Jezus jest pośród nas, Jezus kocha, Jezus uzdrawia.
Te słowa wystarczyłyby do określenia tego, co działo się od lutego do maja w środowe wieczory w parafii pw. św. Michała Archanioła w Poznaniu. Gdyby jednak opis ten miał być bardziej rozbudowany, mógłby wyglądać tak...
Aby doświadczyć Bożej Miłości
Pomysł zorganizowania w Poznaniu seminarium uzdrowienia wewnętrznego zrodził się wśród członków Szkoły Nowej Ewangelizacji „Wspólnota św. Barnaby” w zeszłym roku. Wówczas to przeżywali oni rekolekcje uzdrowienia wewnętrznego prowadzone przez o. Pawła Drobota, redemptorystę. – Trwały one 5 dni i były dość intensywne. Stwierdziliśmy więc, że spróbujemy zaplanowane w nich treści rozłożyć na 10 cotygodniowych spotkań – wspomina Małgorzata Heigelmann, jedna z organizatorek.
Na miejsce zorganizowania seminarium, na które zaproszeni byli wszyscy pragnący doświadczyć Bożej Miłości, wybrano parafię przy ul. Stolarskiej. – To ze względu na życzliwość wobec nas ks. proboszcza Romana Poźniaka oraz na dobry dojazd do tego kościoła, bowiem wśród ok. 60 uczestników były także osoby spoza Poznania – wyjaśnia Małgorzata. − Naszych parafian wzięło udział w seminarium zaledwie kilku. Niestety wielu ludzi nie jest świadomych, że mogłoby im ono duchowo pomóc – zauważa ks. Rafał Sylwestrzak, wikariusz parafii pw. św. Michała Archanioła.
Jeśli uwierzę...
Plan każdego spotkania był taki sam. Rozpoczynała je konferencja, którą na zmianę głosili Magdalena Bączyk, Natalia Przybylska, Małgorzata Heigelmann i ks. Rafał Sylwestrzak, a uczestnicy chętnie dzielili się swoimi świadectwami. Po niej w kościele był czas na adorację Najświętszego Sakramentu, a całość kończyła Msza św. − Jeśli uwierzę, to pozwolę Jezusowi uwolnić mnie z tego, co mnie zniewala. On uzdrowi moje serce, ducha i umysł – mówił podczas jednej z homilii ks. Rafał. − Kiedy będą przychodziły lęki i trudności, weźmy do rąk Biblię, „Księgę Życia”, by czerpać z niej na nowo siły dla swojego ducha – zachęcała podczas wcześniejszej konferencji Małgorzata.
Odzyskałam wewnętrzny spokój
Jednymi z uczestników seminarium uzdrowienia wewnętrznego byli Maria i Wojciech Józefiakowie z Chludowa. − Zapowiedź przeczytaliśmy w „Przewodniku” i zachęceni postanowiliśmy wziąć w nim udział – przyznają małżonkowie z 32-letnim stażem. Zapytana o to, jakie treści najbardziej ją poruszyły, Maria odpowiada, że zawsze miała problemy z przebaczeniem. − Nie mogłam sobie z tym poradzić. Tutaj dowiedziałam się, że to jest proces, który musi trwać. Odzyskałam więc wewnętrzny spokój − wyznaje. Dla Wojciecha natomiast ważny był temat zranień wynikających z przeszłości, a przede wszystkim z dzieciństwa. − Dopiero tutaj uświadomiłem sobie, że mogą one mieć na mnie taki wpływ – stwierdza, dodając, że żal mu, iż seminarium dobiegło już końca.