Swoich uczniów Jezus nauczył modlić się do Ojca niebieskiego nie o „mój”, ale o „nasz” chleb powszedni. Chciał bowiem, żeby każdy człowiek czuł się odpowiedzialny za swoich barci i by nikomu nie brakowało tego, co niezbędne do życia. Płody ziemi są darem przeznaczonym przez Boga dla „całej rodziny ludzkiej”. I tu dochodzimy do sprawy bardzo bolesnej: dramatyczna kwestia głodu (...) pozostaje nadal bardzo poważnym problemem. (...) Jak można zaradzić tej sytuacji, która – choć często się o niej mówi – nie ulega poprawie, pod pewnymi względami się pogarsza? Niewątpliwie należy usunąć jej przyczyny strukturalne, związane z systemem zarządzania gospodarką światową, który większą część zasobów planety przydziela mniejszości jej mieszkańców. Tę niesprawiedliwość piętnowali przy różnych okazjach moi czcigodni poprzednicy, słudzy Boży Paweł VI i Jan Paweł II. Aby doprowadzić do znaczących zmian, trzeba przekształcić modele rozwoju globalnego; jest to konieczne już nie tylko ze względu na skandal, jakim jest głód, lecz również z uwagi na zagrożenie środowiska naturalnego i stan zasobów energetycznych. Każdy człowiek i każda rodzina mogą jednakże i powinni coś zrobić, by zmniejszyć klęskę głodu na świecie – służy temu obranie stylu życia i konsumpcji sprzyjających ochronie stworzenia i zgodnych z zasadami sprawiedliwości w stosunku do tych, którzy uprawiają ziemię w każdym kraju.
Rozważania przed modlitwą „Anioł Pański”; 12.11.2006 r.