Sezon na śluby właśnie się rozpoczął, bowiem w okresie od maja do października najwięcej par decyduje się na zawarcie związku małżeńskiego. Oczekiwania związane z tym wyjątkowym dniem są przecież ogromne, tym bardziej że moda na śluby rodem z amerykańskich produkcji filmowych, gdzie do ołtarza pannę młodą prowadzi ojciec, a orszak weselny składający się z kilku druhen ubranych w jednakowe sukienki, już minął. Teraz, gdy tę bodaj najważniejszą uroczystość w życiu planuje się z co najmniej rocznym wyprzedzeniem, narzeczeni mogą zagubić się w gąszczu nie tyle koniecznych formalności, co swoich pomysłów.
Wedding plannerka – strażniczka dobrego smaku
Każda młoda para marzy, by ich ceremonia zaślubin była niepowtarzalna. Z odsieczą przybywają wedding plannerki – konsultantki ślubne. Z roku na rok pojawia się coraz więcej firm trudniących się organizacją wesel gotowych spełnić każde życzenie przyszłych małżonków. Jak same podkreślają, ich praca to po prostu spełnianie marzeń. Jedynym ograniczeniem jest zasobność portfela, co jednak dla niektórych nie wydaje się być żadną przeszkodą. Nie brakuje bowiem par, które decydują się na pożyczkę z banku, by móc zorganizować wymarzone wesele. Jedną z podstawowych kwestii jest wybór miejsca ceremonii. Statystycznie w Polsce wciąż największą popularnością cieszy się tradycyjny ślub kościelny, jednak w przeciągu ostatnich lat częściej można słyszeć o coraz to bardziej oryginalnych pomysłach miejsca ceremonii. Brzeg jeziora, pałac, dworek, statek czy nawet górny pokład typowego angielskiego autobusu to tylko nieliczne z nich. Często również wybór pada na miejsce, z którym para wiąże szczególne wspomnienia, np. rozpoczęcia znajomości. Miejsce ceremonii to jednak nie wszystko. Wesele ma być jednym słowem niepowtarzalne. Zdarzają się więc przyjęcia w stylu np. Bollywood. Niemałe znaczenie ma również pojazd, którym młoda para podjeżdża pod kościół.
Bankiet zamiast biesiady
Organizacja wesel to prawdziwy biznes, a konsultantki ślubne pełnią rolę przewodniczek po aktualnych ślubnych trendach, będąc równocześnie strażniczkami dobrego smaku. Potrafią doradzić, co jest obecnie w dobrym tonie. A dziś odchodzi się od popularnych jeszcze do niedawna biesiad weselnych, podczas których nieodzownym elementem były zabawy i konkursy. Dziś, by uniknąć sztampy, popularne są występy kabaretu czy profesjonalnych tancerzy, fajerwerki czy teatr ognia. O tym, jak szybko zmienia się moda, świadczą zmiany w weselnym menu, gdzie tradycyjna polska kuchnia ustępuje włoskiemu czy hiszpańskiemu bufetowi.
Hymenajos i procesja weselna
Nie tylko my przywiązujemy tak ogromną wagę do jak najbardziej wyjątkowej oprawy tego szczególnego dnia. Począwszy już od starożytności tradycja obyczajów ślubnych była przekazywana z pokolenia na pokolenie, o czym świadczy opis wesela w homerowskiej „Iliadzie”. Jednym z głównych powodów zawierania małżeństw przez starożytnych Greków i Rzymian była chęć założenia rodziny, która w tamtym okresie stanowiła najcenniejszą wartość, oraz posiadanie potomstwa, które w przyszłości mogłoby odziedziczyć majątek. Nie ulega więc wątpliwości, że małżeństwo było wówczas bardziej synonimem kontraktu aniżeli miłości, dlatego też wiek przyszłej pary młodej oscylował wokół 14.-15. roku życia. Przyszli małżonkowie obdarowywali się: pan młody ofiarował podarunki, zaś panna młoda – posag, który w przypadku rozwodu małżonek musiał zwrócić. Wesele składało się z trzech głównych części: uczty, w których, w odróżnieniu od tradycyjnych sympozjonów uczestniczyły również kobiety, choć siedziały przy oddzielnych stołach, ofiary oraz korowodu weselnego. Zdjęcie welonu, symboliczne rozpoznanie było centralnym punktem uroczystości, po którym następowało uroczyste wprowadzenie panny młodej do domu męża. Procesja, czy wręcz korowód weselny, odbywała się w nocy, w świetle pochodni niesionych przez matkę dziewczyny. Uroczyste przejście utożsamiano z przekazaniem panny młodej spod opieki ojca – mężowi. Był to również dla całej społeczności znak zmiany statutu kobiety. Następnego dnia odbywała się uczta, podczas której przyjaciele i znajomi wręczali prezenty, najczęściej były to naczynia, wazy, kosmetyki. Już wtedy w dobrym tonie było przysłanie życzeń przez gości niemogących uczestniczyć w weselu. W tym dniu składano także ofiary Hymenajosowi – bóstwu małżeństwa.
Wyjątkowo nie znaczy drogo
Uroczysty dzień ślubu może niekiedy być również powodem stresu spowodowanego chęcią zaspokojenia oczekiwań nie tylko własnych, ale i rodziców, rodziny czy okazją do wprowadzenia w czyn staropolskiego przysłowia: „zastaw się, a postaw się”. By uniknąć niepotrzebnych konfliktów, warto pamiętać, że wyjątkowo niekoniecznie musi znaczyć drogo. Ważne, by młodzi w tym dniu zawierzyli swoje wspólne życie Panu Bogu, dziękując Mu za miłość i prosząc o opiekę. „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela...”.