Ponadto kilkudziesięciu kardynałów, setki biskupów, filozofów i teologów, tysiące misjonarzy, spowiedników i kierowników duchowych, wielu artystów malarzy, rzeźbiarzy, kompozytorów, a także wielkich społeczników. Możemy nawet zaryzykować twierdzenie, że działalność społeczna jest wpisana w charyzmat franciszkański. W 1909 roku Heribert Holzapfel wydał „Podręcznik historii Zakonu Braci Mniejszych”, w którym osobny rozdział poświęcił działalności społecznej franciszkanów. Na samym początku przytoczył interesującą opinię historyka protestanckiego M. Heimbuchera: „Działalność społeczna franciszkanów ciągnie się od początku istnienia zakonu aż do czasów współczesnych. Już samo założenie pierwszego zakonu było aktem społecznym, a trzeciego zakonu, czynem społecznym. Praca franciszkanów obejmowała całe życie ludu wszystko zmieniając i odnawiając. Zakon Braci Mniejszych w swojej istocie był zakonem społecznym, który wszystkimi swoimi pracami potwierdził znamię swego pochodzenia. Dawne zakony poszukiwały i wybierały miejsca ustronne, zakony żebracze wybierały miasta… i tam właśnie franciszkanie rozwinęli działalność społeczną na szeroką i dotychczas nie spotykaną w Kościele i świecie skalę”.
Pokochali wszystkich odrzuconych
Jak to wyglądało w praktyce? Franciszkanie zakładali żłobki i szpitale, troszczyli się o ludzi bezdomnych, bezrobotnych, zagubionych, więźniów i skazanych na śmierć, opiekowali się bractwami religijnymi i cechami rzemieślniczymi. Problematykę społeczną poruszali w swoich kazaniach. Jednym z takich kaznodziejów był nie kto inny, ale św. Antoni z Padwy, który w kazaniach brał w obronę uciśnionych, więźniów politycznych, walczył z lichwą, napiętnował niecne poczynania tyrana z Werony, Ezzelino da Romano. Idąc za przykładem Serafickiego Ojca Franciszka szczególną troską otaczali trędowatych. Kiedy przybywali do jakiegoś miasta, pierwsze kroki kierowali do domów chorych na trąd i tam się zatrzymywali. Zdarzało się, że przy pielęgnowaniu chorych zarażali się tą chorobą. Pewien franciszkanin niemiecki zarażony trądem nie utracił nadziei i radości franciszkańskiej. Dawał temu wyraz, śpiewając najpiękniejsze pieśni i recytując utwory poetyckie, które później podejmowali inni trędowaci. Franciszkanin, Jan z Dienst, kiedy został biskupem Lubeki, założył specjalne stowarzyszenie religijne kobiet, którego głównym celem była opieka
nad trędowatymi. Na polu niesienia pomocy trędowatym szczególnie aktywni byli i są nadal misjonarze, albowiem w krajach misyjnych ta choroba najczęściej występowała. Sługa Boży Gabriel Allegra (1907-1976), misjonarz i biblista, które z powodu przekładu całej Biblii na język chiński nazwano „Świętym Hieronimem Dalekiego Wschodu”, był nie tylko wybitnym uczonym, ale przede wszystkim człowiekiem wrażliwym na ludzką biedę. Za przykładem św. Franciszka spośród chorych i cierpiących najbardziej wyróżniał trędowatych. Pomagał im duchowo i materialnie. Każdego roku spędzał z nimi największe święta chrześcijańskie: Boże Narodzenie i Wielkanoc. Z jego inicjatywy powstało schronisko dla trędowatych w Makau.
Banki pobożne i zbożowe
Co roku, w ostatnim tygodniu listopada, poczta brazylijska emituje specjalny znaczek pocztowy poświęcony osobie, która w szczególny sposób zaznaczyła swoją obecność na polu niesienia pomocy trędowatym. Dochód uzyskany ze sprzedaży tego znaczka jest przeznaczony w całości na pomoc dla chorych na trąd. W 1975 roku został wyemitowany znaczek dedykowany wielkiemu opiekunowi trędowatych, o. Nikodemowi Grundhoffowi (1875-1949), z brazylijskiej Prowincji pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Do tej prowincji zakonnej należał także inny apostoł trędowatych, Polak, o. Daniel Kromer (1909-1999).
Franciszkanie zakładali tzw. banki pobożne, czyli kasy zapomogowo-pożyczkowe, których celem była ochrona ubogiej ludności przed lichwą. Na umiarkowany procent, albo i bez niego, użyczano pożyczek każdemu, kto znajdował się w trudnej sytuacji materialnej. Oprócz banków pieniężnych zakładano również „banki zbożowe”, których celem było popieranie rolnictwa przez pożyczanie ziarna na zasiew ubogim rolnikom, którzy potem zwracali je po żniwach z pewną nadwyżką. Pierwszy „bank pobożny” założył w Perugii w 1462 roku Barnaba z Terni. Później z jego inicjatywy powstało jeszcze kilkadziesiąt banków. Bł. Bernardyn z Feltre założył 30 banków, bł. Bernardyn z Bustis - cztery, święci Bernardyn ze Sieny, Jan Kapistran i Jakub z Marchii po kilka lub kilkanaście. W latach 1462-1562 powstało we Włoszech 225 banków pobożnych. Ta piękna idea społeczna za sprawą braci mniejszych przekroczyła granice Italii i dotarła do Francji, Niemiec, Hiszpanii, Portugalii i innych krajów europejskich, wśród nich także do Polski. Misjonarze franciszkańscy przenieśli ideę „banków pobożnych” na tereny misyjne. Feliks de Huerta, misjonarz na Filipinach, założył taki bank w stolicy tego kraju, Manili. W późniejszych latach misjonarze franciszkańscy założyli w tym kraju jeszcze kilka kas zapomogowo-pożyczkowych. „Banki pobożne” opierały swoją działalność na odpowiednich normach i statutach, które wypracowywano przez wiele lat. Rady nadzorcze składały się z kilkunastu członków. Cieszyły się poparciem władz cywilnych i kościelnych.
Innym dziełem o charakterze społecznym, któremu początek dali franciszkańscy misjonarze w południowej i środkowej Ameryce, były tzw. redukcje franciszkańskie, czyli osiedla zakładane dla ludności tubylczej w Paragwaju wśród indiańskich plemion Guarani, zamieszkujących również Boliwię i południową Brazylię, liczące przeciętnie 2-3 tysięcy mieszkańców. W skład redukcji wchodziły: kaplica lub kościół, apteka i szpital, szkoła, młyn, piekarnia, rzeźnia, sklep mięsny, spichlerze, cegielnia, piece do wytopu żelaza, kuźnia, stolarnia, przędzalnia, stajnie dla koni i chlewy dla bydła i trzody. Osada była skanalizowana i posiadała bieżącą wodę, którą sprowadzano z gór za pomocą podziemnych, ceramicznych rur. Budowano wielokilometrowe drogi, dzięki którym można się było poruszać wozem zaprzężonym w konie. Redukcje franciszkańskie były oparte na praktykach religijnych. Codziennie odprawiono Mszę św., odmawiano Różaniec, urządzano procesje i widowiska religijne, dzieci uczono katechizmu, a dorosłym wygłaszano specjalne wykłady religijne. Najbardziej zasłużeni na tym polu byli: Luis Balanois (1539-1629) i św. Franciszek Solan (1549-1610).
Franciszkańskie Farmy Nadziei i inne dzieła
Jednym z ważniejszych punktów pielgrzymki, jaką Papież Benedykt XVI odbył do Brazylii w 2007 roku, były odwiedziny tzw. Farmy Nadziei, którą założył franciszkanin, Hans Stapel w 1979 roku w miejscowości Guarantinguetá, oddalonej 30 km od Aparecidy, narodowego sanktuarium Brazylijczyków. Jest to ośrodek dla resocjalizacji narkomanów, alkoholików oraz innych osób potrzebujących pomocy. Na obszarze 350 hektarów znajduje się 21 domów, w których mieszka 350 podopiecznych, kilkudziesięciu wolontariuszy z różnych krajów, personel medyczny i psychoterapeutyczny. Na terenie farmy znajduje się klasztor ss. Klarysek, których „błagalne modlitwy łączą się z wysiłkami podejmowanymi w zakresie medycyny i ergoterapii, by wyzwolić z więzów uzależnienia od narkotyków cierpiące z ich powodu dzieci Boże” (Benedykt XVI). Obecnie istnieje 39 podobnych placówek, osobnych dla kobiet i mężczyzn w różnych rejonach Brazylii, a za granicą dwie „farmy” działają w Niemczech, po jednej w Paragwaju, na Filipinach, w Rosji, Gwatemali, Argentynie i Mozambiku. Przebywa w nich ponad osiem tysięcy osób. W „Farmach Nadziei” realizowany jest roczny program terapii odwykowej, której podstawą, oprócz pomocy medycznej, jest praca, życie wspólnotowe oraz modlitwa. Benedykt XVI powiedział w „Farmie Nadziei”: „Pragnę wyrazić uznanie dla tego dzieła, którego fundamentem duchowym jest charyzmat św. Franciszka”.
„Charyzmat św. Franciszka” legł także u podstaw wielu działań społecznych franciszkanów polskich. Nie są to wprawdzie tak spektakularne dzieła jak „Farma Nadziei”, „banki pobożne” czy „redukcje franciszkańskie”, ale także zasługują na uwagę. Franciszkanie prowadzili apostolat na rzecz trzeźwości narodu, w kazaniach apelowali do szlachty o dobrowolne zniesienie uciążliwej pańszczyzny, z wielkim poświęceniem posługiwali chorym, zwłaszcza w czasie epidemii, biedni przychodzący do furty klasztornej otrzymywali posiłek, a w razie potrzeby także pomoc pieniężną. Obecnie działają przy kilkunastu klasztorach kuchnie dla ubogich (np. Wrocław, Katowice, Wejherowo), świetlice dla dzieci z trudnych rodzin, franciszkanie pomagają ludziom w wychodzeniu z homoseksualizmu, uzależnienia od alkoholu i narkotyków. Pod patronatem św. Franciszka z Asyżu, patrona ekologów, prowadzą intensywne działania na rzecz ochrony środowiska naturalnego człowieka.