Oczywiście trudno wskazać jednoznaczny przepis na długowieczność, bo to skomplikowana kombinacja cech. O naszym zdrowiu decydują zarówno geny, jak i styl życia i to, jak pomagamy naszemu samopoczuciu. Dużą rolę odgrywa dieta i ruch, ważne jest podejście do życia i zdrowie psychiczne. Ale dzięki badaniom nad tzw. niebieskimi strefami, czyli miejscami, gdzie wielu ludzi dożywa 100 lat w dobrym zdrowiu, możemy zauważyć kilka prawidłowości. Te miejsca to m.in. japońska wyspa Okinawa, grecka Ikaria, włoska Sardynia. Co łączy żyjących tam stulatków?
Powód do wstawania
W języku japońskim istnieje słowo „ikigai” które oznacza „powód, dla którego budzisz się każdego dnia”. Wspomina o nim wielu stulatków z niebieskich stref. Może to być pasja, coś, co lubimy robić, ale też poczucie bliskości z rodziną lub społecznością, przekonanie, że ciągle jest się potrzebną i ważną osobą, która ma istotną rolę do spełnienia, np. wychowywanie wnuków, podtrzymywanie tradycji rodzinnych. W społecznościach z niebieskich stref praktycznie nie zdarza się, aby senior rodu przebywał w domu opieki, prawie zawsze mieszka on z rodziną swoich dzieci.
Kolejny ważny aspekt to dystans do siebie i poczucie humoru. Jedna z bohaterek książki Dana Buettnera Niebieskie strefy to 104-letnia Ushi, która właśnie zaczyna spotykać się z 74-letnim chłopakiem, używa perfum i korzysta z każdej okazji do śmiechu, który poprawia krążenie. Autor książki mówi, że wśród stulatków nie spotkał nikogo, kto narzeka. Zwykle to osoby, które przyciągają innych do siebie i tworzą dobre, wspierające, gościnne domy.
Kojący wpływ wspólnoty
Równie istotne jest życie we wspólnocie, którą tworzą rodzina, przyjaciele czy członkowie Kościoła dający wsparcie emocjonalne, duchowe, a czasem też finansowe. W Japonii popularne jest słowo „moai”, które oznacza krąg wsparcia. Mogą go tworzyć znajomi, przyjaciele, rodzina, czasem po prostu sąsiedzi, którzy wpadną z wizytą, by porozmawiać lub pomóc w drobnych obowiązkach. Ważne też, że jeśli nasi przyjaciele i bliscy mają zdrowe nawyki, to łatwiej jest nam je wspólnie podtrzymywać (np. jeśli jemy w rodzinach zdrowo, dużo się ruszamy, to korzystają wszyscy, jeśli tyjemy, to też często razem).
W niebieskich strefach ważna jest też wiara w wyższy cel i życie duchowe. Tutaj zależności są wielorakie: wiara daje siłę, pozwala na refleksję i wyciszenie. Modlitwa, medytacja i śpiew sprzyjają nie tylko duchowi, ale również naszemu ciału (istnieje wiele badań, które mówią o wspólnym śpiewie kojącym nerwy). Kościół to też spotkania z innymi ludźmi i poczucie wspólnego celu. Niedziela i inne świąteczne dni dają „azyl w czasie”, odpoczynek, zatrzymanie się, uświadomienie sobie własnych ograniczeń.
Jak mówi jeden z bohaterów książki: „Jeśli mieszka się samemu na 9. piętrze w bloku, nie zna się swoich sąsiadów i nie ma żadnych przyjaciół, to nie pomoże nawet najdoskonalsza, najzdrowsza śródziemnomorska dieta”. Równie istotne są więzi społeczne, pomoc innym i kontakt z ludźmi.
Zdrowy rytm dnia
Oprócz zdrowej diety i regularnego ruchu istotny okazuje się też rytm dnia, w którym znajduje się czas na wszystko. Wśród bohaterów książki są tacy seniorzy, którzy każdego tygodnia udają się na ten sam targ. Aby było zdrowiej, pokonują pieszo 10 kilometrów, aby zaopatrzyć rodzinę w potrzebne produkty, a przy okazji kupić ulubiony smakołyk synkowi, który ma 80 lat. Kładą się spać i wstają o podobnej porze, mają swoje rytuały, a jednocześnie potrafią robić wciąż nowe rzeczy i są ciekawi świata.
Stulatkowie nauczyli się też radzić sobie ze stresem. Obniżona odporność organizmu spowodowana stresem może powodować stany zapalne, a te z kolei wyższe ryzyko chorób. Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Tryb życia uwzględniający odpoczynek nie jest przecież popularny, nikt nie chwali się, „ale dziś sobie dobrze odpocząłem”, raczej „strasznie jestem zapracowany”. Niebieskie strefy uczą nas, że pomocna jest umiejętność cieszenia się prostymi rzeczami, szukanie pozytywnych stron tego, co nas spotyka, umiejętność przebaczania sobie i innym.
Bądź wdzięczny i… gotowy na niespodzianki
Stulatkowie to często ludzie, którzy nie mieli łatwego życia, odczuli trudy ciężkiej pracy, potrafią jednak doceniać to, co mają i cieszyć się prostymi rzeczami. Na pytanie „jak zapewniacie sobie tu rozrywkę?” stuletni mieszkaniec Sardynii odpowiedział: „ja siadam w cieniu i jem pomarańczę”. Odczuwanie wdzięczności za nowy dzień, pokora i szacunek dla czasu, który minął, to wyróżniające ich cechy.
Autor badań przytacza historię Stamatisa Moraitisa, który w wieku 65 lat usłyszał diagnozę nowotworu. Amerykańscy lekarze dawali mu kilka miesięcy życia, więc załamany postanowił przeprowadzić się z USA na wyspę Ikaria, gdzie przywykł stopniowo do tutejszego stylu życia (dużo naturalnego ruchu, zdrowa dieta, wieczorem lampka wina w towarzystwie sąsiadów). Po przeprowadzce na Ikarię żył jeszcze 37 lat, zmarł w 2013 r. w wieku 102 lat (nie z powodu raka). Kiedy próbował zrozumieć swój przypadek i chciał skontaktować się ze swoimi lekarzami, okazało się, że… wszyscy nie żyją. Według autora książki Niebieskie strefy nawet wprowadzenie jednego czy dwóch zdrowych nawyków może przedłużyć życie o kilka lat.
Czy starość to kryzys?
Według psychologa Erika Eriksona każdy z nas przechodzi przez osiem kryzysów w życiu. Jeśli słyszysz: „mam kryzys” i kojarzy ci się to negatywnie, to zdaniem Eriksona tak nie jest. Są to po prostu ważne, rozwojowe okresy w życiu. Ich pozytywne lub negatywne przeżycie wpływa na naszą osobowość.
Kryzysem, który według niego powinien zadziać się w starości (po 65. roku życia), jest przezwyciężenie konfliktu między integralnością życia a rozpaczą. Ostatni etap życia to czas podsumowań. Kiedy człowiek patrzy wstecz i widzi, co udało mu się osiągnąć, rodzi to w nim zadowolenie albo rozpacz. Jeśli bilans jest pozytywny, gdy widzi, że jego życie miało sens, że był potrzebny i wyjątkowy, to poczucie pełni łagodzi konieczność odejścia, pojawia się też praktyczna, życiowa mądrość, którą chętnie dzieli się z innymi. Jeśli podsumowanie nie jest korzystne, np. człowiek żałuje pewnych decyzji w życiu, chciałby zacząć wszystko od nowa, pojawia się zgorzknienie i żal, które nasilają lęk przed śmiercią.
Energia starości
Stulatkowie z niebieskich stref zdecydowanie odrobili swoją lekcję rozwojową, widzą swoją ważną rolę w społeczeństwie, nie boją się też próbować nowych rzeczy. Na polskim podwórku mamy również ciekawe przypadki seniorów, którzy mają więcej energii od niejednego młodzieniaszka; wielu spotykamy w górach z wnukami albo na dalekich spacerach z psami. Działa też wiele stowarzyszeń, które pomagają uczyć się obsługi komputera, angielskiego, organizują spacery i zwiedzanie interesujących miejsc, integrują ludzi o różnych pasjach. Warto poszukać takiego klubu w swoim miejscu zamieszkania. Budujący przykład aktywnego seniora dają 75-letnia DJ Wiki, czyli Wirginia Szmit, która od kilku już lat skutecznie rozkręca międzypokoleniowe muzyczne imprezy w Polsce, czy norweska drużyna siatkówki składająca się z pań w wieku od 66 do 98 lat. O ich historii powstał ciepły i zabawny dokument Optymistki, pokazujący niesamowitą energię ich działania.