Logo Przewdonik Katolicki

Tajemnica starych kości

Monika Białkowska

Kleczew – niewielkie miasteczko, z którego zdecydowanie bliżej jest do Konina niż do stolicy archidiecezji – ma swoje tajemnice.

Od kilkuset lat w podstawie przedpoborowego ołtarza w miejscowym kościele znajduje się duża, ozdobna trumna. Umieszczone na niej napisy wskazywały, że znajdują się w niej relikwie św. Feliksa, sprowadzone do Kleczewa przez Władysława Gurowskiego.
 
Dwie skrzynki
Pewności, co znajduje się wewnątrz, nie miał jednak nikt. Nie było dokumentów, nie było świadków. Niektórzy przypuszczali wręcz, że trumna może być pusta. Remont posadzki w prezbiterium był doskonałą okazją, żeby to sprawdzić. Miejscowy proboszcz, ks. Krzysztof Opioła, zwrócił się do prymasa Polski z prośbą o powołanie specjalnej komisji, w której skład weszli księża, przedstawiciele władz miasta oraz konserwator zabytków. 10 marca relikwiarz został otwarty.
W drewnianej, przeszklonej trumnie znajdował się gruby materac, wykonany najprawdopodobniej z XVIII-wiecznych ornatów, wypełniony pakułami i końskim włosiem. Na materacu były umieszczone przesunięte potem podczas przenoszenia dwie skrzynki. Obie przewiązane czerwonymi wstążkami i opieczętowane pieczęciami biskupa włocławskiego Karola Mieczysława Radońskiego.
W mniejszej ze skrzynek, w otulinie z waty, znajdowało się dwadzieścia fragmentów kości oraz dokument z września 1947 r., podpisany przez biskupa Radońskiego, stwierdzający, że są to kości św. Feliksa Męczennika, wydobyte z katakumb św. Cyriaki w Rzymie. Obok znajdowała się również niewielka karteczka z napisem „s. Vittoris Ma”. Może ona oznaczać, że oprócz szczątków św. Feliksa, w mniejszej skrzynce umieszczono również szczątki innego męczennika.
 
Czaszka i krew
Druga, większa ze skrzynek, obita miedzianą blachą, miała kształt trumienki. W środku znajdowała się kolejna skrzynka z blachy. Znaleziono w niej opieczętowaną przez bp. Radońskiego kopertę oraz stare, niezidentyfikowane pieczęcie biskupie na fragmencie kartonu. – Być może jest to zachowana część oryginalnego opakowania, w którym przywieziono relikwie bądź lich dokumentację w XVIII stuleciu do Polski – pisze ks. Jarosław Bogacz, sekretarz komisji, w sprawozdaniu z rekognicji relikwii. – Ujawniono również trzy dokumenty. Najstarszy, niedatowany, prawdopodobnie rzymski również z XVIII w., z okresu przeniesienia relikwii do Polski, z informacją, że są to szczątki św. Feliksa Męczennika, wydobyte z cmentarza (katakumb) św. Cyriaki. Kolejny z pieczęcią i podpisem  biskupa Wincentego Teofila Popiela, datowany na dzień 11 lipca 1877 r. potwierdzający powyższą informację. Najnowszy z dnia 28 września 1947 r. opatrzony pieczęcią i podpisem biskupa włocławskiego Karola Mieczysława Radońskiego, opisuje zawartość obu skrzynek, powtarzając fakty z poprzednich dokumentów i zachęca do ożywienia kultu męczennika.
Poza dokumentami w skrzynce znaleziono ludzką czaszkę i umieszczone luzem fragmenty szkieletu. W jednym z oczodołów umieszczona była pęknięta ampułka z zakrzepłą krwią, w drugim – ząb.
 
Od Gurowskiego
Żeby w przyszłości nikt nie miał wątpliwości co do autentyczności relikwii, pozostawiona została przy nich odręczna adnotacja, podpisana przez wszystkich członków komisji, uczestniczących w rekognicji. Skrzynki zostały ponownie przewiązane wstążkami i opatrzone lakowymi pieczęciami z herbem Kapituły Prymasowskiej. Po konserwacji powrócą do kościoła, by św. Feliks znów mógł odbierać w Kleczewie kult.
Miejscowe podania mówią, że pierwszy kościół w Kleczewie powstał tu już w 1003 r. – choć udokumentowane źródła sięgają XII w. Korzystne położenie miasta na szlakach łączących Śląsk z Pomorzem i Poznań z Warszawą wpływało na jego rozwój. W XVIII w. właścicielem miasta był Wielki Kanclerz Litewski, Władysław Gurowski. Pamięć o nim jest tu wciąż żywa, głównie dlatego, że to właśnie on sprowadził do miasta relikwie św. Feliksa, powierzając swoje miasto jego opiece.
Gurowski jednak nie był kryształową postacią: należał do najbardziej wpływowych członków obozu prorosyjskiego w Rzeczypospolitej, za co został odznaczony i finansowo wynagrodzony przez Katarzynę II. Był jednym z inicjatorów podpisania traktatu wieczystej przyjaźni między Rosją a Rzeczpospolitą, który to traktat czynił z Polski rosyjski protektorat. Głosował za wezwaniem wojsk rosyjskich dla stłumienia konfederacji barskiej. Denuncjował Rosjanom wszystkie poczynania Stanisława Augusta Poniatowskiego. Wszedł w skład delegacji, przeprowadzającej pierwszy rozbiór Polski. Działał w komisji, przekazującej majątek skonfiskowany jezuitów ma rzecz rosyjskich stronników.
W roku jego śmierci, 1790, na ścianie kościoła w Kleczewie wmurowano rokokowe epitafium, upamiętniające właściciela miasta. Kilkadziesiąt lat później kleczewianie przelewali krew, by odzyskać wolność od rosyjskiego okupanta.
Walczyli w powstaniu styczniowym i wspierali je finansowo. Po jednej z krwawych bitew władze rosyjskie w odwecie za postawę mieszkańców pozbawiły Kleczew praw miejskich, które odzyskać udało się dopiero w wolnej Polsce, w 1919 r.
 
Święty Feliks?
Wspomniane w starych dokumentach katakumby św. Cyriaki (która najpierw udostępniła swój ogród na cmentarz, a następnie sama poniosła śmierć męczeńską) znajdują się przy Via Tiburtina, ale nie są one otwarte dla pielgrzymów, głównie ze względu na zniszczenie po bombardowaniu pod koniec II wojny światowej. Pochowany został w nich między innymi św. Justyn, wczesnochrześcijański apologeta i męczennik, autor słynnego Dialogu z Żydem Tryfonem. W pobliżu znajduje się również bazylika, zbudowana na grobie św. Wawrzyńca diakona i męczennika.
Ale kim był św. Feliks? Albo inaczej: relikwie którego św. Feliksa znajdują się w Kleczewie? Historia zna kilku św. Feliksów. Św. Feliks I (+274), błędnie zaliczany do grona męczenników, był papieżem. To on usankcjonował zwyczaj odprawiania Mszy św. na grobach męczenników i wymieniania ich imion w kanonie Mszy św. Zmarł w Rzymie, pochowany został jednak nie w katakumbach św. Cyriaki, ale św. Kaliksta. Czasem uważa się, że jego czaszka znajduje się w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej.
Męczennikami byli bracia, święci Feliks i Adaukt, zmarli w 287 lub 303 r. w Rzymie. Najstarsze świadectwa o nich pochodzą z zeznań papieża Damazego (+384), który twierdził, że obaj pochowani zostali przy rzymskiej drodze Via Ostensis, w katakumbach Commodilla. Na początku XX w. odkryto tam bazylikę i płytę nagrobną z inskrypcją papieża Damazego. Samych relikwii nie znaleziono, ale Via Ostensis jest po drugiej stronie Rzymu i raczej trudno by ją było pomylić z katakumbami św. Cyriaki.
Kolejni święci, choć żyli w podobnym czasie, nie byli już związani z Rzymem: św. Feliks i Regula (+302) pochodzili i spoczywają w dzisiejszej Szwajcarii, grób Feliksa z Noli znajduje się w jego rodzinnym mieście, podobnie rzecz ma się ze św. Feliksem z Sewilli.
Czy to relikwie któregoś z nich przywieziono przed laty do Kleczewa? A może to relikwie któregoś z mniej znanych męczenników o tym imieniu, których w rzymskim martyrologium znaleźć można kilkunastu? To już jest to tajemnica, której być może nigdy nie uda nam się rozwiązać.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki