"Jestem w podeszłym wieku. Niedziela to dla mnie bardzo ważny dzień i nie wyobrażam sobie, aby nie uczestniczyć w Eucharystii. Problem polega na tym, że nie zawsze starcza mi sił, aby samodzielnie udać się do kościoła. Szczególnie boję się zimą, kiedy jest ślisko, a ja nie mam nikogo, kto by pomógł mi bezpiecznie dotrzeć. Czy w takich sytuacjach udział we Mszy św. transmitowanej w telewizji lub przez radio jest ważny? Czy popełniam grzech ciężki i muszę się z tego spowiadać?" Bożena
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że „grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą” (por. KKK 1857). Niemożliwość pójścia do kościoła ze względu na chorobę lub inną ważną i uzasadnioną przyczynę nie jest grzechem. Warto zawsze zadać sobie pytanie: czy specjalnie opuszczam Mszę św. w kościele, np. przez wzgląd na wygodę, itd.? Czy jednak mam bardzo poważny powód? Wszyscy, którzy szczerze kochają Pana Jezusa, mówią o bólu, kiedy przychodzi moment, że nie mogą już chodzić do kościoła, a bardzo by tego pragnęli. Często podkreślają, że modlą się w domu, ale to nie jest to samo.
Obecność na Mszy św. jest obowiązkiem, ale i radością spotkania z Jezusem Eucharystycznym. Modlitwa dzięki telewizji lub przez radio jest rozwiązaniem, jeżeli nie ma innej możliwości. Warto zadbać wtedy o skupienie i dobre przeżycie modlitwy. Można poprosić w parafii księdza proboszcza o skorzystanie z posługi nadzwyczajnego szafarza, który przyniósłby w takich sytuacjach Komunię św. do domu. Wielu chorych i starszych bardzo ceni sobie taką możliwość. Dla tych, którzy z różnych przyczyn nie poruszają się już swobodnie, istnieje możliwość skorzystania z okazji pierwszego piątku miesiąca z posługi kapłana, a w niedzielę i w święta z posługi szafarza, który przyniesie Komunię św.
Spotkałem się jednak ze stwierdzeniem, „że nie będę księdza fatygować, żeby specjalnie do mnie przychodził, lub nie będę prosić szafarza, zabierając jemu czas w niedzielę i święta”. Dla każdego kapłana sprawowanie sakramentów jest wielką radością, a zapewnienie o modlitwie najlepszą formą wdzięczności. Słyszałem również na pogrzebie bardzo serdeczne podziękowanie od rodziny zmarłego dla szafarza, który przynosił Komunię św. To piękne świadectwo, kiedy ktoś bardzo autentycznie pragnie spotkać się z Panem Jezusem i na różnych etapach życia dokłada starań, żeby było to możliwe.