Niedziela Miłosierdzia jest w tym roku nietypowa. Ile osób corocznie przyjeżdża do sanktuarium w Łagiewnikach na uroczystości?
– Średnio około 200 tysięcy. Myślę, że dzięki pośrednictwu mediów teraz będą to miliony. Już przed pandemią ci, którzy nie mogli przybyć do Łagiewnik, łączyli się z nami poprzez transmisje internetowe, radiowe, telewizyjne. Tym razem nie wiem, czy łącza internetowe to wytrzymają. Kto może, niech włączy radio lub telewizję (transmisje telewizyjne mamy od ponad 20 lat). Tu jest zdeponowane całe duchowe dziedzictwo św. Faustyny.
Co zmieniła pandemia, skoro transmisje od lat są normą?
– Wzrosła liczba uczestników – nie tylko we Mszy św. (w dni powszednie oglądalność transmisji na stronie faustyna.pl wzrosła o 100 proc.), ale też nabożeństw, koronki w Godzinie Miłosierdzia, adoracji Najświętszego Sakramentu. Całą dobę trwa transmisja online z kaplicy z cudownym obrazem i grobem św. Faustyny. Ludzie autentycznie trwają dziś na modlitwie. Przepiękna sprawa. Kiedy śpimy, druga półkula adoruje Jezusa Miłosiernego. Mnóstwo ludzi pielgrzymuje do sanktuarium wirtualnie.
Adoracja jest niewerbalna. W ilu językach są te transmisje?
– Tradycyjnie jedna dziesiątka koronki prowadzona jest w innym języku niż polski. Bywa i tak, że nabożeństwo transmituje telewizja zagraniczna. Dostałam kiedyś mejla od Włoszki. Przed pandemią do jej mieszkania przychodziło 50 osób, żeby razem się modlić koronką, a przecież po włosku mieli tylko dziesiątkę! Reszta jest po polsku, więc nic nie rozumieli. Niezależnie od tego co najmniej 10 rozgłośni radiowych transmituje modlitwę w Godzinie Miłosierdzia. W czasie pandemii przybyły dwie kolejne. Tu jest potężny Kościół. Dla transmisji audio mamy oddzielny serwer (i kanały) – niezależne od tych online. Głos w rozgłośniach radiowych musi być czysty. Nasza strona faustyna.pl jest w siedmiu edycjach językowych. A odrębne transmisje są jeszcze z bazyliki, na stronie milosierdzie.pl.
Co można powiedzieć katolikom, którzy przyzwyczajeni do fizycznej obecności w kościele nie chcą przyjąć do wiadomości ograniczeń? Na przykładzie sióstr widać, że nowa sytuacja ma nie tylko minusy.
– Technika jest moralnie obojętna. Jeżeli internet i środki masowego przekazu są wykorzystywane we właściwym celu, to dobrze. Dziś widzimy, jak wielkim mogą być dobrodziejstwem. Kiedy ludzie są zamknięci w domach, tęsknią za tym, żeby być w kościele. Zawsze jednak byli wśród nas ludzie, którzy w kościele z różnych powodów fizycznie być nie mogą: chorzy, niepełnosprawni, starsi itd. Trzeba widzieć ich radość, ich dziękczynienie za to, że mogą uczestniczyć w Mszy św. dzięki mediom. Czas pandemii to nie jest wyłącznie zło i przekleństwo. Ludzie pozbawieni rozrywek, kultury, sportu, przymusowo zamknięci w domach, mają więcej czasu, żeby zastanowić się nad życiem. Po co żyjemy na tym świecie?
A co zrobić, gdy ktoś mówi: ja mam potrzebę bycia w kościele, potrzebuję i już.
– Potrzeba przyjęcia Eucharystii jest normalna. Jednak są sytuacje wyjątkowe. Takie jak ta. Wtedy ważniejsze od pragnienia jest posłuszeństwo. Jeżeli Kościół mówi: proszę, żebyście zostali w domu (bo mówią to eksperci – epidemiolodzy, lekarze), to posłuszeństwo bardziej się Panu Bogu podoba niż chodzenie na siłę do kościoła. I tego nas uczy siostra Faustyna. W sposób doskonały! Święta Faustyna otrzymywała od Pana Jezusa rozkazy, różne prośby, rady. Rozmawiała z Nim. O wszystkim mówiła kapłanom. A Jezus jej polecił: Rób tylko to, na co ci pozwolą. Pan Bóg jest nieograniczony. Czy my naprawdę myślimy, że da nam więcej, kiedy przez nieposłuszeństwo pójdziemy do kościoła, niż wtedy, gdy z posłuszeństwa zostaniemy w domu i przyjmiemy komunię duchową? To jest nasze myślenie, a nie Boże.
s. Elżbieta Siepak ZMBM
Rzecznik prasowa Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia oraz sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach