cykl: święci Jana Pawła II
Była ostatnią świętą wyniesioną na ołtarze przez bł. Jana Pawła II. W tym roku 28 kwietnia upłynie pięćdziesiąt lat od dnia jej śmierci. A była to śmierć niezwyczajna, bo wcale nie musiała umierać, jednak chciała uratować życie swojego dziecka.
Jej mąż, Piotr Molla, wskazał na motywy, którymi się kierowała: „Nie zrobiła tego, by pójść do raju, ale dlatego, że czuła się matką. Aby zrozumieć jej decyzję, trzeba pamiętać o jej głębokim przeświadczeniu — jako matki i jako lekarza — że dziecko, które w sobie nosiła, było istotą, mającą takie same prawa jak pozostałe dzieci, chociaż od jego poczęcia upłynęły zaledwie dwa miesiące. Było ono darem Boga, któremu należał się szacunek. Nie można również zapomnieć o wielkiej miłości, jaką darzyła dzieci: kochała je bardziej niż siebie. I nie można zapomnieć o ufności w Bożą Opatrzność. Była przekonana, jako żona i matka, że jest potrzebna mnie i naszym dzieciom, lecz że w tym konkretnym przypadku była bardziej potrzebna tej małej istocie, która się w niej poczęła”.
Urodziła się 4 października 1922 r. w mieście Magenta, położonym 25 km na północ od Mediolanu (Lombardia). Przyszła na świat jako...
dziesiąta z trzynaściorga rodzeństwa
Bo taką liczną gromadką obdarzył Bóg pobożnych małżonków Alberta Berettę i Marię de Micheli. Wiedli żywot naznaczony duchowością Biedaczyny z Asyżu, a swoim dzieciom dawali przykład chrześcijańskiego życia, ucząc je modlitwy, ofiarności i wrażliwości na potrzeby innych ludzi. Każdego dnia dzieci uczestniczyły w Mszy św. u boku matki, która sama szyła im ubrania, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczała na misje.
W 1925 r. rodzina zamieszkała w Bergamo, gdzie pięcioletnia Gianna - czyli Joanna - przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej, a dwa lata później przyjęła sakrament bierzmowania. W 1937 r. rodzina przeniosła się do Quinto al Mare, nieopodal Genui, gdzie dziewczynka rozpoczęła naukę w gimnazjum. W następnym roku Joanna uczestniczyła w rekolekcjach prowadzonych przez jezuitę o. Michele Avedano, po których zanotowała:
„Czynię święte postanowienie, aby robić wszystko dla Jezusa. Każdą moją czynność, każdą moją przykrość ofiarowywać Jezusowi.(...) Postanawiam, że wolę...
raczej umrzeć, niż popełnić grzech śmiertelny”
Maturę zdała w 1942 r. i podjęła studia medyczne, początkowo na uniwersytecie w Mediolanie, a potem w Pavii. W tym samym roku, w odstępie zaledwie czterech miesięcy, zmarli rodzice; wówczas dzieci powróciły do rodzinnej Magenty. Po uzyskaniu 30 listopada 1949 r. dyplomu chirurga Joanna otworzyła w Mesero k. Magenty - razem z bratem Ferdynandem, który także był lekarzem - prywatne ambulatorium. Służyła chorym z wielkim oddaniem, od najuboższych nie brała opłat, a niejeden otrzymał od niej wsparcie. W 1952 r. zdobyła dodatkową specjalizację z pediatrii. Jej zapiski świadczą, że...
pracę lekarza uważała za posłannictwo
„Mamy okazję, których nie ma kapłan. Nasza misja nie kończy się wówczas, gdy lekarstwa już nie skutkują. Jest jeszcze dusza, którą trzeba prowadzić do Pana Boga, a słowo lekarza ma autorytet. Każdy lekarz powinien powierzyć chorego kapłanowi. Jakże więc potrzebni są lekarze katoliccy” - zanotowała.
Od czasów szkolnych była bardzo zaangażowana w Akcję Katolicką, a także w działalność Stowarzyszenia Wincentego à Paulo. Codziennie nawiedzała Najświętszy Sakrament i przyjmowała Komunię św., praktykowała medytację i starała się zgłębiać prawdy wiary. Marzyła o wyjeździe na misje do Brazylii, gdzie pracowali jej dwaj bracia: jeden w Grajaù, jako misjonarz Indian – on także studiował medycynę, a potem został kapucynem – a drugi jako inżynier budowlany, pomagał bratu przy budowie szpitala. Nie została jednak świecką misjonarką, bo źle znosiła klimat tropikalny. Niebawem poznała inżyniera Piotra Molla, kierownika w jednym z przedsiębiorstw przemysłowych. On także należał do Akcji Katolickiej. Długo rozważała...
czego chce od niej Bóg
Modliła się o rozeznanie drogi życia i prosiła najbliższych, aby oni także modlili się w jej intencji. W 1954 r., podczas kolejowej pielgrzymki do Lourdes - towarzyszyła grupie chorych jako lekarka - 8 grudnia otrzymała łaskę olśnienia duchowego. Nie miała już wątpliwości, że jej powołaniem jest życie rodzinne. Kilka miesięcy później przyjęła oświadczyny Piotra, a 11 kwietnia 1955 r., w Niedzielę Wielkanocną, zaręczyli się. Do dnia ślubu narzeczeni przygotowywali się m.in. przez trzy dni skupienia, a na suknię panny młodej zakupili kosztowny materiał. Joanna zanotowała wówczas: „Jeśli mój syn zostanie księdzem, chciałabym z tej sukni ślubnej uszyć dla niego albę”. Związek małżeński zawarli 24 września 1955 r. w kościele św. Marcina w Magenta, a potem wyruszyli w podróż poślubną przez Rzym na Sycylię.
Po powrocie przeprowadzili w domu akt intronizacji Najświętszego Serca Jezusowego i postanowili każdego dnia odmawiać Różaniec. W listopadzie 1956 r. w domu rodzinnym w Ponte Nuovo di Magenta przyszedł na świat ich syn Pierluigi. Kolejne dzieci również rodziły się w domu: w grudniu 1957 r. córka Mariolina, a w lipcu 1959 r. córka Laura. W 1961 r., po dwóch poronieniach, Joanna znalazła się...
znowu w stanie błogosławionym
Niestety, pod koniec drugiego miesiąca ciąży zdiagnozowano nowotwór złośliwy macicy. Konieczny był zabieg chirurgiczny. Pomimo wskazań medycznych do przerwania ciąży Joanna chciała donosić ją do końca. Choć jako lekarka była świadoma powagi sytuacji, bo poprosiła jedną ze swych sióstr, Zytę, aby – jeśli nie przeżyje porodu - zajęła się wychowaniem dzieci i prowadzeniem domu. Zabieg usunięcia guza (włókniaka) przeprowadzono w szpitalu w Monza 6 września 1961 r.; tuż przed nim Joanna błagała lekarzy, aby najpierw ratowali życie jej dziecka.
Nie chciała umierać, bo jako kobieta czuła się spełniona, miała kochającego męża oraz dzieci i była szanowaną lekarką. Ci, którzy ją znali, mówili ile w niej było radości życia. Dbała o swój wygląd, starała się modnie ubierać i miała liczne pasje: muzykę, malarstwo, podróże oraz góry. Jednak zgodnie z młodzieńczym postanowieniem...
całkowicie zdała się na wolę Bożą
W Wielką Sobotę 21 kwietnia 1962 r. w klinice św. Gerarda w Monza przyszła na świat zdrowa dziewczynka, Gianna Emanuela. Niestety, matka była w stanie krytycznym. Przed śmiercią otrzymała z rąk brata, ks. Giuseppe, sakrament chorych, a potem Wiatyk. Pragnęła umierać w domu, toteż w nocy została przewieziona ambulansem do Ponte Nuovo di Magenta, gdzie nad ranem 28 kwietnia 1962 r. zmarła. Nie miała jeszcze 40 lat, a bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie otrzewnej.
Pogrzeb odbył się dwa dni później na cmentarzu w Mesero. Proces beatyfikacyjny został otwarty 15 marca 1980 r. Podczas Międzynarodowego Roku Rodziny 24 kwietnia 1994 r. bł. Jan Paweł II dokonał aktu beatyfikacji, natomiast 16 maja 2004 r. - kanonizacji. W uroczystości uczestniczył Piotr Molla, syn i dwie córki, a ks. Giuseppe Molla, brat Joanny, koncelebrował Mszę św. u boku Ojca Świętego. Gianna Emmanuela poszła w ślady matki i jest obecnie lekarzem geriatrą, Mariolina zmarła w dzieciństwie, a Pierluigi i Laura są doktorami ekonomii.
Podczas kanonizacji...
Ojciec Święty wyraził życzenie
„Oby nasza epoka, dzięki przykładowi Joanny Beretty Molli, mogła odkryć prawdziwe, czyste i płodne piękno miłości małżeńskiej, przeżywanej jako odpowiedź na Boże powołanie”.
Natomiast wcześniej, w homilii beatyfikacyjnej, powiedział m.in.: „Joanna Beretta Molla to kobieta heroicznej miłości, przykładna żona i matka, która w codziennym życiu dała świadectwo trudnym wartościom Ewangelii. Nie cofnęła się przed ofiarą ze swego życia – czym potwierdziła heroiczność swoich cnót. Wzór chrześcijańskiej doskonałości, kobieta bez reszty poświęcona swojej rodzinie, gotowa ponieść wszelkie ofiary, aby swym dzieciom przekazać wszystko, co ma najlepszego”.
Modlitwa za przyczyną św. Joanny
Boże, Ty powiedziałeś, że nie ma większej miłości nad tę, kiedy ktoś daje życie za osobę ukochaną. Dziękujemy Ci, że dałeś nam w osobie Gianny płomienny przykład prawdziwej miłości i szacunku dla Życia. Dopomóż nam, abyśmy zrozumieli jej przykład życia, rozpowszechniali go i sami nim żyli.
Odnów we wszystkich kobietach, żyjących na całym świecie, zrozumienie sensu ich misji i szacunku dla każdego Życia, które jest darem Boga, a na którego straży winny stać nawet za cenę własnego życia.
Daj nam łaskę, której oczekujemy i radość nazywania Gianny świętą, która idąc za przykładem Jezusa, ofiarnie złożyła swoje życie za życie innych.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Polskie strony internetowe poświęcone św. Joannie:
http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/gianna_molla/zycie.htm
http://www.wspolnota.rodzin.omi.org.pl/patroni/02joanna/14_joanna.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gianna_Beretta_Molla
http://www.polska.lex.pl/prasa/Nasza-Parafia/archiwum/2004-06/gianna_beretta.htm
http://www.apologetyka.katolik.pl/marianie/09-03/mag-1.php
http://www.zrodlo.krakow.pl/archiwum/2004/19/12.html