Ospę ciężko przechodzą zwłaszcza dorośli. Niestety zdarza się, że wciąż za mało o niej wiedzą nie tylko pacjenci, ale i lekarze.
Łatwo zachorować
Katarzyna Lajborek z Poznania nie przechodziła ospy w dzieciństwie. Niedawno opiekowała się córką koleżanki, u której na twarzy pojawiła się mała krostka. Nikt jeszcze nie wiedział, że to ospa, choć w przedszkolu dziewczynki chorowało już wiele maluchów. Gdy nazajutrz po pierwszej krostce na ciele dziewczynki pojawiło się sto następnych, lekarz nie miał trudności z postawieniem rozpoznania. Dokładnie dwa tygodnie od kontaktu z chorym dzieckiem zachorowała także pani Katarzyna. Na jej twarzy, piersiach, plecach pojawiły się charakterystyczne krostki przypominające małe pęcherzyki z płynem w środku. – Zaczęłam gorączkować, łamało mnie w kościach jak przy grypie, słabłam z godziny na godzinę. Wstanie z łóżka i umycie zębów wyczerpywało mnie tak bardzo, że spałam potem trzy godziny. Wizyta u lekarza była dla mnie nadludzkim wysiłkiem. Nic nie mogłam jeść, głowa bolała mnie jak przy ostrej migrenie i tak przez dwa tygodnie. Dopiero potem zaczęłam stopniowo odzyskiwać siły, a krostki zaczęły znikać – opowiada Katarzyna Lajborek.
Swędzące kropki
Ospa wietrzna to jedna z najbardziej zaraźliwych chorób zakaźnych na świecie. W Polsce co roku choruje na nią ok. 200 tys. osób. U nieuodpornionych ryzyko zakażenia po kontakcie z osobą chorą sięga 100 proc. Inna nazwa choroby to wiatrówka, gdyż przenosi się ona drogą kropelkową oraz z prądem powietrza na odległość nawet kilkudziesięciu metrów. Okres wylęgania choroby trwa od 11 do 21 dni. Najpierw może wystąpić gorączka, złe samopoczucie. Następnie pojawia się wysypka: początkowo plamki, później grudki i pęcherzyki. Wysiew wykwitów następuje kilkakrotnie w ciągu 3–5 dni. Przy intensywnych zmianach wysypka jest tak nasilona, że wykwity pojawiają się wszędzie, nawet na błonach śluzowych, np. w oku na spojówkach, w nosie, w jamie ustnej, w gardle, w okolicach narządów płciowych. Dużo kłopotu sprawia również fakt, że pęcherzyki są niezwykle swędzące. W przypadku dzieci wiąże się to z koniecznością stałej opieki nad nimi i troski o to, by nie zdrapywały krostek, bo mogą po nich zostać szpecące blizny. Uciążliwość choroby odczuwają również rodzice i opiekunowie, którzy często muszą wybrać się na przymusowy, kilkudniowy urlop niezbędny do zapewnienia dziecku właściwej opieki i pielęgnacji. Chory w tym okresie powinien być odizolowany, aż do momentu przyschnięcia pęcherzyków, ponieważ ryzyko przeniesienia zakażenia na osoby zdrowe istnieje do momentu zmiany wszystkich pęcherzyków w strupki. Według niektórych specjalistów nawet dłużej, nim strupki całkowicie nie znikną.
Ospa party
Na ospę chorują głównie dzieci, które choć łatwo się zakażają, zwykle przechodzą ją łagodniej niż dorośli. Dzieje się tak, ponieważ ich nie w pełni dojrzały układ odpornościowy nie generuje tak wielu czynników pozapalnych, dziecko wykazuje więc mniej objawów i czuje się relatywnie lepiej. Ospa wietrzna może mieć jednak także ciężki, powikłany przebieg, a nawet doprowadzić do zgonu. Rodzice nieświadomi zagrożenia czasami celowo zarażają swe dzieci, by miały tę chorobę już za sobą. Do chorego dziecka przychodzą inne na tzw. ospa party. Dzieci nie tylko razem się bawią, ale by mieć pewność, że na pewno się zarażą, rodzice częstują je słodyczami (np. lizakami), które wcześniej miało w buzi chore dziecko. Lekarze nie mają wątpliwości, że to igranie z ogniem, ale sami też nie są bez winy. Pani Katarzyna, gdy dowiedziała się o chorobie swojej małej podopiecznej, poważnie się zaniepokoiła, także o siebie. Bardzo chciała uprzedzić ewentualną chorobę lub zdusić ją w zarodku. Lekarz rodzinny, do którego się zwróciła, niewiele wiedział o ospie. Nie orientował się na przykład, jakim badaniem krwi jest wykrywalna i odesłał ją do laboratorium. Tam dowiedziała się, że są dwa rodzaje badań: wykazujące świeże zakażenie oraz już kiedyś przebyte. Nie wiedząc, które lepsze, pani Katarzyna wróciła z tym zapytaniem do gabinetu. Lekarz także nie wiedział, ale po konsultacji z kolegą, który miał większą wiedzę w tym zakresie zdecydował, że lepszym badaniem będzie to wykrywające świeże zakażenie. – Gdy po pobraniu krwi, w wyznaczonym terminie (za trzy dni) zgłosiłam się po wynik, pani w okienku z przykrością stwierdziła, że muszę się jednak uzbroić w cierpliwość, bo okazało się, że na te wyniki czeka się dwa tygodnie. To tyle, ile wylęga się sama choroba. Byłam zdziwiona, że nikt wcześniej tego nie wiedział i pobieranie krwi nie miało całkowicie sensu – mówi Katarzyna Lajborek.
Choruje się tylko raz
Zdarza się też, że lekarze nie informują pacjentów o możliwości tzw. szczepienia poekspozycyjnego – które można przyjąć jak najszybciej (do 72 godzin) po kontakcie z osobą zakażoną. W tym przypadku nawet jeśli dojdzie do zachorowania, szczepienie łagodzi przebieg choroby. Ospę wietrzną wywołuje wirus Varicella zoster. Jedna taka infekcja trwale na niego uodparnia, dlatego na ospę wietrzną choruje się tylko raz. Niestety, wirus pozostaje w zwojach nerwów czuciowych i w chwilach osłabienia układu odpornościowego może wywołać inną dokuczliwą chorobę – półpaśca. Leczenie ospy wietrznej bez powikłań odbywa się poprzez podanie preparatów poprawiających samopoczucie chorego: leki przeciwgorączkowe, przeciwświądowe, miejscowo odkażające. W przypadkach ciężkiego przebiegu choroby, z powikłaniami lub u grup wysokiego ryzyka powikłań stosuje się leki przeciwwirusowe. Niezbędna może okazać się hospitalizacja. Wszystkim kobietom w wieku rozrodczym, które nie były szczepione ani nie chorowały na ospę wietrzną albo różyczkę, powinno się zalecać szczepienia przeciw tym chorobom, ponieważ zachorowanie w okresie ciąży może być przyczyną poronienia lub wad wrodzonych dziecka.
Dr Ernest Kuchar z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu:
– Najczęściej występującymi powikłaniami ospy wietrznej są przede wszystkim nadkażenia bakteryjne skóry, rany, które stanowią otwarte wrota dla zakażenia bakteriami, co może prowadzić do powstawania ropni, a nawet ropowicy. Powikłania neurologiczne to: ataksja móżdżkowa – dziecko nie może o własnych siłach wstać, bo ma zaburzoną równowagę, zmienioną mowę. Ponadto zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu, drgawki gorączkowe, zapalenie płuc. Jeżeli ktoś naraża własne dziecko świadomie na ospę wietrzną, to ponosi za ten czyn ogromną odpowiedzialność. Można zadać sobie pytanie, co będzie, jeśli u któregoś z zakażonych dzieci będących na tzw. ospa party choroba da powikłania. Będzie to efekt świadomej decyzji rodziców i narażenie dziecka na poważny uszczerbek na zdrowiu. I to w sytuacji, kiedy można chorobie zapobiec w inny, cywilizowany sposób.