Logo Przewdonik Katolicki

Przesunąć górę

Proście, a otrzymacie. Jeśli będziecie mieli wiarę jak ziarno gorczycy i powiecie tej górze „przesuń się”, ona się przesunie.

Słowa Jezusa o modlitwie zbyt często traktujemy jednak jako pewnego rodzaju przenośnię: wiadomo, że modlić się trzeba, ale też nikt nie próbuje w ten sposób przesuwać gór. A może należy? W Strzałkowie próbują modlitwą przesuwać góry.
 
W kolejce do postu
Irena Maćkowiak, miejscowa katechetka, podczas zajęć w Szkole Animatorów Misyjnych spotkała się z Zofią Bacławską z diecezji pelplińskiej. Od niej usłyszała po raz pierwszy o dziele, którego pani Zofia jest inicjatorką – o Dziele Pomocy Potrzebującym. Zachwyciła się pomysłem.
Wszystko zaczęło w Chojnicach. Pani Zofii zależało na tym, by modlitewną pomocą objąć chorych nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Pomyślała o modlitwie wstawienniczej i wspólnotowej, żeby całe grupy mogły prosić Boga w konkretnej intencji. W ten sposób powstała pierwsza grupa Dzieła Pomocy Potrzebującym. Należeli do niej ci, którzy z miłości chcieli pomóc innym. Z czasem modlitwą zaczęto obejmować nie tylko chorych, ale również seminaria duchowne i wspólnoty zakonne.
Żeby jednak modlitwa nie zamykała się do samych tylko słów, cały cykl modlitewny, nazywany również Apostolatem, trwa 40 dni i obejmuje nie tylko modlitwę, ale również konkretne wyrzeczenia. Każda z osób codziennie – oprócz niedzieli – podejmuje inną praktykę: uczestniczy w Eucharystii, odmawia Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, adoruje Najświętszy Sakrament, podejmuje post ścisły lub post wyrzeczenia. W ten sposób w każdym tygodniu wszyscy członkowie grupy na zmianę podejmują wszystkie wyrzeczenia.  Koordynator grupy czuwa nad grafikiem podejmowanych praktyk pokutnych.
Dzieło nie pozostaje również obojętne na potrzeby Kościoła na misjach. Jego członkowie chcą pozostawać z nim w łączności, dlatego składają ofiary na Msze św., odprawiane przez misjonarzy w krajach misyjnych. Cała inicjatywa zatwierdzona jest przez biskupów.
 
Ksiądz w kryzysie
Kiedy Zofia Bacławska dawała świadectwo o Dziele Pomocy Potrzebującym w Chojnicach, mówiła między innymi o tym, że w pomoc dotyczącą ludzi chorych często włączają się całe rodziny: chorzy odzyskują nadzieję i siły do walki oraz ofiarują swoje cierpienia w intencji Kościoła, a jednocześnie odnawiają się relacje rodzinne. Mówiła również o owocach apostolatu w intencji powołań: o siedmiu już klerykach, którzy w czasie wznawianej co siedem tygodni modlitwy zgłosili się do seminarium duchownego. Zdarzyło się również, że osoba daleka od Kościoła, która podjęła modlitwę wyłącznie z chęci pomocy drugiemu, sama również mocno zbliżyła się do Jezusa i na dodatek doświadcza powolnego uwalniania z niedowładu ręki, choć modliła się w cudzej, nie swojej własnej intencji.
Te świadectwa zapaliły panią Irenę Maćkowiak, która wróciła do Strzałkowa, żeby opowiedzieć o nich w swojej parafii.
– Nie byłem wcale do tego przekonany – przyznaje ks. Michał Grupa z parafii pw. św. Doroty w Strzałkowie. – Wydawało mi się to bardzo wymagające, po pierwsze dla podejmujących wyzwanie, po drugie również dla nas, księży. Ale później jeden z księży z diecezji, przeżywający kryzys kapłaństwa, poprosił mnie o modlitwę w swojej intencji. Sprawa jest ważna i wielka na tyle, że wymagała mobilizacji nie tylko jednego człowieka. Opowiedziałem o tym młodym z duszpasterstwa „Kotwica” i zaczęliśmy wspólnie modlić się za tego księdza. 
Modlitwa za przeżywającego kryzys kapłana była w Strzałkowie dopiero początkiem. Młodzi adorujący Jezusa w Najświętszym Sakramencie po wieczornej Mszy św. szybko wzbudzili zainteresowanie innych parafian. Wszyscy chcieli wiedzieć, o co chodzi? Proboszcz parafii ks. Józef Warczak z radością przyklasnął modlitewnej inicjatywie tak, że szybko zebrała się już nie jedna, ale trzy grupy Apostolatu, a chętnych nieustannie przybywa. Pierwsza, młodzieżowa grupa, modli się za konkretnego, przeżywającego kryzys księdza. Kończą już pierwszy, siedmiotygodniowy cykl. Co dalej? – Nie poddamy się – mówi ks. Michał Grupa. – Po zakończeniu pierwszego cyklu zaczniemy następny, za tego samego księdza.
Druga grupa, złożona z Matek Różańcowych, modli się i pości w intencji duchowego odrodzenia parafii. Trzecia grupa podejmuje modlitwę i wyrzeczenia w intencjach, które każdy może złożyć do wystawionej w kościele skrzynki lub nawet przesłać przez internet, poprzez profil DM Kotwica na Facebooku. Początkowo intencje składano ostrożnie, teraz w każdym tygodniu pojawia się przynajmniej kilkanaście nowych próśb o modlitwę.
 
Jak odmówić?
Apostolat łączy ludzi różnych stanów, niezależnie od wieku i aktywności w świecie. Wspólnie modli się młodzież, emeryci, ludzie pracujący. Choć motywacje podejmowania Apostolatu są różne, wszyscy doświadczają, że podejmowana za kogoś modlitwa przynosi owoce w ich własnym życiu. – Modlący się doznają wielu łask, nawet o to nie prosząc – mówi 37-letni Marcin ze Strzałkowa. –  Modlitwa wstawiennicza, w której biorę udział, przynosi mi wewnętrzny pokój. Mam siłę do przezwyciężania trudności codziennego dnia. Modlę się, prosząc o dobro dla innych, a sam otrzymuję wiele łask, o które nawet nie ośmielałem się prosić.
– Mój brat jest księdzem, dlatego wiem, jak ważna jest modlitwa wstawiennicza – tłumaczy 27-letnia Justyna. – Swoje modlitwy i wyrzeczenia chcę ofiarować za ludzi, którzy proszą nas o wsparcie. Szczególnie cenny jest dla mnie czas adoracji, podczas którego mogę się na chwilę zatrzymać i wyciszyć. Gdyby nie Dzieło, pewnie trudno byłoby mi się do tego zmobilizować.
Dzieło świadomie podejmowanej wspólnej modlitwy w konkretnej intencji niezwykle mocno łączy parafialną wspólnotę. – Dołączyłem chętnie do Dzieła Pomocy Potrzebującym – tłumaczy Piotr. – Cieszę się, że mogę pomóc ludziom. Wobec tak wyraźnych próśb ludzi, żyjących przecież obok nas, nie można pozostać obojętnym.
– Wspólne spotkania na adoracjach budują w nas poczucie jedności – dodaje Irena. – Ufam, że Dzieło naprawdę ma głęboki sens, że Bóg chce i będzie pomagał tym, za którymi się wstawiamy. Dodatkowo podejmowane wyrzeczenia pozwalają na nowo odkrywać głębię postu, adoracji czy Różańca, praktyk, na które często brakuje nam czasu albo siły, a które naprawdę zmieniają nasze życie. Jeśli przy tym można nauczyć się prawdziwej i absolutnie bezinteresownej miłości bliźniego, to jak można odmówić?
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki