Logo Przewdonik Katolicki

Małopolska plaga

Henryk Kuczaj
Fot.

W Małopolsce lawinowo wzrasta liczba zwolnień z lekcji wychowania fizycznego. Skala zjawiska jest zatrważająca. I co będzie dalej?

 

 

Przyczyną ogromnej liczby zwolnień z WF-u są choroby wrodzone i nabyte oraz uszkodzenia narządu ruchu w wyniku wypadku. To jednak tylko część prawdy. Druga część prawdy to łatwość w uzyskaniu zwolnienia lekarskiego sprawiająca, że uczniowie nie ćwiczą pomimo braku przeciwwskazań. Niestety, przepisy prawne to umożliwiają, a dorośli pomagają z nich korzystać.

 

„Bezproblemowi” lekarze

Młodzież sama przyznaje, że załatwienie zwolnienia nie jest problemem. Co można myśleć o lekarzu, który jest „bezproblemowy”? Taki doktor nie budzi zaufania u młodego człowieka, któremu bezpodstawnie wydał zaświadczenie o niezdolności do ćwiczenia. Każda nieuczciwość w tym względzie jest antywychowawcza i pośrednio rzuca też cień na rzetelnych i odpowiedzialnych pracowników służby zdrowia. Z powodu „lewych” zwolnień wielu uczniów wcześniej lub później zapada na zdrowiu, a nauczyciele wuefiści tracą pracę. Pochopne zwalnianie z WF-u na semestr lub cały rok szkolny to swoista „produkcja” przyszłych pacjentów.

 

Sposób na „uzdrowienie”

Szkoda, że wielu lekarzy lekką ręką wyklucza młodych ludzi z zajęć fizycznych. Czy prawdziwie zatroskany o zdrowie pacjenta doktor obok przeciwwskazań i ograniczeń nie powinien podać zakresu ćwiczeń dozwolonych? Pomogłoby to nauczycielom i rodzicom objąć autentyczną troską uczniów nie w pełni zdrowych. Można też przypuszczać, że w przypadku kombinatorów wprowadzenie konieczności odrabiania obowiązkowych zajęć w formie spacerów, wycieczek, lekcji z wychowania prozdrowotnego lub zajęć korekcyjnych spowodowałoby wśród „chorych” szybkie „uzdrowienia”. Niestety, na razie zaświadczenie lekarskie daje dyrektorowi szkoły podstawę do całkowitego zwolnienia z lekcji WF-u, jeśli są one pierwszymi lub ostatnimi zajęciami w dniu nauki. Dla leniwych i nieuczciwych to wielka pokusa do oszustwa.

 

Kpina z nauczyciela

Anonimowa ankieta przeprowadzona w jednej z krakowskich szkół średnich wykazała, że blisko połowa niećwiczących „ubiegała się” o zwolnienie z WF-u z powodu lenistwa, złego rozkładu zajęć lub trudnego dojazdu! Wcale nierzadko uczniowie, którzy otrzymują ocenę niedostateczną za pierwszy semestr lub są niesklasyfikowani dostarczają zwolnienie na drugie półrocze i problem z promocją do następnej klasy mają z głowy. Na świadectwie widnieje wówczas wpis „zwolniony”. To jawna nieprawość i kpina z nauczyciela. Zdarza się i tak, że uczniowie legitymujący się zwolnieniem przez kilka lat zaczynają ćwiczyć dopiero w drugim semestrze klasy kończącej szkołę, bo świadectwo ukończenia szkoły bez oceny z WF-u nie najlepiej wygląda! Gdzie tu moralność i sprawiedliwość?

 

Uczciwość i odpowiedzialność

Walka z plagą „lewych zwolnień” na nic się zda, jeśli lekarze nie będą uczciwi. Najgorzej, gdy w załatwianie zwolnienia angażuje się rodzic i to w dodatku wierzący. Traci swój autorytet i musi się liczyć z tym, że nieuczciwość zostanie mu kiedyś wypomniana przez własne dziecko. Kłamstwo deprawuje i gorszy. Trudno wówczas domagać się życia w prawdzie od własnych dzieci, jeśli te wiedzą, że rodzice sami nie mają czystego sumienia chociażby przez załatwienie zwolnienia z gimnastyki.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki