Podobny akt ogłoszono już w Portugalii 13 maja 1931 r., w rocznicę objawień fatimskich. Teraz jednak, po raz pierwszy w historii, oba te iberyjskie kraje, w osobach wszystkich biskupów, oddały się pod opiekę Bożą jednocześnie. Dzieje się to w szczególnym czasie, gdy zaraza koronawirusa opanowuje Europę i świat. Dlatego też biskup Marto, zawierzając Portugalczyków i Hiszpanów Jezusowi i Maryi, jednocześnie prosił Boga o wybawienie całej ludzkości od pandemii.
Razem, choć na odległość
Sama forma tego zawierzenia była szczególna. W fatimskim sanktuarium nie było tłumów wiernych, nie zgromadzili się tam nawet biskupi, którzy ten akt odmawiali. Fizycznie obecny był tam tylko ordynariusz wraz z minimalną asystą kilku księży. W obszernym, marmurowym wnętrzu fatimskiej bazyliki jedynymi świeckimi były osoby z nagrywającej Mszę ekipy filmowej. Inni biskupi modlili się na odległość, każdy w swojej diecezji. Dzięki transmisji mogli to robić jednocześnie, choć bez fizycznej łączności. Tę uniemożliwiają rygory bezpieczeństwa, mające chronić ludzi przed infekcją.
Do tego aktu zawierzenia dołączyło dwadzieścia innych krajów całego świata – głównie kraje, w których większość stanowią katolicy. Wśród nich znalazła się i Polska.
Nasza łączność z Fatimą dokonała się tego dnia na dwa sposoby. Po pierwsze, kraj nasz został wymieniony, razem z pozostałymi, w modlitwie wstawienniczej biskupa Marto. Po drugie, osobne, solenne akty zawierzenia zostały odmówione przez ordynariuszy diecezji polskich. Dokonało się to w godzinę po ofiarowaniu w Fatimie, podczas modlitwy różańcowej, o dwudziestej trzydzieści. Większość tych modlitw była transmitowana na żywo za pośrednictwem mediów społecznościowych, tak aby mogła uczestniczyć w nich jak największa liczba wiernych.
Metropolita poznański abp Stanisław Gądecki, klęcząc w swojej kaplicy przed wystawioną do adoracji Hostią, powiedział: „Najświętsze Serce Jezusa, Lekarzu ludzkich dusz […], Kościół pielgrzymujący na ziemi, Twój lud żyjący w Polsce, w Europie i na całym świecie, spogląda na ranę w Twym otwartym boku, źródło naszego zbawienia, i błaga: w tej wyjątkowej godzinie pełnej cierpienia wspomagaj Twój Kościół, bądź natchnieniem dla rządzących narodami, wsłuchuj się w głosy ubogich i cierpiących, wspieraj pokornych i uciśnionych, uzdrawiaj chorych i grzeszników, podnoś na duchu przygnębionych i zniechęconych, przywracaj wolność jeńcom i więźniom i wybaw nas od pandemii, która nas dotyka. […] Wspieraj dzieci, osoby starsze i najsłabszych,
pocieszaj lekarzy, pielęgniarki, pracowników służby zdrowia i opiekunów-wolontariuszy, umacniaj rodziny i wzmacniaj w nas poczucie obywatelskiej powinności i solidarności, bądź światłem dla umierających, powitaj umarłych w swoim Królestwie [...]. Przez Serce Twej Matki, której oddajemy Kościół pielgrzymujący na ziemi, narody Polski i tak wielu innych krajów, które od wieków są Twoje, proszą dziś: przyjmij zawierzenie Twego Kościoła”.
W kolejnej sekwencji modlitwy abp Gądecki zwrócił się do Matki Bożej: „Przenajświętsza Dziewico Maryjo, Pani Różańcowa z Fatimy, bądź Uzdrowieniem Chorych i Ucieczką dla uczniów Chrystusa, zrodzonych pod Krzyżem Jego miłości. Niepokalane Serce Maryi, któremu się zawierzamy: w tej wyjątkowej godzinie pełnej cierpienia, przyjmij tych, którzy odchodzą, dodawaj otuchy tym, którzy się Tobie poświęcają, odnów wszechświat i ludzkość. Amen”.
Prośba, ale i gotowość
Ofiarowanie Kościoła Matce Bożej, jako odpowiedź na Jej objawienia w Fatimie, dokonywało się już niejednokrotnie. Akty te miały także różną rangę; dość wymienić tu tylko te, które przeprowadzili papieże. W wojennym roku 1942 uczynił to Pius XII, dwukrotnie, w latach 1952 i 1964, modlił się do Pani z Fatimy Paweł VI. Zaś Jan Paweł II powtórzył ten akt nawet kilkakrotnie. Po raz pierwszy 13 maja 1982 r. w Fatimie, uzdrowiony w rok po zamachu na jego życie. Potem jeszcze zawierzał siebie i Kościół Matce Bożej Fatimskiej 25 marca 1984 i 13 maja 1991. Wreszcie w Roku Jubileuszowym 2000, 8 października w Rzymie, oddał w opiece Maryi świat na całe trzecie tysiąclecie.
Polska dość wcześnie została włączona w ten łańcuch zawierzenia. Akt ofiarowania Piusa XII, dokonany w 1942 r., z oczywistych względów nie mógł w naszym kraju zostać powtórzony od razu – polski Kościół przeżywał wtedy surowe prześladowania ze strony niemieckich okupantów. Jednak niedługo po zakończeniu wojny, na swojej pierwszej wspólnej konferencji w październiku 1945 r., polscy biskupi solidarnie podjęli decyzję o dokonaniu tego aktu rok później na Jasnej Górze.
Dla Polaków był to – podobnie jak dzisiaj – czas szczególnej potrzeby. W kraju coraz mocniej instalowała się władza, umocowana z nadania nowych, tym razem sowieckich okupantów. W dodatku władza ta, posłusznie kierując się wskazaniami jej ideowych zwierzchników z Kremla, otwarcie zapowiadała, że jej celem jest wyrugowanie z Polski chrześcijaństwa. W latach 1945–1946 komuniści jeszcze Kościoła fizycznie nie atakowali, jednak biskupi doskonale zdawali sobie sprawę, że zmasowana antykościelna kampania jest tylko kwestią czasu. Ofiarowanie Polski Matce Bożej z Fatimy miało więc szczególną wymowę – było także błaganiem o ratunek w czas zagrożenia. O podobny ratunek błagał Maryję król Jan Kazimierz, gdy 300 lat wcześniej we Lwowie oddawał Jej pod opiekę Królestwo Polskie, prosząc jednocześnie o wybawienie od szwedzkiego potopu.
Nie sposób też nie przypomnieć, że Matka Boża, objawiając się w 1917 r. w Fatimie trojgu pastuszków (w tym późniejszej siostrze Łucji), wyraźnie prosiła, by papież poświęcił Jej Sercu Rosję – w intencji nawrócenia tego kraju. Bowiem w Rosji niebawem dokonać się miała bezbożna rewolucja bolszewicka, której z kolei jednym z licznych następstw, niecałe 30 lat później, stała się okupacja Polski. Z tego kontekstu również doskonale zdawali sobie sprawę zarówno biskupi, jak i ogół wiernych polskiego Kościoła.
8 września 1946 r. na jasnogórskich wałach stawili się w komplecie biskupi (na czele z kardynałami Hlondem i Sapiehą), jak również olbrzymia rzesza wiernych przybyłych z terenu całego kraju. Liczbę zgromadzonych oceniano na ponad milion – było to więc, samo w sobie, wydarzenie bezprecedensowe w kraju rządzonym przez komunistów. Władze nie mogły mu zapobiec, gdyż na to czuły się jeszcze zbyt słabe. Do otwartego ataku na Kościół potrzebowały jeszcze trzech lat. Akt poświęcenia narodu Niepokalanemu Sercu Maryi, głośno powtórzony za kard. Hlondem przez milionową wspólnotę, był więc prośbą o pomoc, ale też wyrazem gotowości do wyrzeczeń, a nawet i ofiar – jeśli wymagać będzie tego obrona wiary.
Śluby cały czas się dokonują
W roku jubileuszowym stulecia fatimskich objawień, 6 czerwca 2017, polscy biskupi odnowili ten akt w pallotyńskim sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Wtedy też ogłoszono, by modlitwę zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi odmówić – w każdej diecezji, parafii oraz w każdej katolickiej rodzinie – 8 września 2017, w święto Narodzenia Matki Bożej.
Można by zapytać, jaki wyjątkowy sens ma dzisiaj uroczyste ślubowanie, jeśli powtarzane było już tyle razy. Otóż powodów, jak się wydaje, jest aż nadto. Po pierwsze – ludzie z natury rzeczy zapominają o złożonych obietnicach. Nie tylko o ślubach dokonanych przez poprzednie pokolenia, ale i o tych, złożonych przez samych siebie zaledwie kilka lat wcześniej. Po drugie – dziś znowu mamy sytuację wyjątkową, sytuację zagrożenia, w której oczywistym odruchem jest oddanie się pod opiekę Matki. Po trzecie wreszcie – ślubów wcześniej złożonych nie należy traktować jako aktu zamkniętego. One nadal się dokonują, za każdym razem, gdy akt oddania Niepokalanemu Sercu Maryi odmawiany jest po raz pierwszy przez chociaż jedną polską rodzinę.