w środku, ale dla mojej babci sprawa była jasna: „Jeśli Bóg domu nie upilnuje, na próżno wszelkie straże”.
Wiara to nie jest teoria na temat Pana Boga, ale bardzo praktyczne zaufanie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki