Logo Przewdonik Katolicki

Hodowanie minut... milczenia

s. Agata Cul, urszulanka SJK
Fot.

Wie siostra, ja to bym chciała się nauczyć rozmawiać.

 

?Wie siostra, ja to bym chciała się nauczyć rozmawiać?.

To zdanie nastoletniej dziewczyny często do mnie powraca; w drodze do szkoły, w której uczę, kiedy słyszę rozmowy przechodniów,  kiedy ktoś  ?ładuje? swoją komórkę potokiem niewybrednych słów, kiedy w potoku banalnych opowieści o tym co na uczelni, w pracy, w domu. Coraz to zgrzyta jakiś wulgaryzm, kiedy mija mnie jakiś poważny biznesmen ze słuchawką w uchu. Gadanie dla niego to pieniądz, ciekawe tylko, czy ma jeszcze na coś więcej czas?

„Wie siostra, ja to bym chciała się nauczyć rozmawiać”.

To zdanie nastoletniej dziewczyny często do mnie powraca; w drodze do szkoły, w której uczę, kiedy słyszę rozmowy przechodniów,  kiedy ktoś  „ładuje” swoją komórkę potokiem niewybrednych słów, kiedy w potoku banalnych opowieści o tym co na uczelni, w pracy, w domu. Coraz to zgrzyta jakiś wulgaryzm, kiedy mija mnie jakiś poważny biznesmen ze słuchawką w uchu. Gadanie dla niego to pieniądz, ciekawe tylko, czy ma jeszcze na coś więcej czas?

 

Co to znaczy rozmawiać, a nie tylko gadać?

Chyba dobrze robi uczenie się słuchania – nie tyle przyswajania informacji, co zatrzymania uwagi, wsłuchania się w to, co mówi ktoś inny, co w różny sposób mówi rzeczywistość wokół nas. Tak jak małe dziecko, ciekawe świata, które jeszcze nie wszystko wie, nie ma wyrobionych jedynie słusznych poglądów, nie podejrzewa, że ten drugi ma jakieś ukryte intencje. Tak jak ktoś, kto zachwycony przystaje na krakowskich Plantach, bo padający śnieg zamienił je w istną Narnię i na chwilę zapomina, że nieodśnieżone miasto to błoto, korki i biała sól na butach.

Kiedy człowiek zaczyna słuchać, zaczyna także mówić w inny sposób, szuka słów, które przystają do tego, co chce powiedzieć, dostrzega drugiego. Staje się wrażliwszy. Odkrywa, że słowa mogą ranić, ale mogą także wydobywać, odsłaniać  w innych i w otaczającym nas świecie piękno. Odkrywa także wartość milczenia i ciszy, tak potrzebnych w każdej rozmowie.

Kiedy uczymy się słuchać, otwiera się w nas samych przestrzeń,  wolne miejsce, by ten drugi mógł zaistnieć. Zaczynamy rozumieć, że nie tylko my mamy coś do powiedzenia. A może się też tak zdarzyć, że w tej ciszy, całkiem zwyczajnej i powszedniej,  wybrzmi to najprawdziwsze Słowo, to, które zawsze odsłania Piękno, to, które zaskakuje i zdumiewa Obecnością.

Tak sobie myślę, mijając kolejną gadająca przez telefon osobę: może dobrze byłoby zamiast promocyjnego pakietu minut na gadanie, zacząć hodować minuty na milczenie i ciszę? I tak mi się zdaje, że jeśli ktoś chce się nauczyć rozmawiać, byłby zadowolony z takiej poprawki!

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki