Logo Przewdonik Katolicki

Znowu o kobietach w Kościele

Monika Waluś
Trzeba jeszcze poszerzyć przestrzenie dla bardziej znaczącej i wyrazistej obecności kobiet w Kościele / fot. PAP

Czy papież Franciszek wzmocni rolę kobiet w Kościele? Może tak, choć kultura i przyzwyczajenia są nieco inne. Jak często mówi się przecież o dorosłych, wytrwałych kobietach „nasze siostrzyczki”.

Kościół mówi wyraźnie o różnicach między kobietą a mężczyzną, zatem oczywista, wręcz konieczna powinna być obecność kobiet w wielu kościelnych środowiskach, komisjach, administracji, zarządach. Bo skoro Najwyższy w swej mądrości stworzył człowieka mężczyzną i kobietą i skoro niedobrze, by człowiek był sam, a odpowiedzią nie jest stworzenie drugiego mężczyzny, ale właśnie kobiety, może to oznacza, że stworzenie ma działać w relacjach bratersko-siostrzanych, odkrywając wzajemnie swoje dary?
 
Nauczycielki, liderki, doradczynie
Na życzenie papieża Franciszka kobiety mają odgrywać większą rolę w administracji watykańskiej, być bardziej obecne w duszpasterstwie i w refleksji teologicznej. Niektórzy uznali to za naturalne. „Wykształcone kobiety powinny mieć większe znaczenie w Watykanie” – stwierdził kard. Oscar Andres Rodriguez Maradiaga. Czy to rewolucja w Kościele, jak chcą niektóre media? Jan XXIII wprowadził kobiety na Sobór Watykański II, Benedykt XVI wprowadził kobiety do kongregacji i papieskiej rady. Niektóre wypowiedzi Franciszka na temat kobiet brzmią jak nawiązanie i kontynuacja nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II: „Z radością dostrzegam, jak wiele kobiet podejmuje razem z kapłanami odpowiedzialność duszpasterską (…), oferując nowy wkład w refleksję teologiczną. Ale potrzeba jeszcze poszerzyć przestrzenie dla bardziej znaczącej obecności kobiet w Kościele”. Franciszek chętnie podkreśla także na audiencjach swe pragnienie, „by powiększyła się przestrzeń bardziej zdecydowanej i wyrazistej kobiecej obecności w Kościele” i podobnie jak Benedykt XVI, wskazuje na konkretne postacie znaczących kobiet Kościoła.
Jedną z nich jest św. Teresa z Avila – prowadząca życie kontemplacyjne karmelitanka, która stała się jedną z najbardziej znanych i rozpoznawalnych kobiet Kościoła. Jako córka arystokratki ze starej, poważanej rodziny kastylijskiej i Żyda, podejrzanego o brak nawrócenia na katolicyzm, znajdowała się pod surową kontrolą inkwizycji. Nie przeszkodziło jej to stać się reformatorką karmelu, pośredniczką w drodze do Boga dla wielu ludzi na świecie. To po lekturze jej pism Edyta Stein przyjęła katolicyzm. Teresa z Avila stała się najsłynniejszą nauczycielką mistyki, liderką wspólnot, doradczynią biskupów (swoistym komplementem obdarzył ją jeden z nich: „kobieta bardziej godna noszenia brody niż niejeden mężczyzna”), orędowniczką akceptacji siebie i innych. Uczyła wierzyć w Boga tak, by przyjmować wielkie możliwości i ograniczenia człowieka, być otwartym na ludzi, wzmacniać ich. Wówczas modne były wielkie klasztory, mieszczące ponad sto zakonnic, Teresa zaś upierała się przy tworzeniu małych wspólnot, gdzie każda z kilkunastu osób mogła zająć ważne miejsce. Umiała znaleźć harmonię między realizacją samej siebie i szacunkiem do drugiego człowieka. Stała się bohaterką niezliczonych anegdot, zachowano choćby wspomnienie o Teresie tańczącej flamenco i dyskutującej z Chrystusem. Odniosła znaczący sukces w czasach, gdy nie istniało pojęcie praw kobiet; w chwili goryczy zapisała modlitwę, wzywając Boga sprawiedliwego, czyli „nie jak sędziowie tego świata, którzy jako synowie Adama na kobiecą cnotę patrzą zawsze podejrzliwie”.
 
Obraz kobiety w Kościele
Tu dotykamy znowu aktualnej kwestii – stosunku do kobiet. Już historia z raju pokazuje, że Adam po grzechu pierworodnym nie widzi swej winy. Papież Franciszek stwierdza, podobnie jak wcześniej Jan Paweł II, że pierwszy mężczyzna przerzuca odpowiedzialność za swój upadek na kobietę, on sam niewinny, to ona… Jednak analiza tekstu biblijnego pokazuje jeszcze więcej: „Kobieta, którą Ty postawiłeś przy mnie”. Kto postawił kobietę przy mnie i po co? „Niedobrze, by człowiek (mężczyzna) był sam”. Naprawdę?
 
Co wynika z pisania o kobietach? Czy coś więcej poza ilością kliknięć i medialnym szumem? Łatwiej głosić w mediach „rewolucję Franciszka”, niż zmieniać przyzwyczajenia. Cóż z tego, że ojcowie Kościoła: św. Hieronim, św. Augustyn, św. Grzegorz z Nazjanzu i inni powtarzali z oburzeniem, że to niechrześcijańskie, wymagać więcej cnoty, powściągliwości od kobiet, a mniej od mężczyzn? Historia ukazuje wiele kontrowersji wokół pozycji kobiet. Może dziwić, że autorytet i wolność kobiet były większe w średniowieczu niż renesansie i oświeceniu. Inaczej wychowywano synów, inaczej córki. W przedwojennych czasopismach katolickich księża krytykowali popularny zwyczaj pobłażania chłopcom i stawania surowych wymagań dziewczynkom.
Jaki obraz kobiet jest popularny w Kościele? Czy wszyscy podziwiający Jana Pawła II pamiętają jego zdanie, że kobieta nie może stać się przedmiotem męskiego panowania i posiadania, a dominacja nad kobietami wynika z grzechu pierworodnego? Ile silnych kobiet Kościoła XIX i XX w umie wymienić przeciętna pobożna osoba?
Papieskie pragnienie wzmocnienia roli i miejsca kobiet w Kościele powszechnym może przypomnieć długą polską tradycję. Historia ukazuje wiele interesujących osobowości polskiego Kościoła, które miały znaczący wpływ na naszą kulturę i dzieje. Kształcenie panien, uczenie ich samodzielności, decyzyjności, odpowiedzialności zaczęło się i rozwijało właśnie dzięki energicznym siostrom zakonnym, tworzącym szkoły, nowe programy nauczania i wychowania, jak niepokalanki, nazaretanki, zmartwychwstanki i wiele innych.
Kard. Wyszyński wspominał początkowe uśmieszki na Watykanie, gdy Jan XXIII zapraszał kobiety na obrady, dopiero bliższe kontakty i współpraca przyniosły powolne zmiany. Sam Prymas Tysiąclecia wywoływał różne komentarze, gdy wprowadzał kobiety do duszpasterstwa, gdy uparcie skłaniał siostry zakonne do poszerzania wykształcenia, by były przygotowane do pracy także od strony intelektualnej. Matka Jolanta Olech, sekretarz generalna Konferencji Przełożonych Wyższych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce, pytana o kwestie kobiece w Kościele odpowiadała już parę razy, że wystarczyłoby, by przemyślano nauczanie Jana Pawła II sprzed lat.
 
Traktowane poważnie
Czy papież Franciszek wzmocni rolę kobiet w Kościele? Trochę tak, bo przykład idzie z góry. Ale kultura i przyzwyczajenia są silniejsze od każdej władzy. Nawykowo, bez złych intencji, mówi się o dorosłych, wytrwałych, odpowiedzialnych kobietach „nasze siostrzyczki”; tu i tam słychać dowcipne ponoć zdanie, że „tylko Duch Święty wie, ile jest zgromadzeń zakonnych żeńskich”. Po pierwsze, stosowna kongregacja na Watykanie też wie, po drugie, szkoda, że zazwyczaj mówiący te słowa nie znają tak ważnej części tradycji i historii kobiecej, w ogóle szkoda, że tak mało polskich zgromadzeń zakonnych w Polsce jest znane. Może im to nie jest potrzebne – ale jest potrzebne kobietom, nie tylko w Kościele. Dlaczego uczono mnie o Hance Sawickiej, a nie mówiono mi o Matyldzie Getter?
Czy z powodu słów papieża coś się zmieni? Pewnie tak, ale zapewne będzie działo się to bardzo powoli – skoro kard. Wyszyński tak dawno temu mówił o znaczeniu obecności kobiet (czyli ważnej części Kościoła) na debatach o Kościele, a ciągle słucham uwag, na które wystarczy odpowiedzieć cytatem z jego wypowiedzi sprzed 50 lat…
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki