Logo Przewdonik Katolicki

Przeklęty dystans

ks. Mirosław Maliński

I cóż złego w tym, że człowiek bogaty dobrze sobie zje i ubierze się przyzwoicie. Czy bogaty ma głodować i chodzić w łachmanach? Oczywiście nie w tym rzecz.  Problem stanowi przymierający głodem Łazarz, a dokładnie ogromny dystans, jaki ich dzieli. Mimo że żyją blisko, ich drogi się nie przecinają.

Tak jak w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie pobitego i obrabowanego mija zarówno kapłan, jak i lewita. Oboje widzieli go, ale nie odkryli żadnego związku między ich wędrówką a losem tego człowieka. Dopiero pewien Samarytanin taki związek dostrzegł i udzielił pomocy.

Ewangelia dzieje się w naszym życiu tu i teraz. Zapewne, po chwili zastanowienia, każdy mógłby przypomnieć sobie podobną scenę.
Od lat jeździmy ze studentami do zaprzyjaźnionej rodziny w górach, gdzie spędzamy prawie całe lato. Grupa za grupą przeżywa swoje rekolekcje. Z biegiem lat babcia rodziny postarzała się i straciła wzrok. Jej wnuk, wielkie chłopisko, każdego dnia, gdy wracał z pracy w pobliskiej fabryce, zachodził prosto do babci i grzecznie się z nią witał.
– A co, wróciłeś Pietrek?
– A wróciłem. A jak wy się macie?
– A dobrze, dobrze…
– Babka, a jak myślicie, co lepiej teraz: zaraz pójść w pole czy może teraz lepiej do warsztatu, a później na pole?
– A jak tam pogoda? Będzie lało?
– Nie, gorącz trzyma.
– A Pitruś, to pierw se dychnij, zjedz co, później do warsztatu, a na pole, jak się ochłodzi.
Tak oto o tym, co Piotrek ma robić, decydowała ślepa, stara kobieta. Jakiś paradoks. I ciągle miała po co żyć, bo przyjdzie Pietrek i zapyta. On widział związek między swym powrotem z pracy a tą starą kobietą. Nadawał sens jej życiu. A pod tym samym dachem żył też ksiądz katolicki, ale jakoś mi do głowy nigdy nie przyszło podejść i zapytać: „Była pani świetną kucharką, proszę zatem powiedzieć, jak pani te pierogi robiła, to i ja studentom coś dobrego przygotuję”. Nie widziałem tego związku. Trudną lekcję dał mi Piotruś, ale jestem mu wdzięczny.
Problemem bogacza nie jest jego bogactwo, ale ogromna odległość, jaka dzieli go od Łazarza, który jest dla niego szansą na uwolnienie dobra. Po śmierci ta odległość jest karykaturalnie widoczna.

Chwila refleksji
 
Jak dbam o to, by być blisko tych, którym mógłbym pomóc? Jak na co dzień pomagam?
 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki