Nietrudno było przewidzieć, że rezygnacja z wystawienia bluźnierczego spektaklu Golgota Picnic w Poznaniu nie zakończy sprawy. Zwolennicy przedstawienia, przystępując do kontrataku pokazali, że szyderstwo wobec ludzi wierzących uważają za swoje niezbywalne prawo.
Akcję „Golgota Picnic – zrób to sam” – czyli publiczne czytania tekstu scenariusza i pokazy wideo, zorganizowano m.in. w: Warszawie, Krakowie, Bydgoszczy, Szczecinie, Białymstoku, Gdańsku, Wałbrzychu oraz Poznaniu. Spotkania odbywały się w teatrach, ale też w lokalach, np. skrajnie lewicowej „Krytyki Politycznej”, a nawet w otwartej przestrzeni miejskiej. Zdecydowana większość pokazów miała miejsce w publicznych placówkach kultury. Zaciekłość, z jaką walczy się o upowszechnienie tego spektaklu, przypomina głowy hydry. W miejsce jednej odrąbanej odrasta wiele nowych.
Imperium kontratakuje
Pokazom i prezentacjom towarzyszyły czuwania modlitewne i pikiety zorganizowane przez środowiska chrześcijańskie. W związku z protestami, w wielu miejscach organizatorzy spektakli ściągnęli oddziały policji.
W Krakowie, gdzie protestowało kilkaset osób, doszło do przepychanek z policją. W Gdańsku podczas czytania scenariusza w lokalu „Krytyki Politycznej” (mieszczącym się w tym samym budynku, co Stowarzyszenie „Civitas Christiana”), jedna z protestujących osób rozpyliła w pomieszczeniu gaz i doszło do brutalnej interwencji ochrony. W Łodzi przed Teatrem Pinokio, gdzie zaplanowano czytanie Golgoty Picnic (a gdzie najczęściej wystawiane są sztuki dla dzieci), zebrali się protestujący. Część z nich weszła do teatru. W rezultacie w środku znalazło się około 20 widzów i pokaźna grupa protestujących. Przed rozpoczęciem spektaklu na scenę wyszedł aktor Marek Cichucki, który tego wieczoru miał czytać sztukę. Oświadczył, że przygotowując się do spektaklu dokładnie przeczytał cały tekst utworu i uważa go za totalny „bełkot” – wobec tego wychodzi na zewnątrz teatru czytać bajki. Pozostali aktorzy rozpoczęli swój występ, jednak przerwany został przez głośne śpiewy i modlitwy zgromadzonych. Po kilkunastu minutach wkroczyło kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji w kamizelkach kuloodpornych i z bronią gładkolufową! Wszyscy przebywający w teatrze zostali spisani. W Lublinie i Chorzowie z uwagi na protesty pokazy odwołano.
Poznań się modli
Tymczasem w Poznaniu, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, przed Centrum Kultury „Zamek”, gdzie miała zostać wystawiona w ramach Malta Festival Poznań bluźniercza sztuka Golgota Picnic, przez cały wieczór trwała modlitwa. Blisko 200 osób, m.in. członków Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę, odmawiało tam Różaniec w intencji przemiany serc ludzi, którzy dopuszczają się bluźnierczych czynów znieważających Boga i Kościół. Polecano także Miłosierdziu Bożemu poszczególne miasta Polski, w których w reakcji na odwołanie przedstawienia zorganizowano publiczne czytanie jego scenariusza lub projekcje jego nagranych fragmentów. Do modlących się dołączyło również ok. tysiąca osób po centralnej procesji ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa, która zakończyła się przed pomnikiem Poznańskiego Czerwca 1956 r. Przewodniczący jej abp Stanisław Gądecki dziękował wszystkim środowiskom z całej Polski, które przyłączyły się do protestu wobec spektaklu, którego nazwy, jak stwierdził, nie chce nawet wymieniać. – Bardzo się cieszę, że tak wielu ludzi dało wyraz przekonaniu, że do czegoś podobnego dojść w Polsce nie może, że nie da się tego zasłonić rzekomą bezgraniczną wolnością – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
W tym samym czasie na poznańskim pl. Wolności, w proteście przeciwko odwołaniu spektaklu, odbyło się wspólne czytanie tekstu jego scenariusza oraz zorganizowano debatę na temat wolności z udziałem m.in. Rodrigo Garcii, reżysera Golgoty Piwnic, i Michała Merczyńskiego, dyrektora Malta Festival Poznań. Także tutaj modlono się za czytających i protestowano przeciwko odczytywaniu tekstu bluźnierczej sztuki. Wszystko przebiegło bardzo spokojnie.
Pogarda
Nerwowość, z jaką reżyser Rodrigo Garcia zareagował na wiadomość o odwołaniu jego spektaklu – ostre słowa o katolikach: „wariaci”, „fanatycy” – dowodzi, że odważny prowokator, który domaga się od przeciwników spektaklu więcej dystansu i luzu, sam tych cech jest kompletnie pozbawiony. Na wypowiedź prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego, dystansującą się wobec spektaklu, zareagował nawoływaniem do jego dymisji. W wywiadzie przyznał, że spektakl zawiera treści odbierane jako obrazoburcze i bluźniercze, ale przecież to fikcja i on ma prawo tworzyć sztukę, która obraża. W innym miejscu przekonywał, że spektakl dla osoby, która jest katolikiem, może być motywem do refleksji nad wiarą i analizą spraw religijnych.
Nawet jeśli przyjmiemy, że Rodrigo Garcia, jak sam mówił, w swojej sztuce portretuje społeczeństwo konsumpcyjne, bezlitośnie krytykuje pustkę i nudę zachodniej cywilizacji, jej wypłukanie z wartości, to właśnie reakcja w Polsce dowodzi, że świat wcale taki nie jest. Krytykowane przez niego społeczeństwo pokazało inną twarz. Okazało się, że w Polsce (i w innych krajach Europy) są ludzie, którzy pozostają wierni ideałom, a dla obrony wartości są w stanie zrobić bardzo wiele. Społeczna samoorganizacja wielu różnych środowisk – starych i młodych, studentów, naukowców i emerytów, kibiców, duchownych i stowarzyszeń patriotycznych, które bezinteresownie zaangażowały się, by strzec fundamentów kultury i cywilizacji, powinna spotkać się z szacunkiem autora. Jak na to reaguje Rodrigo Garcia? Zamiast krzyknąć: „Brawo Polacy! Myliłem się – jesteście inni niż świat przeze mnie sportretowany” , on i jego środowisko nadymają się i z miną pełną pogardy, wyższości i niesmaku, zdają się nam mówić: „Jesteście talibami, fanatykami, wariatami! Nie znacie się na współczesnej sztuce. Potrzebna wam reedukacja. Milczcie i podziwiajcie”. Ale my już nie chcemy. My, katolicy, mówimy takim „artystom” – dość, basta, stop.