Redakcja „Ładu Bożego” otrzymuje sporo listów od czytelników pragnących podzielić się przeżyciami, radościami, smutkami, doświadczeniami wiary. Niedawno napisała do nas p. Jadwiga Świgoniak z parafii św. Bogumiła w Kole, relacjonując pewien „przypadek medyczny”, a właściwie cud.
Z listu dowiadujemy się, że 23 października ks. Piotr Pawlak, proboszcz parafii św. Bogumiła, odprawił Mszę św. w intencji Krystyny i Tomasza Furmaników oraz ich dzieci: Magdaleny, Marty i Marka. Marek Furmanik, z zawodu stomatolog, dwa lata wcześniej poznał – jako pacjenta – ks. Marka Michalskiego, wikariusza parafii św. Bogumiła. Minęło trochę czasu; Marek Furmanik, jadąc rowerem, uległ wypadkowi, wskutek którego doznał ciężkich obrażeń ciała, zwłaszcza urazów czaszki. „W dodatku całkowicie utracił wzrok. Długo nie odzyskiwał przytomności, a lekarze nie dawali żadnej nadziei” – napisała pani Jadwiga.
Ciężko chorego często odwiedzał w szpitalu ks. Marek Michalski. Odwiedzał i modlił się o jego powrót do zdrowia. Bolesną wiadomością podzielił się z uczestniczącymi w Mszy św. parafianami, prosząc ich o modlitwę błagalną w intencji cierpiącego i niewidomego bliźniego. Odzew był natychmiastowy. Wierni rozpoczęli systematyczne modlitwy: podczas wtorkowej nowenny do św. Ojca Pio, środowej – do Matki Bożej Fatimskiej, czwartkowej – do św. Bogumiła, a w piątek – przyzywając Bożego Miłosierdzia. W modlitewne przedsięwzięcie zaangażowali się też członkowie parafialnej Odnowy w Duchu Świętym, której opiekunem jest ks. Marek Michalski.
Intensywna modlitwa trwała rok, mimo że konsylia lekarskie orzekały trwałą ślepotę będącą skutkiem przecięcia nerwów wzrokowych pacjenta. Taką samą diagnozę stawiali specjaliści z różnych ośrodków, nie tylko w Polsce. Medycyna była bezradna. Tymczasem… tymczasem z ratunkiem przyszedł Jezus, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Chrystus Pan, którego często nazywamy Najlepszym Lekarzem, przywrócił życie i wzrok niewidomemu, uleczył inne urazy. Badający pacjenta profesorowie określili zjawisko mianem cudu. Medycznego i Bożego cudu!
23 października Marek Furmanik z rodzicami i siostrami uczestniczył w Mszy św. w kolskim kościele. „Na jego twarzy, jeszcze niedawno zmasakrowanej, nie widać śladów po wypadku; poruszał się samodzielnie i bez okularów. Z ambonki złożył świadectwo o uzdrowieniu i dziękczynienie Bogu” – napisała autorka listu.
Jako wotum wdzięczności państwo Furmanikowie ufundowali do kościoła kryształowy żyrandol, który podczas Eucharystii poświęcił ks. Piotr Pawlak. Kapłan zapewnił całą rodzinę o pamięci modlitewnej, a wszystkich wiernych zachęcił do pokładania ufności w Bogu, który jest Miłością. Do bezgranicznego zawierzenia Jezusowi Chrystusowi czyniącemu cuda, z których największym jest zbawienie ludzkiej duszy.