Oczywiście, można załamać ręce i skarżyć się, że zdrowie nie jest już to samo, co kiedyś, że pieniędzy mamy mniej niż w dawnych czasach oraz że ludzie nie są już tacy jak kiedyś. Ileż to razy słyszymy z ust osób starszych słowa wypełnione goryczą i niezrozumieniem dla otaczającego nas świata. Życie osoby starszej nie jest bowiem łatwe z bardzo wielu powodów. Podupadające zdrowie, niskie emerytury czy wiele innych codziennych trosk powoduje, że z ust seniorów często znika uśmiech. Tymczasem wcale tak nie musi być...
Pogodna starsza pani
Aleksandra Szenic, która obchodziła w styczniu 102. urodziny, należy do jednych z bardziej pogodnych pań w tak zacnym wieku, jakie miałem przyjemność poznać. Chociaż ma wielkie problemy z poruszaniem się, prawie nie widzi i nie słyszy, potrafi odnaleźć iskierkę nadziei, ciesząc się, gdy przychodzą do niej goście albo gdy spaceruje po parku. Pani Aleksandra żartuje, że 102. urodzin dożyła dzięki lekarzom, choć z całą pewnością możemy dodać, że także dzięki własnemu optymizmowi i pogodzie ducha. – Ciocia jest bardzo pogodną osobą i cieszącą się życiem – wyjaśnia pan Łukasz, siostrzeniec pani Aleksandry. – Była bardzo zżyta z moją matką. Całe jej rodzeństwo nie żyje, chociaż wszyscy byli długowieczni – dodaje.
Jubileusz w domu pomocy
Pani Aleksandra urodziła się 102 lata temu w rodzinie ziemiańskiej niedaleko Pleszewa. Całe życie mieszkała jednak w Poznaniu, pracując w zarządzie apteki. Już na emeryturze, przez wiele lat, aż do 96. roku życia, mieszkała sama, znakomicie sobie radząc. Później, ze względu na pogarszające się zdrowie, wymagała już troskliwej i fachowej opieki, którą znalazła w Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez Siostry Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo przy ul. Sielskiej w Poznaniu. Właśnie tutaj zorganizowano jej uroczyste urodziny, w czasie których jubilatka nie kryła swojego wzruszenia. Do pani Aleksandry ustawiła się długa kolejka osób pragnących złożyć jej uszanowanie. Każdą z nich poznała po głosie, a niektórzy goście wywołali u niej prawdziwe wzruszenie, przywołując wspomnienia z dawnych lat.
Fachowa opieka sióstr
W tym samym Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez Siostry Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo mieszka wiele, przeważnie samotnych, starszych pań. W historii tego miejsca wielokrotnie zdarzały się kobiety przekraczające zacny wiek stu lat. W dzisiejszym życiu toczącym się w niesamowitym pędzie, pełnym stresu i rozmaitych chorób, osiągnięcie takiego wieku jest godne podziwu. Rekordzistki, mieszkające u poznańskich sióstr miłosierdzia, cieszyły się dobrym zdrowiem, nawet przekroczywszy 105. rok życia. Niezwykłej żywotności kobiet tu mieszkających sprzyja spokój i fachowa opieka sióstr, a także personelu świeckiego. Wydarzeń takich jak 102. urodziny pani Aleksandry było tu wiele. Wypada mieć nadzieję, że będą miały miejsce jak najczęściej. Szacownej jubilatce życzmy wszystkiego dobrego – w tym wieku przede wszystkim zdrowia, ale także spokoju, radości i optymizmu każdego dnia.
Siostry od ofiarnej służby
Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo (siostry szarytki) założone zostało w 1633 r. we Francji. Do Poznania sprowadził je w 1822 r. podczas zaboru pruskiego król Fryderyk Wilhelm III, ujęty podczas swojego pobytu w Paryżu ich ofiarną służbą chorym w tamtejszych szpitalach. Prowadzony przez zgromadzenie Szpital Przemienienia Pańskiego w Poznaniu szybko osiągnął sławę, tak że edyktem królewskim z 1825 r. siostry otrzymały go na własność. Posługę sióstr w Poznaniu i Wielkopolsce, podobnie jak to miało miejsce w całym kraju, przerwała II wojna światowa, w czasie której życie straciły 174 siostry szarytki. Po wojnie władze komunistyczne odebrały zgromadzeniu prowadzone przez nie placówki, a siostry zwolniono z pracy przy ludziach chorych i osieroconych dzieciach.
Obecnie na terenie archidiecezji poznańskiej zgromadzenie ma dwanaście domów zakonnych. W samym Poznaniu siostry szarytki prowadzą dom dziecka i dwie jego filie oraz dwa domy opieki społecznej. Odwiedzają również chorych w ich domach, a także pracują jako pielęgniarki w Szpitalu Dziecięcym na ul. Krysiewicza oraz w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego na ul. Długiej.