Logo Przewdonik Katolicki

Święta Anna Zamyślona

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE. Anna Sosnowska Redaktor naczelna portalu Aleteia.pl

Z przyczyn oczywistych ikona wielkookiej św. Anny (ta z Faras) od lat idzie ze mną przez życie. Jest prosta, piękna, intrygująca. Był jednak taki moment, kiedy na jakiś czas musiałyśmy się pożegnać.

Mówiąc zupełnie wprost – obraziłam się na nią. Kością niezgody między nami stał się… palec wskazujący prawej ręki, którym Anna zasłania usta. „Gest nakazujący milczenie” – napisał Tadeusz Dobrzeniecki, jeden z twórców Galerii Sztuki Średniowiecznej Muzeum Narodowego w Warszawie. Oczywiście mediewista potem dodał, że „chodzi tu zapewne o gest symbolizujący niepokalane poczęcie Marii”, ale ta część interpretacji czasem jakby nam umyka. Anna milczy. I to jest powód naszego wobec niej podziwu.
 
W okresie rozkwitu pobożności jeszcze niewypróbowanej przez różne życiowe niespodzianki i zakręty byłam tym „gestem nakazującym milczenie” zachwycona. Cokolwiek by się nie działo – cicho sza! Jednak z biegiem lat i jakiejś bardziej świadomej pracy nad sobą zaczęło do mnie docierać, że milczenie nie zawsze jest złotem. Ono może być lękiem, zaprzeczaniem rzeczywistości, niesprawiedliwością, wygodnictwem, nieszczerością, zaniedbaniem, a skala spraw, których to dotyczy, rozciąga się od zwykłych błahostek aż po kwestie największej wagi.
 
W życiu doświadczamy mnóstwa sytuacji, kiedy milczeć nie należy, a czasem wręcz nie wolno. Zacznijmy od klasyki małżeńskiego gatunku, czyli on pyta: „Co ci jest, kochanie?”. A ona mu na to, kurcząc się w sobie i odwracając wzrok: „Nie, nic”…
 
Idźmy dalej. Jeśli ktoś nie szanuje moich granic, przekracza je, stosuje wobec mnie jakikolwiek rodzaj przemocy, od słownej zaczynając (co wcale nie musi od razu oznaczać wyzwisk, a może być np. złośliwym żartem), czy mam milczeć? Kto stanie w mojej obronie, jeśli nie ja sama?
 
Idźmy jeszcze dalej, w kierunku już nie tylko odpowiedzialności za siebie, ale także za innych. Bo i w życiu społecznym w wielu sytuacjach nasz głos, a nie milczenie (które według klasycznej maksymy oznacza zgodę, przyzwolenie), ma ogromne znaczenie. Oczywiście w tym momencie mogą nam stanąć przed oczami ci Polacy, którzy postanowili głośno i publicznie wyrazić swój sprzeciw wobec działań rządu. Ale w naszym kraju wydarzyło się niedawno jeszcze coś, ważnego.
 
13 lipca weszła w życie nowelizacja prawa dotyczącego ochrony dzieci przed przemocą. Zgodnie z nowymi zasadami „każdy, kto wejdzie w posiadanie wiarygodnej informacji o popełnieniu poważnego przestępstwa lub też o usiłowaniu popełnienia go na szkodę dzieci poniżej 15. roku życia, a także osób psychicznie lub fizycznie nieporadnych, jest zobowiązany zawiadomić niezwłocznie prokuraturę lub policję” – wyjaśnia Ewa Kusz z Centrum Ochrony Dziecka. Według nowego prawa temu, kto nie zgłosi takiego przypadku, grozi kara pozbawienia wolności. Ale przecież nie o uniknięcie kary tu chodzi, ale o stanięcie w obronie krzywdzonego – milczenie w takich sytuacjach może kogoś kosztować życie.
 
Wracając do św. Anny – „pogodziłyśmy” się wtedy, kiedy po dłuższej przerwie znowu spojrzałam na ikonę z Faras i uzmysłowiłam sobie, że palec przytknięty do ust niekoniecznie musi oznaczać milczenia. Równie dobrze może oznaczać, że Anna się głęboko nad czymś zastanawia…



Anna Sosnowska redaktor naczelna portalu Aleteia.pl. Fanka swojego męża Krzysztofa, miłośniczka słońca, włoskiej kawy, a także poezji Wisławy Szymborskiej, której zawdzięcza ważną życiową lekcję: im prościej tym lepiej.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki